Wyprodukowane w 2004 kolejne anime o Jingu, ale pierwsze, na jakie trafiłam. Zaczyna się niczym twarde sf, gdy Jing ląduje w więzieniu o sarkastycznej nazwie „Seventh Heaven”, aby przejść w iście psychodeliczną filmową jazdę w poszukiwaniu Kuli Marzeń, w której iluzjonista Campari zamknął skradzione ludzkie sny. Konstrukcją tej części filmu rządzi właśnie pogmatwana i zadziwiająca poetyka snu, dzięki której ponure „Seventh Heaven” przeistacza się w zupełnie niezwykłe więzienie snów i która wciąga, ale zanim na dobre zagarnie, historia niestety się kończy. Trochę szkoda, bo miałam rozpędzające się skojarzenia: z malarstwem M.C. Eschera (światy niemożliwe), z aniołkiem z gry „Messiah” (towarzyszący nadzorcy więziennemu cherubinek z giwerą i papieroskiem), z „American McGee’s Alice” (atmosfera sennego koszmaru towarzysząca pokonywaniu kolejnych etapów wędrówki). Krótki ten film i pozbawiony wyrazistego rozwiązania, niemniej jednak intrygujący.