Będzie ciekawiej. Mnie też deprymują pierwsze odcinki. :)

Zdarzają się odcinki infantylne i "cukieraśne" jak np. "Plaża", ale niektóre są naprawdę super.

Akurat Plaża ma chyba w sobie najwięcej emocji i na pewno nie jest infantylna i cukieraśna.

Po prostu chodzi o to, że Zuko, Azula, Mai i Ty Lee zachowują się tam trochę jak typowi amerykańscy studenci, co moim zdaniem niezbyt pasuje do klimatu.

Może i klimatem nie pasuje do reszty odcinków, ale to i tak świetny odcinek.

Chyba najgorszy był o tej "Wielkiej przepaści" (np. nie wnosi do fabuły nic naprawdę znaczącego), tak zresztą sądził Nostalgia Critic. Mnie się chyba najbardziej podobały:
-"Południowa świątynia powietrza" ("Sokka, uważaj, żmija ci wlazła do śpiwora!","Nic dziwnego, że dym tak pięknie pachniał!");
-"Więźniowie" (jak kłócąca się z Sokką Katara udawała maga ziemi, i jeszcze to: "Ja nie umiem pływać!" "Nie martw się, podobno tchórze nie toną!")
-"Zimowe przesilenie: Awatar Roko" ("Kometa Sozina zbliży się do Ziemi przed końcem lata. Władca Ognia Ozai wykorzysta jej moc, by zakończyć tę wojnę raz na zawsze. Musisz pokonać Władcę Ognia, nim zjawi się kometa");
-"Biblioteka" (te lisy były świetne...);
-"Dzień Czarnego Słońca: Inwazja" (czadowe nawrócenie Zuko);
-"Zachodnia Świątynia Powietrza (bohaterowie się wreszcie przekonali, co ten "wściekły głupek" jest wart);
-"Kometa Sozina: Awatar Aang" (wszystko dobre, co się dobrze kończy... no i Azula została pokonana przez Zuko i Katarę, zaś Aang odebrał Ozaiowi wszystkie supermoce i zamienił go w zwykłego "mugola", no i na koniec moje ukochane emo zostało Królem Ognia, na dodatek uwielbianym przez cały świat, szkoda tylko, że nie powiedzieli, co się stało z Ursą [sam się dowiem, bez spojlerów], ja bym zrobił tak: Zuko z resztą bandy przypływa okrętem parowym Narodu Ognia na małą wyspę Królestwa Ziemi, gdzie Ursa, zatajając swą tożsamość, pracuje na farmie - największe emo w tej bajce uściska ją, Katara i Aang całują się oparci o balustradę, wszyscy odpływają tą łajbą w kierunku zachodzącego słońca, bla bla bla...).

Mnie akurat Wielka Przepaść nawet się podobała, nie zachwyca, nie wnosi nic do fabuły, ale przyjemnie mi się to oglądało (sam nie wiem czemu :p).
Moimi ulubionymi odcinkami są te z drugiej księgi, kiedy bohaterowie trafiają do Ba Sing Se, zwłaszcza te z Dai Li.
Wątek Ursy jest podobno wyjaśniony w komiksach, ale spokojnie, nie zaspoileruję Ci go, po też go nie znam :p

Początkowo Aang nie zdaje sobie sprawy jakie zmiany zaszły w ciągu tych stu lat jego nieobecności i chce tylko zobaczyć nowy świat "na wesoło". Dopiero odwiedzając kolejne miasta i wioski zauważa powagę obecnej sytuacji i powoli zaczyna poważnieć.
Ale nie spodziewaj się, że że nagle wszyscy zapomną czym jest humor :)
To właśnie za umiejętne połączenie elementów komediowych z poważną i złożoną fabułą (co później zauważysz), oraz charakterystyczny klimat cenię tą serię.
Nie poddawaj się, nie pożałujesz ;]

Akurat połączenie poważnych i zabawnych elementów i balans między nimi jest chyba jedną z najlepszych rzeczy w serialu. A dużo jest tam dobrego.
Ogólnie jest to jeden z najlepszych seriali, nie bojący się poważniejszych tematów, mimo zakładanego wieku odbiorcy. Nie jestem fanką anime, więc nie mam porównania poza może Spirited Away i Podniebną pocztą Kiki, ale nie widzę aż tak wiele podobieństw. W drugim sezonie szczególnie jest bardzo dużo elementów które normalnie w programach dla dzieci byłyby tabu. I nie są to koniecznie rzeczy których można się spodziewać. Atla odwołuje się w wielu momentach do historii świata (niekoniecznie tej najsympatyczniejszej), klasycznych filozofii i stylów walki (opartych rzeczywiście na tych prawdziwych) oraz do problemów moralnych lekceważonych przez większość mediów. Poza tym jest dużo świetnych, bardzo kreatywnych scen akcji. I przede wszystkim świetne postacie. Co do animacji, to owszem, rozwija się potem znacznie. Zwłaszcza tło jest świetne, choć przyznam, że w porównaniu z sequelem (stworzonym dla starszych, może bardziej w twoim stylu) nie jest to już takie imponujące.

Tylko nie oglądałabym w polsku - strasznie dużo się traci. Oryginał najlepszy.

Zawsze staram się oglądać filmy/seriale w oryginalnym języku z napisami, jednak Avatara w takiej wersji nie mogę nigdzie znaleźć a dubbing delikatnie mówiąc nie jest tu na zbyt wysokim poziomie (jedna z bardziej przeszkadzających rzeczy). Jeśli możesz podpowiedzieć mi gdzie znaleźć serial w wersji oryginalnej byłbym bardzo wdzięczny.

A co do podobieństw do anime, są widoczne od pierwszego do piątego odcinka (które obejrzałem) bardzo wyraźnie, natomiast nie jest to w żadnym razie "amerykańskie anime" (z tego co widzę do tej pory), to zupełnie coś innego.

http://kisscartoon.me/Cartoon/Avatar-The-Last-Airbender-Season-01

Dla mnie to Zuko został zdubbingowany idealnie, a Sokka tylko w dwóch pierwszych seriach - ta zmiana w trzeciej to porażka...

no ja obejrzałem wszystko po polsku bo słabo z angielskim jeszcze ale fakt obejrzałem jeden odcinek w wersji oryginalnej i bardzo dobry. :)

Serial ten to chyba najlepszy serial animowany fantasy jaki stworzono. Początek jest trochę bardziej nudny bo musi jakoś przedstawić ten świat. Poza tym 1 sezon jest troszeczkę bardziej w stylu bajeczki dla dzieci. Później akcja robi się poważniejsza. Choć i w pierwszym sezonie nie brakuje poważniejszych motywów.

racja

Oczywiscie, wiele się zmieni, później akcja się rozkręci i będą poruszane poważniejsze tematy ;)

Będzie tak jak w dragon ballu w skrócie. pierwsze 50 odc DB było jednym wielkim jeżdżeniem na pingwinie, a potem stał się świetną, dramatyczną, opowieścią.

awatar jest fajny a potem jest poważniej luuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu