Po raz kolejny jestem w trakcie czytania " Świata bez końca" i przyznam, że boję się czy aby scenarzyści nie popełnią ponownej zbrodnii na twórczości Kena Folletta jak to miało w przypadku serialu " Filary Ziemi", gdzie kompletnie pozmieniano historię oraz jej bohaterów. Jestem świadom, że w przypadku przenosin na ekran dzieła liczącego ponad 800 stron z powodu ograniczeń czasowych niezbedne są cięcia i zmiany, ale nie w przypadku serialu.
Serial był genialny książkę będe czytał, a idiotycznym jest narzekanie na zmiany nad którymi czuwał sam pisarz...
Emilio, ja też czytałem książkę i powiem ci szczerze, że serial dużo stracił poprzez ewidentne różnice między dziełem papierowym a nim samzm... Brakowało szczegółów, no i nie godze się absolutnie z zakończeniem oraz zniwelowaniem wątku Jacka i Allieny do minimum: naprawdę szkoda, że tak wiele poświęcili dla kilku scen batalistycznych, aby serial się sprzedał... Dlatego mam też obawy co do "Świata..." Czytając książkę bardzo polubiłem Caris, Merthina i Gwendę. Boje się porostu, że wspaniały wątek Merthina i Caris oraz mega realistyczna udręka i bardzo szczęśliwy finał wątku Gwendy zostanie poświęcona rozgrywkom między monarchami itd - jak w Filarach, a tego prawie w ogóle nie ma w książce... Dlatego czytelniczy byli zawiedzeni - Najważniejsi bohaterowie i ich wątki stali się groteską na rzecz kilku scen batalistzcznych....
Co do rozgrywek monarchów... mimo że tego mniej w książce taki punkt widzenia sprawy również mi się podoba. Serial można traktować jako historię przekazaną przez innego obserwatora :D
Według oficjalnej strony serialu http://www.world-without-end.tv/ i opisie głównych bohaterów to na pewno nie będzie ekranizacja powieści a serial na motywach... Juz mnie to zniechęciło, ale po obejrzeniu kilku zdjęć z planu ciekawie to wygląda - czyli raczej będzie tak, jak z "Filarami..." warto obejrzeć dla scenerii i pięknych aktorek :) ale czy to wystarczy... Dla tych co nie czytali pewnie tak, a ci co czytali będą mogli chociaż rozpoznać obrazy ze swojej wyobraźni .... Mimo to Czekam na premierę
Co dokładnie masz na myśli?
Uwielbiam Filary aczkolwiek książki nie czytałam.
Co poprzekręcali scenarzyści?
Oto najgrubsze przewinienia scenarzysty przy współudziale pisarza książki: zbyt bardzo rozciągnięto motyw walki o koronę brytyjską pomiędzy Stephanem, a Matyldą dodając do tego przedłużające się sceny batalistyczne. W książce, gdy Tom z rodziną spotyka po raz pierwszy Ellen jej syn Jack ma około dwunastu lat, Martha sześć, a Alfred czternaście, a na małym ekranie widzimy ich już o wiele starszych. Oprócz wieku pozmieniano kilka kluczowych postaci: Remigiusz został obdarzony homoseksualnymi preferencjami, Williama i jego matkę połączył kazirodczy związek przypieczętowany zabójstwem ojca, opiekun małego Jonathan jako skruszony bandyta, a Waleranowi Bigodowi dane jest zginąć pod koniec filmu... BZDURY. Plus niepotrzebne wątki jak pierścień Jacka, czaszka świętego czy zabójstwo następcy tronu przez Walerana i Regan.
W książce Regan była jeszcze brzydsza i zaborcza w stosunku do swojego małżonka oraz potomka, ale nie łączył ich związek rodem z mitu o Edypie. Dodatkowo ojciec Alieny nie został ścięty na oczach podnieconego tłumu, ale zmarł w wyniku koszmarnych warunków panujących w królewskich lochach. Jeśli weźmiesz do ręki " cegłę" napisaną przez Folletta znajdziesz jeszcze więcej niezgodności...
Pozdrawiam!!!
Warto wspomnieć o naprawde rozbudowanych charakterystykach bohaterów, których nie ma w serialu... William - bezwzględny morderca i gwałciciel, Richard - niby dorosły mężczyzna, który sam nie jest w stanie zarobić na siebie. Jack, który w książce jest ukazany bardziej jako "facet z jajami", któremu zależy bardzo na Alienie, no i sama główna bohaterka, która przeżywa ciągłe wzloty i upadki... Sam opis przeżyć po gwałcie, którego dokonał William i Walter, wybiegi jej wyobraźni i refleksje dotyczące przesłych zdarzeń, to to, czego brakowało w serialu...
Można wspomnieć choćby scenę, kiedy Jack ucieka z celi w przychodzi do Alieny przed jej ślubem... Ona wyjawia mu całą okropna prawdę o Williamie, a potem wyjazd Jacka, wędrówka Alieny przez całą Europę za nim i spotkanie po roku w St. Denis... ich kilka tygodni szczęścia, potem powrót do Kingsbridge i życie przez prawie 10 lat w częściowej separacji (z woli przeora Philippa) póki Richard nie zabija Alfreda i Aliena nie poślubia w końcu Jacka... Następnie opisy ich życia z 2 dzieci i zakończenie książki, wprowadzające tło pod 2 część ksiąki. Polecam bardzo poczytać
Oglądam pierwszy odcinek i jakoś tego nie czuję. Filary zrobiły na mnie o wiele większe wrażenie. Co jest dziwne, bo to lektura "World Without End" wciągnęła mnie o wiele bardziej niż "Filary", które przecież też uwielbiam. Ale może jeszcze się wszystko rozkręci, zobaczymy.
W ogóle Filary i Świat oraz Upadek Gigantów Folleta oraz Medicus, Medicus z Saragossy i Szaman Gordona Noah to jedne z lepszych książek jakie w życiu czytałem. Żaden film ani serial nie odda ich piękna niestety.
" W ogóle Filary i Świat oraz Upadek Gigantów Folleta oraz Medicus, Medicus z Saragossy i Szaman Gordona Noah to jedne z lepszych książek jakie w życiu czytałem. Żaden film ani serial nie odda ich piękna niestety."
Jak było na początku, tak teraz i zawsze, i na wieki wieków... Amen!