PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=846394}

Śnieżne anioły

Snöänglar
6,6 630
ocen
6,6 10 1 630
Śnieżne anioły
powrót do forum serialu Śnieżne anioły

Siadaj, 1!

ocenił(a) serial na 1

Serial przez 5 z 6 odcinków prezentował się bardzo dobrze, problem z tym, że ostatnie sekundy 5 odcinka uświadomiły mi że bezpowrotnie straciłem 6 godzin życia...

Parafrazując wstęp "Prestiżu", każda dobra sztuczka musi mieć trzy fazy. Obietnicę, Zwrot i Prestiż.
Ty tym serialu mamy dobrą Obietnicę, ciekawe Zwroty, no a Prestiż.... jest po prostu debilny.

Teraz będzie spojlerowane.

1. Starsza córka przez prawie 10 dni milczy że widziała sprawcę i dopiero sobie o tym przypomina jak już rodziców posadzili.
Nawet jak rodzicie dostawali szału po zaginięciu syna ona milczała jak grób...

2. Policjantka oczywiście bez cienia wątpliwości wierzy w zeznanie gdzieś na oko 10 latki w obronie rodziców., że kogoś w nocy widziała.kto uprowadził jej brata, tóra jak wczesniej pisałem przez kilka dni od zaginięcia brata nic nie mówiła...

3. O ile się domyślam to rzecz się dziej w czasach współczesnych w Szwecji. Z tego co idzie wyczytać w internecie, to tam u nich opieka społeczna nie pier------- sie z rodzicami, u których podejrzewa się zachowania patologiczne.
A co robi pielęgniarka? Zamiast zadzwonić po na psiarnie że dziecko w śnieżycy stoi czy tam leży na zewnątrz, to je sobie bierze...

4. Spacerku po zamarzniętym jeziorze chyba nie trzeba komentować...

5. Jak i faktu wypłynięcia przez nią z lodowatej wody, spod lodu, w pełnym rynsztunku zimowym, po pełnym zanurzeniu na jakieś 2 metry...


Cytując Michała Bajora z "Ucieczki z Kina Wolność" : "Sztuka jest oszustwem, ja jako widz bardzo chętnie dam się oszukać”, to w tym serialu zamiast oszustwa, plują widzowi w twarz...

ocenił(a) serial na 6
Pan_Tonima

Co prawda po roku, ale może tutejsze opinie nie mają daty ważności. Choć niektórym by się przydały.
Trochę zbyt wiele oczekujesz od fikcji, jaką jest serial, to nie życie (w którym też zdarzają się nielogiczne scenariusze)
Wracając jednak do twoich zarzutów to:
ad1. przeoczyłeś najwyraźniej ślepy zaułek, do którego prowadzili nas twórcy od pierwszej sceny serialu, którym była sugestia jakoby to dziewczynka stała za zaginięciem brata. To, w oczywisty sposób, tłumaczy jej tak długie milczenie - wszyscy, którzy nie zauważyli mocno z du*y przyklejonego wątku pielęgniarki, mogli prawie do 5 odcinka podejrzewać Nicole. Plus mogło kierować nią poczucie winy za to, że wystawiła brata na mróz i poniekąd jest odpowiedzialna za dalsze wydarzenia, stąd całkowite zamilknięcie.

ad2 wierzy, bo, jak wielokrotnie podkreślała, nie wierzy w winę matki. Brakowało jej tylko punktu zaczepienia, czegoś co jej przypuszczenie by potwierdziło. Dlatego złapała się tej wątłej nitki jaką było wyznanie dziewczynki. A poza tym wcale się nie rzuciła na ten trop, po prostu profesjonalnie, w odróżnieniu od asystenta, chciała go zbadać.

ad3 wątek pielęgniarki faktycznie jest najmniej składny i sensowny w całej produkcji. Ale i jej zachowanie można wytłumaczyć - połączenie traumy z dzieciństwa skutkującej zbyt emocjonalną reakcją na krzywdę dzieci z tym, że wydarzenia z poprzedniej pracy zraziły ją do szukania pomocy w działaniach systemowych. Zresztą reakcja nowego szefa utwierdziła ją w przekonaniu, że system szwankuje. Połączenie tych dwóch czynników to już prosta droga do działań irracjonalnych. I fakt, w tej irracjonalności twórcy trochę odpłynęli.

