badziew to komplement... zastanawiam się tylko: czy to jest dla tych co kręcą "Klan", czy dla tych co toto oglądają, chociaż... poziom intelektualny jest pewnie analogiczny... i poprawka: nie 14 a 4 lata
Ja mam 29 i leżę ze śmiechu przy każdym odcinku. BBC nie wyprodukowało jeszcze słabego serialu, więc nie wiem skąd takie reakcje.
"BBC nie wyprodukowało jeszcze słabego serialu"?! Przejęzyczenie i to straszne! BBC nie wyprodukowało jeszcze żadnego serialu! No przynajmniej takiego, który nadaje się do oglądania... A co się tyczy tego gniota, to "tfurcy" jego musieli być ekologicznym (zielonym) wpływem, w trakcie którego "wydawało" im się, że czytali mitologię grecką, bo takiego kogla-mogla nie mógł nikt na trzeźwy łeb wymyślić! No i ten spasiony wieprz, czyli Herkules... To już przegięcie do potęgi... przegiętej.
Luther, Utopia, It Crowd, Sherlock, Downtown Abbey, Black Mirror, etc.
Pora chyba nadrobić kilka "złych" seriali.
A czy ja powiedziałem, że nie oglądałem? Powyższe również! I jedynie "Sherlocka" strawiłem do końca. Choć i ten (jak każdy) serial czy film jest do szpiku kości angolski - pretensjonalne, zazwyczaj nudne jak flaki z olejem, często infantylne, zblazowane, i ZAWSZE przewidywalne na 5, 10 scen do przodu jak... Putin. Gorsze są chyba tylko niemieckie...
I nigdy nie wypowiadam się na temat czegoś lub kogoś, czego (kogo) nie poznałem lub nie doświadczyłem. NIGDY!
Skoro 90% świata twierdzi, że wymienione przeze mnie seriale są rewelacyjne, to podejrzewam, że tak jest. Jeśli Ty masz inne zdanie, to tylko Twoja sprawa - najwidoczniej nie Twój gust.
Nie rozumiem tylko jednego i jest to dosyć istotne.
Skoro nie lubisz angielskiego kina, to po kiego grzyba zabierasz się za jego oglądanie? o_O
Żeby dać ocenę 1/2/3? Ja nie lubię komedii romantycznych i romansów, więc ich nie oglądam. I co ważniejsze nie oceniam i nie wypowiadam się na ich temat.
Bo mam taki kaprys...
A skąd wiesz, że kom rom. i romanse są fe, skoro ich nie oglądasz. Ja oglądam (przynajmniej początki), żeby się utwierdzić w przekonaniu... choć zapewne gdzieś głęboko mam zawsze nadzieję, że może tym razem... "Attlantis" dotrwałem do końca I-szej serii do połowy 1. odc. II-giej, więc chyba mam prawo go ocenić, co?
90%, co? Włącznie z niemowlakami i słuchaczkami "radia z ryjem?! A te pozostałe 10% to jakieś plemiona z Papui lub Amazonii?! Zastanów się czasem, co bredzisz...
A gust, rzeczywiście, jest jak dupa - każdy ma swój(ą)...
Mam co najmniej trzy powody, aby sądzić, że jesteś jakimś tłukiem. Wybacz sformułowanie, ale tak się zachowujesz.
Primo: Nie bredzę. 90% to średnia z Rotten Tomatoes i IMDB.
Secundo: Nie lubię danego gatunku filmowego, bo miałem z nim wcześniej styczność. Miałem nadzieję, że to logiczne. Najwidoczniej nie. Wytłumaczę więc w najprostszy sposób - ktoś spróbował kompotu ze śliwek, spowodował u niego odruch wymiotny i więcej go nie ruszy.
Tertio: Argumentowanie typu "Bo taki mam kaprys" czy wypowiedzi w stylu "/.../ kom rom. i romanse są fe" uświadomiły mnie w przekonaniu, że moje pierwsze zdanie jest prawdziwe.
Abstrahując od bycia tłukiem i wracając do zmuszania się do czegoś, czego się nie lubi, to jest określenie, podsumowujące takie zachowanie.
Nazywa się to masochizm.
Aaaaa! Skoro Rotten Tomatoes i IMDB tak twierdzą... A wracając do ciebie, elokwentny erudyto - dlaczego tyyyyyyyle o sobie opowiadasz?! Przecież ja mam to...
A tak na przyszłość: człowiek, jeśli nie ma argumentów (jakichkolwiek), po prostu zamilka. Ciebie widocznie to nie dotyczy i wspierasz się inwektywami.
A po czwarte (przepraszam, że po polsku, ale nie podpowiedziałeś, jak po łacinie - bo to po łacinie, prawda?): fraza "[...]Bo mam taki kaprys...[...]" była zwykłym żartem. No ale...
Dobra, mam już ciebie dość i więcej tu nie zajrzę. I nie przeszkadzam, narcyzku, masturbuj się dalej przed lustrem...