W tym serialu ktoś się w ogóle całuje? Poza cmoknięciem po powrocie z pracy? Oglądam jakiś czas i jakoś nie widzę tej wielkiej miłości, poza gadaniem o niej.

dokładnie! u to bardziej wygląda na przyjaźń

Nic dziwnego, że Władek jest gejem. Jego rodzice są nadopiekuńczy, o czym świadczy ich reakcja na propozycję awansu: "Synku, nie poradzisz sobie, jesteś zbyt delikatny, nigdy nie miałeś zdolności przywódczych..." On sam przyznał, że w dzieciństwie był wycofany. Nic dziwnego. Róża, otyła kwoka, jest typowym przykładem matki, przez której błędy wychowawcze syn stał się zniewieściały. Nie mam nic do gejów, ale im współczuję, bo spotykają się z wrogością uprzedzonego otoczenia. Będąc hetero, łatwiej by im się żyło w tym kraju.

Od nadopiekuńczych rodziców człowiek nie staje się gejem.

a wrogo uprzedzonym otoczeniem jestes np ty ;)

Odnoszę wrażenie, że ci dwaj mężczyźni odtwarzający role gejów sami są jakoś skrępowani swoją rolą i nie potrafią tak do końca wczuć się w osoby homoseksualne. Ich dialogi są sztuczne, nie ma żadnych miłosnych gestów, a przecież to związek miłosny, tyle tylko, że homoseksualny. Scenarzyści chcieli pokazać, że nie boją się trudnych wątków, lecz reżyser nie potrafi dać aktorom odpowiednich wskazówek jak mają grać.

dokładnie :D

bo ci aktorzy albo nie potrafią albo wstydzą się grać gejów

Toż to tylko płyciutki, słabiuteńki scenariuszowo serial polski, to czego się spodziewać ? Już sama postać tego Włodka, to tragedia jakaś, tak niewyrazista, że strach. Barwy szczęścia to nie Tajemnica Brokeback Mountain.