PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10008866}
6,8 576
ocen
6,8 10 1 576
A Friend of the Family
powrót do forum serialu A Friend of the Family

historię Jan Broberg poznałam po raz pierwszy dwa lata temu , oglądając film dokumentalny pt „Porwana w biały dzień”. myślę że najlepsze uczucie jakie towarzyszyły mi podczas słuchania tragedii jaka spotkała rodzinę Brobergów można podsumować „nóż otwiera się w kieszeni”. standardowo były też takie emocje jak szok, przerażenie, trwoga.

gdy odkryłam, że platforma Peacock nakręciła serial który przedstawia tą samą historię byłam w szoku. na samym początku odczuwałam niechęć do tej produkcji bo moja pierwsza myśl była taka że to bezczelne eksploatacja czyjejś życiowej tragedii i traumy jak to już jest w przypadku seriali problematycznego gatunku true crime. Jednak to co mnie zaskoczyło i wyróżnia w mojej opinii tą produkcję od innych seriali true crime jest wstęp w którym widzimy prawdziwą, OG Jan Broberg co jest bardzo mocne. równie mocny jest gościnny występ Broberg w roli terapeutki w finałowym odcinku serialu. nie mogłam nie zastanawiać się o czym ona myślała i co musiała czuć siedząc na planie serialu opowiadającego historię jej własnej ogromnej traumy , słuchając kwestii wypowiadanych przez młodą autorkę, słowa które wychodziły z jej własnych ust wiele lat temu z tym nie były wyreżyserowane tylko jak najbardziej autentyczne, najpewniej doskonale pamiętając jakie dokładnie emocje się przez nią przelewały gdy jako nastolatka siedziała z terapeutą w tamtym momencie swojego życia.

bardzo mi głupio oceniać taki serial opierający się przecież na prawdziwej rodzinnej tragedii i traumie w kategoriach rozrywkowości, niemniej serial sam w sobie jako produkcja jest raczej średni. szczerze nie do końca uważnie go oglądałam po części dlatego że ogółem znałam tą historię, po drugie dlatego znowu krew zaczęła się we mnie gotować ze złości i niektóre fragmenty musiałam pomijać.

z głównej obsady duże wrażenie zrobił na mnie Colin Hanks który bardzo przekonująco zagrał Boba Broberga. sama historia jak i jego występ złamały mi serce.
natomiast co do Jake’a Lacy już ewidentnie nie zmiennie będzie wywoływać u mnie automatycznie negatywne emocje jak niechęć i irytacja. po raz pierwszy poznałam go w The Office w sezonie 9 jako pete’a millera nudną i jakże wybitnie irytującą postać. potem był jeszcze The White Lotus gdzie zagrał uprzywilejowanego do bólu aroganckiego i definitywnie antypatycznego Shane’a Pattona który raczej zgodnie został okrzyknięty jako „The Real Villain” sezonu 1. występ Lacy’ego nie zmieni mojego postrzegania o nim. zagrał tak przekonująco Roberta Berchtolda, że miałam ochotę nie raz sięgnąć przez ekran laptopa i sieknąć go z liścia w najlepszym przypadku.
ogromne wrażenie zrobiły też na mnie obie młodziutkie aktorki wcielające się w postać Jan. Nie mogłam przestać się nadziwić temu jak w punkt udało im się ująć energię Jan. na uznanie definitywnie zasługują ludzie od castingu i charakteryzacji szczególnie w przypadku aktorki w roli młodszej Jan Broberg.

szczerze nie pamiętałam w szczegółach całej tej historii - zapomniałam kompletnie o najbardziej surrealistycznej, dziwacznej i istotnej rzeczy dot. tej historii mianowicie cała ta historia z uprowadzeniem przez kosmitów oraz fakt że przecież Berchtold miał w istocie żonę i dzieci gdy poznał Brobergów - , niemniej to co najbardziej wryło mi się w pamięć to kolejno:

- (przede wszystkim ….) szokująca naiwność rodziców która sprawiła że aż krew się we mnie gotowała ;

- matka Jan która z błyskiem w oku wspomina swój romans z pedofilem który skrzywdził jej córkę ;

- moment w którym Joe, brat pedofila, potwierdził że wcześnie zdradzał on swoje pedofilskie skłonności gdyż B. dobierał się do ich przyrodniej siostry gdy ta miała 2 latka a on sam 12 czy 13 (w serialu jest scena gdzie postać B. wspomina o swojej młodszej siostrze, o tym jak się nią opiekował i pamiętam jaki mocno się wzdrygnęłam doskonale pamiętając właśnie tą wypowiedź jego brata) ;

- gdy przed pierwszym porwaniem w okresie uwodzenia całej rodziny, groomingu Jan i ogółem przygotowywania sobie „gruntu”, Berchtold sprzedał Brobergom bajeczkę że w ramach sesji terapeutycznej musi odsłuchiwać taśmy twierdził że dzięki spaniu w jednym łóżku z Jan efekty terapii będą najlepsze. I jej rodzice wyrazili na to zgodę. w efekcie Berchtold spał z Jan Broberg w jednym łóżku 4 razy w tygodniu, przez ok. 6 miesięcy.

gdy to usłyszałam autentycznie miałam ochotę w coś walnąć. kto normalny na litość boską godzi się na to żeby dorosły facet spał w jednym łóżku z ich młodziutką córką – ch** z tym że typ to bliski przyjaciel rodziny?!?

OK, faktem jest że w tamtych czasach termin „pedofil” w ogóle nie został ukuty – najlepiej podkreśla to scena w serialu gdzie po raz pierwszy pada to słowo - po pierwszym porwaniu Jan, po konsultacji z psychiatrą leczącym B. z maniakalnej depresji - z ust agenta FBI tłumaczącego rodzicom Jan , że B. zdradza obsesję na punkcie małych dziewczynek na co Brobergowie próbują dociec jakiego rodzaju obsesję na myśli po czym pada po krótkiej chwili odpowiedź ze strony agenta FBI – „sam nie wiem”.
należy też podkreślić fakt iż wg klasyfikacji FBI jeżeli chodzi seksualnych predatorów napalających się na dzieci wyróżnia m.in. typ introwertyczny i uwodzicielski przy czym introwertyczny stanowi taki archetyp pedofila – typowy creep kręcący się przy szkołach i placach zabaw, bez żadnych umiejętności interpersonalnych i społecznych, na pierwszy rzut oka widać że coś jest mocno nie halo - , przy czym uwodzicielski to wyrafinowany manipulant, sympatyczny, do rany przyłóż etc. Berchtold był definitywnie utalentowanym manipulantem. idealnie potrafił urobić wszystkich, szczególnie rodziców Jan. to jest przerażające że taki zwyrodnialec ułożył sobie długofalowy plan i zrealizował go niestety z powodzeniem. szczerze przeraża mnie fakt, że B. wykorzystywał seksualnie Jan na długo za nim ją porwał, praktycznie na oczach jej włosach święcie przekonanych że on w życiu by ją nie skrzywdził. w serialu też jest takie podkreślenie że przecież nie podejrzewa się o najgorsze kogoś komu w pełni ufasz i nazywasz swoim najlepszym przyjacielem.

to są wszystko fakty: w tamtych czasach w ogóle nie było świadomości istnienia takiego zagrożenia jak pedofilia , jak i również fakt że rodzina Brobergów wpadła w sidła bardzo zręcznego chorego wynaturzonego manipulanta. dodajmy do tego fakt że działo się to wszystko w bardzo ufnym społeczeństwie mormonów gdzie nawet na noc nie zamykało się drzwi do domu, bo tak bardzo byli przekonani że nie zagraża im żadne niebezpieczeństwo wśród „samych swoich”.
ja to wszystko rozumiem. mimo to.. i tak w pale mi się nie mieści że rodzice Jan był tak bardzo naiwni biorąc pod uwagę fakt , iż na początku filmu dokumentalnego Mary Ann i Bob Brobergowie sami wspomnieli, że w miarę jak rozwijała się przyjaźń między rodzinami Brobergów i Berchtoldów, B. szczególną atencję poświęcał Jan co bardzo denerwowało ich oboje i jego fascynacja ich córką budziła w nich niepokój. tego właśnie nie potrafię zrozumieć że skoro jego uwaga skupiona wokół ich córki budziła w nich takie uczucia dlaczego nie zapaliła im się czerwona lampka?