ad4 spacerowała, bo nie wiedziała, że to jezioro - była w mieście (kraju) od niedawna i nie musiała znać topografii wszystkich osiedli i parków w okolicy.

ad5 jak wpadasz to i wypływasz, szczególnie w sytuacji kiedy ratujesz życie i sił dodaje ci adrenalina, a przerębel jaki wyrąbałeś wpadając jest na tyle duży, że wypływasz pionowo w górę. Akurat scena z załamaniem się lodu dla mnie też rozwaliła względną wiarygodność filmu, z innego, co prawda, powodu. Według mnie pielęgniarka w całej swojej irracjonalności, po wydostaniu się na lód zaczęła zachowywać się zbyt, jak na siebie, racjonalnie. Choć nie na tyle, żeby zadzwonić po pomoc.
Zresztą wszystkie wątki kręcące się wokół niej potykały się o kwestie telefonów - i to faktycznie było zbyt naciągane, zbyt grubymi nićmi szyte - ani ona nie dzwoniła po pomoc w momentach, w których dzwonić powinna, ani dziewczyna, która u niej mieszkała nie skorzystała z najprostszej metody uwolnienia się od niechcianej opiekunki używając telefonu - no chyba, że w szwedzkich mieszkaniach, nawet po staruszkach, nie ma już w ogóle urządzeń zwanych telefonami stacjonarnymi. Ale powinna być choćby komórka pielęgniarki, jeśli już przyjmiemy, że twórcy pomyśleli, żeby nastolatka swojej się pozbyła.

Jeśli więc chodzi o zarzuty plucia, to jedyne plucie, z którym mamy do czynienia to monotonne spluwanie twórców pod własne nogi, które skutecznie usypiało widza zbyt powolną i niepotrzebnie rozwleczoną fabułą.
No i chcący czy niechcący z kryminału (skandynawskiego, do cholery, a to powinno zobowiązywać!) zrobili całkiem zjadliwy, ale sporo za długi, dramat psychologiczny.

ocenił(a) serial na 1
maagg

Jak przez mgłę pamiętam ten serial po takim czasie, także polemizować z większością rzeczy nie będę.
Ale, tak na siłę dopasowując fakty do okoliczności to w sumie można nawet robienie dziwki z logiki i fizyki w produkcjach DC czy Marvella wyjaśnić.

Seriali skandynawskich trochę się już naoglądałem, i właśnie dlatego przestałem, że ichni scenarzyści powielają zawsze ten sam schemat.
1. Przestępstwo
2. "Oczywisty winowajca"
3. Płot tfist :) i już "oczywisty winowajca" już nie jest "oczywistym winowajcą", i jedziemy dalej. Czasami do pkt 2., czasami do finału.

Schemat może i zdaje egzamin, jak się "wchodzi" w świat seriali skandynawskich, ale po paru już niestety nuży i jest do bólu przewidywalny.

Szczególnie jak scenarzyści serial oparty o ten schemat bardzo nieudolnie tworzą, właśnie poprzez wymyślanie nielogicznych i takich właśnie na siłę wątków wskazujących kto i dlaczego mam być tym pośrednim "oczywistym winowajcą". O jakimś rozsądnym zwrocie akcji i zakończeniu fabuły już wspominać nie będę.

Nie pamiętam który to był serial, może "Most nad Sudanem", w każdym bądź razie były trzy sezony. Każdy z nich to oddziela fabuła, ale "schemat skandynawski" powielony co do joty.
Pierwszy sezon ogląda się wręcz na raz. Drugi już z takim sceptycyzmem co do tego kto jest winny. A z kolei trzeci, to już tylko aby serial "odfajkować". I co najgorsze, scenarzystom trzeciego sezonu nawet nie chciało się rozsądnie zakończyć fabuły, i końcowe "uzasadnienie" jest po prostu tak na odp*****ol.

