Do filmu Evil Dead mam jakiś tam sentyment, nawet stoi u mnie na półce, jednak inaczej niz większość fanów, po obejrzeniu tego filmu "w dorosłym życiu" doceniłem jedynie świeżośc pomysłu, dobre chęci i kilka naprawdę ciekawych chwytów (na przykład kamera poruszająca się blisko ziemi).
W serialu Ash vs Evil Dead zabrakło mi najważniejszej rzeczy: ten film w ogóle nie jest śmieszny. Wytrzymałem całą pierwszą serię tylko dlatego, że obejrzałem to w jeden dzień. No, ok, czazem pojawia sie uśmiech na twarzy ale jest tyle książek do przeczytania, tyle filmów do obejrzenia, że musze przeprowadzic sobie jakąś selekcję. Na drugi sezon zwyczajnie szkoda mi czasu. Ani to odkrywcze ani śmieszne ani dobrze zrobione, aktorzy deklamują swoje role jak na gimnazjalnym apelu na sali gimnastycznej. Doceniam to, że są ludzie, którzy potrafią przymknąć na to oko i fajnie się bawią. Dla mnie to było tylko męczące a dodatkowe gwiazdki "z sentymentu" to nieporozumienie. Oceniłem to co zobaczyłem.