Netflix skasował serial. Brakuje mi słów na s...o patrząc na to, co mają w swojej ofercie :-/
Widać Netflix chyba stawia na produkcje które skierowane są dla ameb umysłowych gdzie wszystko podane jest na tacy i nie trzeba myśleć. Albo po prostu za mało murzynów i gejów było. Liczę że Baran Bo Odar i Jantje Friese nie porzucą dalszych sezonów i przejmie je inna stacja. Podobnie było z The Expanse.
Skoro tak to pewnie ich odejście skutkowało by jakąś karą finansową. Jeżeli nie to na ich miejscu "paliłbym wroty" na momencie i uderzał do konkurencji.
To dobrze bo jeżeli chodzi o scenariusz to 1899 był bardzo słaby. Zasadniczo cały pierwszy sezon nie miał żadnego znaczenia dla fabuły.
Nie no jasne, za to jakieś szkoły dla elity i inne odmóżdżające bzdety to majstersztyk scenopisarstwa.
Nie wiem o czym mówisz, ale 1899 ma bardzo słaby scenariusz. Dobrze, że go anulowali.
Bo w rzeczywistości akcja filmu nie dzieje się na statku podróżującym do Ameryki, ale na statku kosmicznym. Nie widziałaś zakończenia sezonu?
Oczywiście, że widziałam :) Wciąż nie rozumiem czemu fabuła miałaby nie mieć znaczenia. To, że podróż okazuje się być symulacją, nie oznacza, że wszystko co się dzieje nie ma znaczenia. Zwłaszcza, że ta symulacja różniła się od innych tym, że Maura się wybudziła. Poza tym, patrząc w ten sposób należałoby również uznać, że np. fabuła w LOST lub Black Mirror nie miała znaczenia...
Właśnie po tylu serialach, w których już to widzieliśmy, nikt nie ma ochoty angażować się w kolejne zagadki, które na końcu mogą okazać się kolejnym snem albo czymś podobnym. Dlatego serial anulowano.
Nie zgadzam się, mnie się podobał i miał naprawdę przemyslany koncept fabularny (przynajmniej jak na razie). Nie znam też nikogo wśród znajomych, którzy nie chcieliby przekonać się co będzie dalej. Netflix kupuje wypociny Meghan i Harrego, których naprawdę nie da się dosłuchać do końca, a rezygnuje z czegoś co ma naprawdę dobrą oglądalność, tylko ma pecha że zbieglo się premierowo z Wednsday :/
Nie ogarniam tego. Zapowiadają jeszcze bardziej debilne spin-offy od już debilnych profanacji Wiedźmina (np. wersję familijną z humorem dla dzieci), a w miarę zjadliwy serial ze stosunkowo wysokimi ocenami i niezłą oglądalnością kasują. Chyba zacznę wierzyć, że to wszystko to jakiś masoński spisek albo że naprawdę żyjemy w symulacji.