A co do pływanie w przeręblu.
Nie, nie da się wypłynąć z takiej wody. Jeśli wpadniesz do przerębla na jakieś 2m i to w ubraniu, jak to było w serialu, to już nie wypłyniesz.
1. Tracisz orientację.
2. Różnica temperatur i szok termiczny
3. Ciężar ciała zwiększony poprzez nasiąknięte wodą ubranie.

ocenił(a) serial na 6
Pan_Tonima

Ale momento, tu nic na siłę nie było dopasowywane, no może poza jedną gwiazdką w ocenie.
Co do schematu "działania" seriali/filmów kryminalnych ze Skandynawii to, owszem, jest dużo racji w tym co piszesz, ale:
a) uogólnienia są szkodliwe, więc i wyjątkach od tej reguły nie można zapominać
b) ten schemat to, obok klimatu i nieholywoodzkich fizjonomii aktorów, jeden z powodów dla których maja całkiem spore grono sympatyków. Do których również należę.
Ale, jak podkreśliłam wcześniej, akurat w tym serialu wątek kryminalny wydaje się być wątkiem pobocznym do warstwy społeczno-obyczajowej. Mże dlatego został tak po macoszemu potraktowany.

Polemizować nawet nie ma co, bo z wieloma z twoich zarzutów się zgodziłam, co najwyżej je nieco uładziłam wyższą notą.

Most był nad Sundem i jak prze mgłę pamiętam tylko, że był niezły. Choć czy wszystkie sezony, nie pamiętam.

Co do przerębla, z zaskoczeniem przyjmuję argumenty, nie mam doświadczeń z wpadaniem do przerębli na 2 metry. Dziwne się wydaje, że jak wpadasz to nie masz odruchu wywalenia z automatu w stronę światła i powietrza - bo przecież mimo nocy jest różnica między widokiem przez grubą warstwę lodu i śniegu, a samą wodę. I w tym konkretnym przypadku skoro wpadła z impetem praktycznie pionowo w dół (w sensie nogi na dole głowa na górze, wiadomo, że zwykle nie wpada się poziomo) to naturalnym wydawało się, że utrzymując ten sam kierunek wystarczy zmienić zwrot, żeby wyrwać do powierzchni (zapominając na chwilę o potocznym znaczeniu słowa kierunek).
Ale nie polemizuję, przyjmuję że się nie da.

A serial, nawet z moją wysoką dość notą, nie jest wart aż tak rozbudowanych analiz i debat

ocenił(a) serial na 7
Pan_Tonima

Mam do czynienia nie ze szwedzkim, ale innym zagranicznym systemem opieki społecznej. Ale jest podobnie. Niby jest rygor i zabieranie dzieci jak jest podstawa, ale pełno przypadków, gdzie maltretowanie uchodzi na sucho, bo czasem opieka społeczna albo się boi odebrania dziecka i o zostanie oskarżonym o bezpodstawne działanie, albo im dynda i powiewa bo to tylko praca i dopiero jak się tragedia wydarza, to reagują za późno. I to widać w serialu- opieka społeczna totalnie zawalona sprawami, trzymają się kurczowo regulaminu, bo maja pilniejsze przypadki, pielęgniarka jest nielubiana, więc facet ją zbywa. Nie jest to serialowa głupota, tylko samo życie- system zawodzi, bo zawodzą leniwi ludzie. Tak, jak zawiedli w szpitalu tamto głodzone niemowle.

To, że dziewczynka nie dała od razu znać też mnie nie dziwiło- w końcu to ona wystawiła braciuszka za drzwi. Jenni zamknęła drzwi i odpłynęła, a to dziewczynka wywaliła brata i miała wyrzuty sumienia. Gdyby tego nie zrobiła, pielęgniarka nie miałaby jak porwać brata, więc dziewczynka pewnie naiwnie wierzyła, że się odnajdzie, a potem jak rodziców zabrała policja i okazało się, że mały nie żyje, dopiero powiedziała, co się stało, żeby ocalić matkę przynajmniej od reszty życia w więzieniu. Jak miała powiedzieć rodzicom, że to była jej wina. W końcu to dziecko.

Ludzie przeżywają wpadanie do przerębli- nie wszyscy toną. Temp na zewnątrz była bardzo niska, to nie to że baba była nagrzana do 45 stopni a wpadła do minus 50. Co prawda bardziej dziwi mnie, że ona doszła jakoś do domu i nie miała ani zapalenia płuc ani nic, i że w Szwecji nie ma ani jednej działającej kamery i nikt nie uchwycił samochoddu, żaden sklep ani nic.

Sama motywacja pielęgniarki- ratowanie dzieci, ok, mnie trochę zepsuła całość ta ucieczka z dzieckiem na końcu, bo zrobili z niej zdesperowaną psychopatkę, którą motywowała własna bezpłodność zamiast dobro dzieci, ale już trudno.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones