Po pierwszym sezonie - Berlin robi wrażenie. Można uwierzyć w obraz.
Ktoś wspominał toporność. Rzeczywiście teutońsko przyciężkawy. I nie chodzi o klimat, bo ten świetny, tylko prowadzenie akcji. Nieszczególnie przypadło mi do gustu eksponowanie golizny, coś jej za dużo, szczególnie męskiej. Muzyka za to świetna, fabuła dobra, albo bardzo dobra. Mam nieodparte wrażenie, że to wypadkowa Człowieka z wysokiego zamku i Żyletowych kaszkietów.
To Niemcy, więc golizna nie była i nie jest tam jakimś specjalnym tabu. Ruch FKK powstał w Niemczech pod koniec XIX wieku i tylko w latach 30 trochę osłabł.
Niby tak, ale jak się ma ten ruch do np. pokazywania jak gościowi grzebią w tyle? Kino bazuje na obrazie, jednak nie widzę tu potrzeby dosłowności.
Jak rozpirzyło dom, to ofiar nie pokazano, zatem truizm- od twórców zależało, co pokażą. Dla mnie trochę za dużo.