szczerze największą antypatią darzę matkę Jan: autentycznie nóż mi się otwiera w kieszeni gdy przypomnę sobie jak z błyskiem w oku wspomina w filmie dokumentalnym to, jak miała romans z facetem który wykorzystywał seksualnie jej córkę. o prawdziwy dreszcz grozy i obrzydzenia przyprawia mnie fakt, że miejscem schadzek Mary Ann i B. był ten sam kamper w którym miało miejsce najbardziej dosadne pranie mózgu a także gwałty na jej córce.




ale i tak…
choć standardową reakcją jest wylewanie wiadra pomyj na rodziców Jan Broberg – sama też zresztą dołożyłam swoje do tego – niemniej nie potrafię zignorować niezaprzeczalnego faktu jakim jest to że cokolwiek powiesz o tych rodzicach - bez względu na to jak bardzo jest to uzasadnione i faktyczne – nie możesz już ich bardziej zranić: już przeżyli najgorszy koszmar jaki może sobie wyobrazić każdy rodzic i bez wątpienia jest to ten rodzaj poczucia winy który ciąży ci aż do samego końca. poza tym słusznie Jan Broberg sama podkreśliła że jest ogromna różnica gdy czynisz swojemu dziecku krzywdę świadomie a gdy podejmujesz złe decyzje nieświadomie, bo jesteś manipulowany.

cała rodzina doświadczyła ogromnej tragedii i traumy i mogę sobie jedyne wyobrazić jak długo musiał zająć proces leczenia i stabilizacji nie tylko dla samej Jan, ale również dla jej sióstr i rodziców.


cała rodzina bez wątpienia przeżyła niewyobrażalny ból i traumę niemniej osobiście najbardziej żal Boba Broberga – sama Jan wyznała w filmie dokumentalnym, że jemu jest najciężej z wszystkich jej bliskich. działania B nakierunkowane były na to aby odseparować Jan od jej rodziny a najbardziej od jej ojca. mogę sobie jedynie tylko wyobrazić jak po tym gdy Jan powróciła do domu po I porwaniu tą ogromną ulgę jaką musiał odczuwać Bob gdy jego córka wróciła a zaraz potem to zdziwienie, dezorientację, smutek i ból gdy Jan zaczęła go traktować z wyraźnym chłodem, niechęcią i dystansem. W filmie dokumentalnym widać wyraźnie jak po latach zżera go poczucie winy i wstyd ; pamiętam jak się prawie rozkleił gdy wspominał o kryzie w swoim małżeństwie i całą owinę przypisał sobie. Jan Broberg wychowywała się w bardzo kochającej i ciepłej rodzinie i osobiście uważam że Bob Broberg był dobrym i kochającym ojcem. Rodzina Brobergów pała ofiarą chorego zwyrodnialca, diabła – jak pada w serialu –, utalentowanego manipulanta i o tym należy pamiętać.

ogółem w mojej opinii Bob Broberg miał raczej więcej rozsądku niż żona - nawet kiedy darzył zaufaniem Berchtoldów był w stanie twardo wytyczyć pewne granice i wytknąć odchyły B oraz jego żony Gail. Jedną z szczególnie satysfakcjonujących scen w serialu jest dla mnie ta w której Bob stanowczo odrzuca zaproszenie Jan do Seattle z Berchtoldami na co później Gail o późnej porze stara wymusić na nim zmianę zdania bo jej mąż tak się zdenerwował że odwołał całą rodzinną wycieczkę bo „jadą z Jan albo wcale” . na co słusznie Broberg zauważył że to dziecinne , niedorzeczne zachowanie u dorosłego faceta.

generalnie to, że Bob miał więcej rozsądku i szybciej zaczął rozumieć że pozwalanie Jan na przebywanie w pobliżu Berchtoldowi jest narażaniem ich córki na niebezpieczeństwo oraz jaką rodzaju obsesję miał musiał mieć na na myśli tamten Agent FBI, nie było czymś co zostało dodane w serialu tylko ewidentnie tak musiało być w rzeczywistości, bowiem dowodzi temu chociażby fakt, że w serialu okoliczności drugiego porwania Jan były zgoła inne. Jan bynajmniej nie uciekła z domu korzystając z nieobecności matki i nie było żadnego pościgu za nią na lotnisko żeby ją zatrzymać.

IRL Jan błagała swoich rodziców żeby pozwolili jej polecieć do Jackson Hole w stanie Wyoming gdzie chciała pracować w , na co od razu Bob Broberg stanowczo nie. jednak jej matka po naleganiach Jan i telefonie od B który ponownie ją zmanipulował , ostatecznie…. sama Mary Anne zawiozła Jan i wsadziła do samolotu do Jackson Hole czym wkurzyła jej męża i słusznie powiedział że będzie tego bardzo żałować.

a propos Gail Berchtold: w filmie dokumentalnym wspominana jest krótko, bodaj dwa-trzy razy, po raz ostatni w kontekście wystąpienia o rozwód z B po tym jak miejsce miało pierwsze porwanie Jan. W serialu natomiast sugerowane jest że pomagała B. w – jakby to ująć – nie zakłócaniu mu w dobieraniu się do córki Brobergów. zastanawiało mnie to w jakim stopniu jest to zgodne z rzeczywistością, czy Gail była tak samo zdeprawowana z jakiejkolwiek moralności że z premedytacją pomagała swojemu mężowi-pedofilowi skoro starała się jak dłużej odwlec w czasie zgłoszenie policji porwania Jan przez Bobergów czy też robiła to dlatego, bo jeżeli jego fiksacja nie była skupiona na innych małych dziewczynkach to celem jego chorych żądz staną się jego własne dzieci więc robiła to aby je przed nim uchronić?

muszę dodać, że generalnie pedofilom najlepiej żyło się właśnie w tamtych czasach gdy panowała ogólna ufność w drugiego człowieka szczególnie gdy z aparycji wygląda nieszkodliwe i jawi się jako ktoś niesamowicie ciepły, sympatyczny, najlepszy przyjaciel etc. najlepiej od takich pedofilów jak Robert Berchtold mają tylko pedofile w sutannach. niemniej sam serial moim zdaniem wybitnie pokazał jak generalnie kościół jako organizacja ma wprawę w ukrywaniu takich pedofilów. scena gdzie biskup w rozmowie z agentem FBI mówi że kościół miał doskonałą świadomość tego że Berchtold jest chorym niebezpiecznym człowiekiem bo przyłapano go na molestowaniu innej parafianki – innej małej dziewczynki – wyznał też że spełnia swoje chore seksualne fantazje onanizując się i wykorzystując seksualnie Jan Broberg po nafaszerowaniu ją środkami usypiającymi. ale oczywiście kościół nie zgłosi tego na policję, nie poinformuje swoją społeczność ani tym bardziej nie powiadomi samych Brobergów. ograniczy się jedynie do ekskomuniki chorego człowieka – w końcu przecież powiedział że mu przykro. widać taka wola boska żeby pedofil był na wolności…

moje reakcja gdy po raz pierwszy się o tym dowiedziałam, była podobna do reakcji tego agenta FBI: autentycznie zatkało mnie z wrażenia i autentycznego przerażenia. bo to jest autentycznie przerażające, że Jan Broberg tak naprawdę była molestowana i wykorzystywana seksualnie na długo przez porwaniem, znacznie znacznie wcześniej w okresie tej wielkiej przyjaźni między Brobergami i Berchtoldami. że wykorzystywał ją tuż nosem jej rodziców, praktycznie za ich pozwoleniem. wykorzystywał ją wielokrotnie w jej własnym łóżku!

szkoda że Berchtoldowi udało się z sukcesem popełnić samobójstwo bo powinien zgnić w więzieniu gdzie każdego dnia jego nędznego życia współwięźniowie robiliby mu z dupy jesień średniowiecza.



na koniec dodam, że ogromnie podziwiam Jan Broberg. w filmie dokumentalnym wspomniała że gdyby zliczyć wszystkie te sytuacje w których Berchtold był zaangażowany w sposób nacechowany seksualnie- między porwaniami, w trakcie i po nich - to byłoby to ponad 200 sytuacji. fakt że ma siły żeby po latach opowiadać swoją historię jest niesamowite. nie wiem skąd ona czerpie na to siły. traumy mają to do siebie że nie każdy jest w stanie dojść w pełni do siebie. była opisywana jako radosna i pełna życia dziewczynka a została brutalnie okradziona z tej radości jaką w sobie nosiła i niewinności. życzę jej wszystkiego co najlepsze i mam szczerą nadzieję, że mimo tego koszmaru jaki przeżyła jest autentycznie szczęśliwa i zdrowa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones