Jestem po pierwszym sezonie i stwierdzam, że Constance to najbardziej wkurzająca postać. Wchodzi jak do siebie, rządzi się, narzuca swoje zdanie. Normalnie taka osoba wyleciałaby z mojego domu po 5 minutach. A następnym razem byłaby potraktowana butem. Mogę zrozumieć Hamerykańską gościnność itd ale bez przesady, Poza tym wszyscy martwi a ona jedyna sobie chodzi i nikt nic jej nie robi. BIorę się za drugi sezon. Coś mi się wydaje, że ona tu gra jakieś główne skrzypce.