Polecam Gwiezdne Wrota ale tylko SG-1 i Atlantis, bo to najnowsze Wszechświat raczej słabe.
Oglądałem wszystkie filmy i seriale z Universum GW:) Battlestar Galactica również. Oba uważam za bardzo dobre produkcje.
Przypomniałem sobie,że Universe było ze wszystkich serii najlepsze. Nieco zbyt poważne i mocno odstające od pierwowzorów, ale całkowicie w moim klimacie:)
to tak jak ja :) Ale tylko seriale, bo z filmami poprzestałam na Avengersach, które nie powalały.
Avengers to film roku w porównaniu do Strażników Galaktyki, które niestety powstały. Seriale mimo małych budżetów ogląda się znacznie lepiej. W Agentach, Arrow i Flash są super ekipy i czuć chemie na ekranie między aktorami. Filmy oglądam,żeby być na bieżąco w fabule, bo się uzupełnia. Sporo będzie się działo w ciągu najbliższych lat w obu universach jeśli chodzi o filmy, ale patrząc na ciągle spadający poziom kinowych produkcji nie czekam już z zapałem na kolejne.
Właśnie w tym problem, że oglądałem już bardzo wiele brytyjskich i amerykańskich seriali. Nie potrafię już znaleźć nic dobrego si-fi. akcja itp. którego nie widziałem.Oglądam wszystko w oryginale bez lektorów, napisów itp. więc nie ogranicza mnie czekanie na napisy itp Gdybym zaczął wymieniać co oglądałem to by strony zabrakło. Aktualnie oglądam arrow, the flash, agents od shield oraz Librarians, the 100. legends, forever. Zacząłem Orange is the new black i obejrzałem jeden sezon w dwa dni. Super komedia.
Może zna ktoś coś nie angielskiego wartego obejrzenia.
może spróbuj Brooklyn 9-9 (świetna komedia) albo jeden z moich ulubionych seriali, absolutnie genialny Homeland.
W końcu coś czego nie widziałem. Brooklyn spróbuje, Homeland jest o żołnierzach, a tego nie lubię. Jak czytam opis zaczynając się na: Żołnierz piechoty morskiej to od razu szukam krzyżyka. Toleruje jedynie si-fi i fantasy żołnierzy, tych zwykłych i filmy wojenne omijam z daleka.
Uwierz mi, że ja też nienawidzę filmów wojennych, klimaty typu żołnierze i wojny mnie jakoś nie jarają, ale przez przypadek w sumie obejrzałem pierwszy odcinek i serial wciągnął mnie bez opamiętania. Naprawdę bardzo dobry, i świetne zwroty akcji po których często szczęka opada. Zobacz sobie chociaż zwiastun :) a jeżeli chodzi o komedie to mogę ci jeszcze polecić Modern Family, i to chyba tyle.
Eh. Bardziej niż komedie wolałbym jakieś dobre si-fi obejrzeć, ale pocieszenie,że już wracają z kolejnymi odcinkami aktualnie oglądane seriale.
Modern Family sobie daruje. Wielopokoleniowa i wielokulturowa rodzina to nie jest coś co chciałbym widzieć na ekranie. Starczy mi że jako dziecko byłem zmuszany do słuchania Klanu i M jak Miłość itp. :D
ooo nie wiesz co mówisz, modern family jest genialne, nie bez powodu zgarniają tyle nagród :D a jak chcesz sci-fi to jedyne co przychodzi mi na myśli to Fringe
Może mam złą wizję tego serialu. Orange is New Black też nie chciałem oglądać bo więzienie i kobiety wydawały się oklepane, a okazało się że to świetny serial. Brooklyn Nine-Nine właśnie staje się moją własnością kawałek po kawałku :D Co do Fringe to chwilowo mam dość seriali dotyczących śledztw natury paranormalnej. Jakiś rok temu skończyłem całe Z archiwum X i jeszcze nie jestem gotowy na powrót w tego typu uniwersum:) Myślę że wraz z powrotami moich serii będę miał w końcu czym się zając na jakiś czas:) Dziękuje za pomoc. Nad Modern Family i Homefront będę musiał pomyśleć. Obejrzę zwiastuny. Chociaż opisy i obsady jakoś nie przekonują:/
Mnie też Homeland nie przekonywał, ale teraz stał się jednym z moich ulubionych seriali. Naprawdę warto. Już tak "trułem dupę i męczyłem" kumpla, który teraz mi dziękuje za to że pokazałem mu Homeland :D A co do Brooklyn 9-9 to ciesze się, że się podoba! :)
Tym sposobem z serialu o superbohaterach doszedłem do serialu komediowego:) Dobrze, że wracają serie Arrow i The Flash, no i pozostaje zacząć Agent Carter.
Brooklyn 9-9 odpadłem po dwóch odcinkach. Niestety zanudziłem się na sen i nie uśmiechnąłem się ani razu:/
To już chyba rzecz gustu, ja tam od pierwszego odcinka się wciągnąłem, może jeszcze warto obejrzeć kilka :) Polecam dalej Homeland / Modern Family / Family Guy / Hannibal
A zapomniałem na śmierć. Jest jeden serial (fantasy) Dawno, Dawno Temu. Serial jest naprawdę fajnie zrobiony, ciekawy i wciągający. Fabuła może zniechęcać, nawet ja nie chciałem oglądać tego serialu, ale w wakacje jakoś leciał wieczorami na FOX'ie i się wciągnąłem. Serial jest od twórców Lost, genialne postacie i fabuła. Łap zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=Rga4rp4j5TY
To o bohaterach bajek. Ostatnio próbowałem Penny Dreatful i mieszanina znanych postaci w mrocznej epoce anglii zupełnie mnie rozczarowała. Obawiałem się, że podobnie może być z tym, chociaż ostatnie Królewna Śnieżka i Łowca, czy Czarownica w połączeniu z dość starym Nieustraszeni Bracia Grimm przypomniały mi klimaty baśniowe. Miałem ten(czyt. Dawno,Dawno Temu) serial jakiś czas na kompie, ale że rozczarował mnie PD i parę innych pozycji to i te serie hurtem usunąłem:) Teraz serial doczekał się 4 sezonów i nadal powstaje, więc może zrewaliduję swoje poglądy na jego temat. Chociaż przyznam szczerze, że mieszanie znanych bohaterów ze sobą w jedno uniwersum ograniczone ledwie do jednego miasteczka rzadko wypada wiarygodnie a jeszcze rzadziej interesująco.
Pozostaje spróbować co by nie oceniać po okładce:)
Jeżeli chodzi o ten serial to właśnie może się wydawać, że nic dobrego z tego nie wyjdzie, ale ogólne powiązania bohaterów i fabuła wypadają bardzo dobrze. A jeżeli chodzi o Penny Dreadful to też na początku mnie nie porwał, ale stwierdziłem że jeżeli pierwszy sezon ma tylko 8 odcinków to się przemęczę i obejrzę. Nie żałuje, bo serial z każdym odcinkiem rozkręca się a gra aktorka Evy Green to majstersztyk. Seriale mają to do siebie że nie każdy musi porwać od pierwszego odcinka, trzeba obejrzeć kilka, ja np. porzucam serial dopiero po 5/6 odcinkach. A oglądasz może American Horror Story? :D
Nie, AHS to nie mój klimat, jakoś nawiedzenia i duchy nie pasują do mojego postrzegania świata:) Jeżeli chodzi o Eve Green to prawda,że była od początku jedynym powodem dla którego obejrzałem kilka odcinków, ale do końca sezonu nie dotrwałem. Każde jej spojrzenie miało zawsze jakieś znaczenie i zazwyczaj wystarczyło by zrozumieć o co chodzi.
Ja w zasadzie Penny Dreadful oglądam tylko dla Eve Green :) nie wiem czy widziałeś może gdy w serialu została opętana, to był któryś z początkowych odcinków. Jej gra aktorska wygrywa wszystko.
Tak, widziałem ten odcinek. Ogólnie aktorkę w tym serialu chyba nieco postarzyli. Eva ma 34 lata, a w PD wyglądała na tak po 40. Jej gra aktorska ratowała sceny w każdym filmie z jej udziałem. Wydaje mi się za późno zaczęła grać. I zdecydowanie za mało udziela się na ekranie. Niestety reszta ekipy wypada słabo, fabularnie też nic się nie kleiło. Postaci wymieszane bez większego sensu. Przysypiałem na kolejnych odcinkach z nudy, więc dałem sobie na spokój z dalszym oglądaniem.
No ja teraz czekam na drugi sezon mam nadzieje że będzie bardziej wciągający bo pierwszy sezon średni, a sam zwiastun drugiego sezonu ciekawy bardzo. Niedawno też obejrzałem pierwszy odcinek Orange Is The New Black i nie przekonał mnie jakoś.
OITNB się rozkręca dopiero po kilku odcinkach. Mnie kupiła w nim Alex. Potem już pochłonołem wszystkie odcinki w dwa dni:) Naśmiałem się przy tym serialu bardzo. Oczywiście wszystko trzeba traktować z przymrużeniem oka. Niby seria powstała na podstawie opowiadań i przeżyć prawdziwej kobiety, ale wykonanie to czysta komedia.
Właśnie powracały moje ulubione serie, pojawił się Agent Carter, którego jeszcze nie zacząłem, no i kolejne już za chwilę. Mam już parę pozycji na pauzy, czasem warto spytać:) Widzę, że można liczyć na pomoc filmwebowiczów:) Kiedyś nie umiałem się skupić na kilku fabułach równocześnie i oglądałem jeden serial na raz, ale widać praktyka popłaca, bo obecnie mam zaczęte chyba z 10 seriali i jak narazie nadążam za fabułą we wszystkich:D
W międzyczasie obejrzałem Metal Hurlant, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Przypomniało mi stare czasy si-fi i fantasy jakich już się nie robi:)
Ja też jestem z wieloma serialami na bieżąco. Teraz robię sobie powtórki Family Guy, bo ten serial jest idealny na poprawę humoru, a pomimo tego że jestem na bieżąco to wiele odcinków ze starszych sezonów nie pamiętam. Mam ochotę jeszcze powrócić do Breaking Bad, tylko czasu brak :D
Ja pracuje na 3 zmiany, żeby być na bieżąco i oglądać dużo to muszę siedzieć po nocach. To jak uzależnienie, wiesz, że siedzenie godzinami i oglądanie seriali dobre dla zdrowia być nie może, ale mimo to nie można się powstrzymać.
Gorąco polecam „La Femme Nikita”. http://www.filmweb.pl/serial/Nikita-1997-39595
Genialny serial, jeśli jeszcze go nie widziałeś, to koniecznie powinieneś go obejrzeć! Tak jak SHIELD, ten również opowiada o przygodach agentów, tylko w tym przypadku są to agenci tajnej organizacji antyterrorystycznej o nazwie Sekcja Pierwsza, dowodzonej przez charyzmatycznego i bezlitosnego Szefa oraz Madeline. Oglądałam go już wiele lat temu, ale nadal, co jakiś czas powracam do tego serialu i odświeżam sobie poszczególne odcinki. Znakomicie przestawione moralne rozterki głównej bohaterki, w bezlitosnym świecie Sekcji Pierwszej, w którym nie ma miejsca na uczucia, takie jak miłość, nienawiść, czy współczucie, liczy się tylko wykonanie misji. Agenci są uczeni wykonywać ślepo rozkazy i działać jak maszyny. Serial skłania do refleksji, gdzie jest granica pomiędzy dobrem, a złem, czy można postępować według zasady cel uświęca środki, dopuszczając się niecnych działań w imię „większego dobra”. Główna bohaterka serialu - Nikita, odgrywana przez znakomitą Peta Wilson, jest jedyną ostoją moralności w tym okrutnym świecie ludzi pozbawionych uczuć i stara się walczyć z bezlitosnymi regułami panującymi w Agencji, narzucanymi jej przez Szefa i Madeline.
Oglądałem serial Nikita chociaż to było dość dawno. Za to całkiem nie dawno obejrzałem nieco nowszą wersję serii z 2010 roku i byłem pod wrażeniem postaci stworzonych Silverstaina.
Oba seriale można opisać dokładnie Twoimi słowami. Z pewnością kiedyś jeszcze wrócę do obu wersji.
Nie oglądałam nowej wersji Nikity, ale może kiedyś w przyszłości ją obejrzę. Za bardzo przywiązałam się do aktorów grających w pierwszej wersji i trochę dziwnie byłoby mi oglądać teraz innych aktorów w tych rolach. Zapewne podświadomie ciągle porównywałabym każdą z postaci, do tych ze starszej wersji i zapewne byłoby to na niekorzyść tych z tej nowej. ;) Nie wyobrażam sobie innej aktorki w roli Nikity – Peta Wilson zagrała fenomenalnie, innego aktora w roli Michaela, lub innego aktora w roli szefa. Eugene Glazer stworzył genialną, kultową wręcz postać i razem z Madeline (Alberta Watson) stworzyli niezapomniany duet zarządzających Sekcją. W wersji z 1997 r. moim zdaniem obsada było dobrana idealnie – a nie oszukujmy się, dobra obsada serialu to połowa sukcesu, druga to scenariusz. Serial zdecydowanie przetrwał próbę czasu. Po tylu latach nadal wywołuje emocje, czego nie można powiedzieć o wielu innych produkcjach telewizyjnych. Wielka szkoda, że emisję „La Femme Nikita” zakończono po 5 sezonach, bo serial miał wielki potencjał i z powodzeniem mogło powstać jeszcze kilka dodatkowych serii. A i tak z tego co mi wiadomo, osiem odcinków 5 serii nakręcono specjalnie na życzenie fanów, bo serial miał został anulowany już po sezonie 4.
Nowa wersja początkowo również przywoływała sporo skojarzeń. Nie byłem przekonany szczególnie do głównej bohaterki, ale po pierwszym sezonie już byłem przekonany,że zarówno duet Maggie Q z Shane West jak i postaci drugoplanowe dadzą sobie radę z legendą Nikity. Uwielbiam Lyndsy Fonsece, wyglądała bosko na ekranie przyćmiewając zwykle samą Maggie Q. Sama historia jest ukazana inaczej, bardziej dynamicznie. Jedyne czego wybaczyć nie można to zakończenie, które mimo zamknięcia wszystkich wątków pozostawia niesmak robienia z widza debila. Serial wciąga jednak od samego początku i trzyma w napięciu do końca co w morzu mdławych serii klonów jest dużą zaletą.
Heroes i 4400 obejrzane, the 100 w oczekiwaniu na kolejne odcinki:) Bionic woman odpuściłem sobie jak zobaczyłem że ma 8 odcinków i dostał cancela. Chyba nie warto zaczynać jak brak zakończenia a w 8 odcinków to marnie widzę rozwinięcie jakiejkolwiek fabuły.
Niestety taki już los maniaków filmowych:) W ostatnich latach powtórzyłem wszystkie seriale z lat 80-90 które uznałem za warte powtórki, obejrzałem dziesiątki filmów ze swoich ulubionych gatunków, ostatecznie zacząłem oglądać gatunki których nigdy nie lubiłem:) W kategoriach si-fi i fantasy w zasadzie baza filmwebu jest już za mała dla mnie:D W ostatnim roku pojawił się w końcu wysyp seriali superhero i si-fi więc jakoś czas leci. Obecnie zaczynam się zastawiać nad ponownym oglądaniem tych samych seriali:D
Jakiś czas temu oglądałam Cień anioła z Jessicą Albą i pamiętam, że mi się podobał. Niestety powstały tylko 2 sezony.
Dark Angel to jeden z moich ulubionych seriali. Powstały książki będące kontynuacją, ale brak tłumaczenia na język polski, plus autor nie należy do najlepszych pisarzy. Opinie o nich są bardzo krytyczne, więc postanowiłem je sobie odpuścić przynajmniej narazie. Uwielbiałem ten serial a Alba była stworzona do tej roli.
Podobała mi się też rola Aleca, który pojawił się w 2 sezonie. Przez niego zaczęłam oglądać Supernatural :-)
Do supernatural nie mogę się przekonać, oglądałem kiedyś parę odcinków i jakoś mnie nic tam nie urzekło. Alec bardziej pasował do Alby, podobno dlatego produkcję trafił szlak. Alba była z Loganem też poza planem i jego zazdrość sprawiała, że atmosfera na planie była gęsta. Może i plotki, ale kto wie. Serial dostał cancela.
Supernatural rozkręca się dopiero w 3 sezonie, a rola Acklesa w tym serialu podobała mi się jeszcze bardziej niż w dark angel.
Jak podobało się cień anioła to proponuje The Nine Lives of Chloe King, niestety zakończenie jest jeszcze bardziej frustrujące niż w cieniu anioła, ale serial mimo to jest super. Skończyłem niedawno Chloe King i chyba będe musiał przeczytać powieści na podstawie których powstał serial, bo mnie męczy jak to się skończyło.