z autentyczną ciekawością, dziecięcą pasją, pokorą i otwartym sercem, jak dla mnie wszystko z imieniem i nazwiskiem Bruce Parry w tytule to absolutnie najlepsze programy podróżnicze jakie powstały i wciąż powstają w tej epoce tworząc całość zaiste bez precedensu - ok, wespół w zespół z cudownymi kwękami karla pilkingtona (with a head like a f*cking orange) za granicą oczywiście, choć z zupełnie innych przyczyn..