PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10035856}
7,3 5 078
ocen
7,3 10 1 5078
7,2 5
ocen krytyków
Arnold
powrót do forum serialu Arnold

Arnold Schwarzenegger był bohaterem mojego dzieciństwa i wczesnych lat młodzieńczych. Z trudem zdobywane plakaty, filmy oglądane na niemożliwej jakości kasetach VHS, dla dorastającego smyka to był ktoś a o filmach pokroju Predatora czy Commando dyskutowało się godzinami. W dokumencie Netflixa jest to i sporo więcej, Mamy więc AS zawodnika, aktora i polityka a po części także syna, męża i ojca.
Biografia wygląda więc na kompletną, ale tylko do momentu, gdy nie zdamy sobie sprawy, że jak się dobrze przyjrzeć, to coś ta historia wygląda za pięknie. I tak właśnie jest, gdyż jest to biografia ściśle kontrolowana.
Można powiedzieć, że największe osiągnięcie Arnolda zostało w serii ukryte "tuż na naszych oczach" a jest nim kreacja własnego wizerunku. Niezbyt nachalna, ale sprawna. Wyślizgująca się z ramy zaledwie parę razy, kiedy AS przyznaje wprost, że każda sprzedaż, każde osiągnięcie wymaga sprzedawania kitu. I to właśnie dostajemy w dużej porcji w filmie. Bez złej woli, tego wymaga świat twierdzi Arnold, niemniej karmieni jesteśmy wyidealizowaną prawdą. To, że w filmie nie wystąpiła eks-żona Maria Schriver, jest znaczące. Odpowiedzi na niektóre, bardziej kłopotliwe pytania brzmią szczerze, ale też jak gdyby zostały starannie przygotowane przez sztab doradców od publicity. Taka jest najwyraźniej cena sławy i kreowania wizerunku.

Jest w filmie tona motywacji, słuszne docenienie niezwykłej biografii człowieka z Thalu, który osiągnął w życiu niemal wszystko co zamierzył. I tyko na końcu zostaje refleksja, że niczym podziwiany Herkules, Arni kończy życie ukarany za własne błędy i pychę. A także kłamstwa, którymi karmił rodzinę i nas. Smutny nieco ostatecznie portret bohatera. Po filmie Netflixa będę lubił Arniego nieco mniej, wolę zapamiętać go takim, jakim był w wyidelizowanej wizji z czasów dzieciństwa i w swoich filmach ze złotego okresu kina akcji.

rafiol

Dokładnie! Arnold jest mistrzem autoprezentacji a nauczył się już tego w czasach bycia kulturystą. Jednak nie ma co kogo oszukiwać. Zgadzam się z tym co napisałeś, że dużo mówi to, że dla produkcji nie wypowiedziała się jego była, ale jednak wieloletnia żona Maria Shriver. Zamiast niej wyciągnęli z szuflady Barbare Baker. Dziewczynę Arnolda z początku lat 70. hehe :)

ocenił(a) serial na 8
rafiol

Chryste...Jeszcze mu do sypialni zajrzyjcie.

rafiol

No właśnie. W tej biografii wypowiada się wiele naprawdę sławnych osób, jak Cameron, DeVito, Stallone.... a zabrakło jego byłej żony. To daje sporo do myślenia. Wiadomo, że to produkt Netflixa, więc trzeba wziąć poprawkę i patrzeć trochę przez palce. Może ktoś kiedyś zrobi jego dokładną biografię, tylko wtedy może upaść mit człowieka sukcesu.

ocenił(a) serial na 10
gregory_stahp

Może dlatego że jego żona ma wciąż żal do tego co Arnold zrobił i nie miała ochoty rozdrapywać ran do serialu...

ocenił(a) serial na 8
gregory_stahp

Nie ma w dokumencie żony, kochanki i babci - to słaby dokument, masz rację. Gdyby Arni chciał zrobić sobie laurkę, to by usunął motyw z nieślubnym synem, któremu jest poświęcone 10 minut, więcej niż T1 i T2 w tym dokumencie.

rafiol

Ale jakie kłamstwa, bo ja kojarzę tylko jedno, to, że zdradził swoją żonę. To jest życie, zdarza się, tragedii nie ma, nikogo przecież nie zabił, ani nikt z rodziny mu nie zmarł tragicznie (poza bratem, z którym i tak nie utrzymywał kontaktu). A tak, można powiedzieć, że miał szczęśliwe, pełne sukcesów życie. Nie zmagał się z alkoholizmem, nie był ubabrany w jakieś zarzuty dotyczące wykorzystywania seksualnego. Tylko pozazdrościć, że tak wszystko mu się ułożyło. W każdej dziedzinie osiągnął sukces.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones