I żałuję. Serial jest niczym innym niż opowieścią o dobrej, nieskazitelnej wręcz czarnej kobiecie, ciemiężonej przez złego do szpiku białej kości białego mężczyzne. Bo wiecie, obecnie: Czarna= dobra, kobieta= dobra. Czarna kobieta to super combo = bardzo dobra.
Natomiast biały = zły. mężczyzna = bardzo zły. Biały mężczyzna= gorszy niż szatan >:<
Zmiana koloru skóry bohatera to nic nowego, whitewashing był od zawsze. Zmiana koloru skóry bohatera, który przedstawia historyczną postać - zbędne. Ale to nie jest największy grzech tej produkcji - drętwe aktorstwo, taki sobie montaż i przede wszystkim kiepski (naprawdę kiepski) scenariusz i próba wybicia się na obecnie mocno występującej w Hollywood PC - zrobimy taki zabieg, to nie będą nas krytykować, a jeśli już ktoś skrytykuje to powiemy, że są rasistami, o.
Każda moda w Hollywood, w końcu przemija, a serial za parę lat w najlepszym razie będzie całkowicie zapomniany, albo będzie przywoływany jako przykład szaleństwa politycznej poprawności.