Recenzja filmu

Wiatr buszujący w jęczmieniu (2006)
Ken Loach
Cillian Murphy
Pádraic Delaney

W hołdzie Irlandii

Tegoroczny laureat Złotej Palmy na festiwalu filmowym w Cannes to według mnie obraz poprawny, pozostawiający spore uczucie niedosytu. Film jest kroniką historii Irlandii lat 20. - wydarzeń z
Tegoroczny laureat Złotej Palmy na festiwalu filmowym w Cannes to według mnie obraz poprawny, pozostawiający spore uczucie niedosytu. Film jest kroniką historii Irlandii lat 20. - wydarzeń z czasów, gdy kraj ten dążył do niepodległości, a zdobywszy ją przechodzi kryzys w państwie w postaci wojny domowej. W wirze przerażających wydarzeń poznajemy dwóch braci, których połączyły, a następnie podzieliły poglądy, idee i los. Jednak dlaczego film mogę nazwać jedynie udanym? Przede wszystkim oglądając go nie czuje się żadnego zaangażowania ani związku emocjonalnego z bohaterami. Już od pierwszych chwil widzowie po prostu zostają "wrzuceni" w konflikt i akcję. Miałem wrażenie, że Loach chciał pokazać za dużo faktów historycznych, a brakło mu czasu na psychologię bohaterów. Zabrakło czasu na poznanie ich, nie można w jakikolwiek sposób się z nimi utożsamić - nie można w nich uwierzyć. A to jest chyba najgorsze co może się przytrafić twórcy filmu wojennego. Przez całe dwie godziny ogląda się obraz bez emocji i uczuć. Za bardzo widać starania reżysera, by oddać hołd Irlandii. Wszystko to kosztem samej fabuły, która jest jakby dodatkiem do wydarzeń historycznych. Loach zapomniał o tym, że chcąc poznać historię kraju można przeczytać podręcznik, a to, co powinno przyciągać do filmu, to ludzie. A tego ludzkiego wymiaru wojny mi niestety zabrakło. Niby są tu wątki miłości, kwestia wyborów, bycia wiernym swoim ideom, ale dostajemy je w raczej marnych ilościach, a żaden z nich nie ma wykorzystanego potencjału. Nie można jednak spisać obrazu całkowicie na straty. To co działa na jego plus to przede wszystkim uniwersalizm opowieści. Wojna zawsze pozostanie wojną. Niezależnie od tego jak by nie pokazana zawsze przeraża i porusza. Widok młodych ludzi walczących właściwie z braćmi (szczególnie w drugiej połowie filmu) to wizja makabryczna i chwytająca za serce. Najpiękniejszym momentem filmu jest dosłownie kilka ostatnich scen, kiedy to rzeczywiście czujemy się wbici w fotel i zmuszeni do przemyśleń nad seansem wojny. Czy ta walka ma jakikolwiek seans? Film pokazuje historię Irlandii, ale czym różnią się mężczyźni tego kraju od tych, którzy bronili Polski pięćdziesiąt lat temu? Takie historie zdarzają się codziennie na całym świecie. Na uwagę zasługuje też cała strona techniczna filmu. Nie trudno nie zauroczyć się w pięknych zdjęciach rozległej Irlandii, które film oferuje. Pochwalić trzeba też aktorstwo, a szczególnie Cilliana Murphy'ego jako Damiena. "Wiatr buszujący w jęczmieniu" to kino dobre, jednakże wobec pokładanych w nim nadziei - rozczarowuje. Po zdobywcy Złotej Palmy oczekiwałem nieco więcej niż podręcznikowej wiedzy na temat dwóch wydarzeń z historiografii Irlandii. Obejrzeć warto, choćby po to, by zobaczyć, jaki film będzie obowiązkowo puszczany na każdej lekcji historii w irlandzkich szkołach.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Wiatr buszujący w jęczmieniu", film Kena Loacha i zdobywca Złotej Palmy, to bardzo interesujące dzieło.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones