Mogli budowlańcy nadgodziny wyrabiać ;)
A serio, baboli w tym serialu jest tyle samo, co w produkcjach amerykańskich.
Mój ulubiony to "złoty węgiel" :)

Przed wszystkim nieobciążone ciało wypłynęłoby. Masa betonowa ma gęstość objętościową 2400 kG/m2, podczas gdy martwy człowiek będzie utrzymywać się na powierzchni wody o gęstości 1000 kG/m3..

Przy gęstym betonie nie wypłynie.

Beton to nie woda i trochę inaczej się zachowuje, jakby długo wibrować to jest szansa na wypłynięcie, ale po samym zalaniu raczej nie bardzo.

Nadmiernie wchodzimy w szczegóły. W przypadku wibrowania chodzi o usuniecie pęcherzyków powietrza, a one mają niekorzystny stosunek objętości do powierzchni i siła wyporu jest mniejsza od lepkości ośrodka, będącego mieszanina tiksotropową. Energia dostarczona przez wibrator rozbija zol.

owszem, ale dzięki wibrowaniu jest też szansa że zwłoki wypłyną, bo na chwilę konsystencja się robi bardziej płynna.

Poza tym pozbywanie się zwłok przez zalanie betonem jest stosunkowo popularne i się sprawdza w praktyce.

Nie mam takich doświadczeń...
Bardzo często wyobrażenie o jakimś zjawisku/działaniu wywodzi się z filmów, gdzie dla atrakcyjności wizualnej "podrasowuje się" prawa fizyki. Klasyczne jest pokazywanie, że trafiony ze śrutówki człowiek jest rzucany do tyłu (a czasem nawet w górę, jak w "Bullit"). Nikomu nie szkodzi nawet śladowa pamięć dynamiki newtonowskiej, która zaprzecza takiemu oddziaływaniu (bo ze strzelcem działoby się to samo). Widzów przyzwyczajono też do kul ognia przy wybuchach (w rzeczywistości nikły ogień widać tylko na zdjęciach poklatkowych), a w filmie "Commando" Arnold wysadza 2-kondygnacyjny budynek przy pomocy miny odłamkowej o działaniu kierunkowym Claymore.