Właśnie obejrzałam , genialna scena w trakcie przesłuchania. Ostatni sezon jak piszesz porównywalny do 1. Jestem ciekawa jak to sie skończy i co będę oglądać :(

Emma jest niewdzieczna strasznie. to dzięki ojcu Dylana żyje a wywaliła go z domu przez co zginął. Dylan jeszcze o tym nie wie... i chce teraz zostawić Dylana nie wie czy przetrwają itp. jakby to on zabił jej matkę. Norman to jego brat w dodatku przyrodni z którym większość życia nie miał kontaktu. Lubiłam Emmę teraz mnie wkurza.

Odcinek super. Mam nadzieję, że to Romero zabije Normana...

A ja jednak wolałbym, żeby Norman przeżył :D

Ja też... Szczerze na to liczyłem, że skoro Romero już zaczął, to zadusi Normana na miejscu, ale tak się niestety nie stało, a z perspektywy kilku już dni od obejrzenia tego odcinka, wydaje mi się, że Bates mimo wszystko przeżyje. Raz, że praktycznie cały czas, "kieruje" nim teraz matka przez co jest dużo bardziej niebezpieczny, a dwa to zdaje mi się, że pani adwokat niespecjalnie spodobało się uprowadzenie chłopaka oraz wciągnięcie w to uprowadzenie jej samej, więc jeśli przyjdzie co do czego, to sama może mu pomóc w ucieczce (albo nawet w ukatrupieniu naszego złego gliny). Samo właśnie to, że Alex zmienił plan i nie wykończył Normana od razu jest już wymowne. Uciekł w tym celu z więzienia, dopuścił się po drodze kilku co najmniej przestępstw, w tym morderstwa, a teraz nagle odpuścił. Założę się, że gdy dojadą na "miejsce tymczasowego pobytu" Normy, Romero się rozklei, zacznie lamentować, a Norman w najlepszym razie - jak już wspomniałem - ucieknie.

Swoją drogą, czy wy też macie wrażenie, że na tym posterunku, gdzie zamknięty był Norman, pracują jacyś niekompetentni gamonie (z panią szeryf włącznie)? Nie chodzi mi już nawet o to, z jaką łatwością Romero zrobił to co zrobił, ale o to, że nikt się nawet nie zorientował, że mają do czynienia z "psychicznym"? Przeszukiwali dom - znaleźli wciąż jeszcze używane rzeczy Normy: jakieś fatałaszki, kosmetyki, perukę czy łóżko, w którym ktoś ciągle sypia - zero wniosków... Odkryli całe to mauzoleum - to samo... Nawet podczas przesłuchań nic nie wzbudziło ich wątpliwości i podejrzeń, a potem oczywiście przychodzi Emma i po zamienieniu z nim kilku zaledwie słów wie, że wcale nie rozmawia z Normanem, tylko z jego matką... No trochę naciągane.

Podsumowując więc ten przydługi post - wszystko na to wskazuje i idę o zakład, że Norman przeżyje.

Ale to przecież nie była adwokata Normana, tylko ta babeczka co siedzi na posterunku. Romeo zwrócił się do niej po imieniu przy wsiadaniu do samochodu i na pewno nie była to Julia.

Oczywiście masz rację, to była Regina. Nie pamiętam tylko czy to policjantka, czy pracownica cywilna.

Romeo. :D

Głupia autokorekta :(

"przychodzi Emma i po zamienieniu z nim kilku zaledwie słów wie, że wcale nie rozmawia z Normanem, tylko z jego matką..."

Nie wydaje mi się, żeby Emma miała świadomość, że rozmawia z matką. Raczej wyczuła, że nie rozmawia z Normanem, a miała do tego podstawy, bo była jego przyjaciółką i chyba większość czasu, jaki z nim spędziła, miała do czynienia z samym Normanem, czyli dobrym, miłym chłopakiem. Nie przypominam sobie, żeby Emma miała okazję rozmawiać z Normanem w wersji Matka.

Co do policji, to szeryf raczej zauważyła różnice w zachowaniu Normana, ale te różnice nie są aż tak znaczne, żeby wskazywały na chorobę. Poza tym oni są w fazie zbierania wszelkich dowodów, a te które wymieniłeś, nie muszą świadczyć o chorobie. Norman mógł je zostawić na pamiątkę, mieszkał w tym domu, więc mógł też spać w łóżku Normy, a jeszcze noc wcześniej spał tam sam Romero...(policjantka sama stwierdziła, że to świeży ślad). Muszą zebrane dowody przebadać, więc przyjdzie czas na wyciąganie wniosków. Oryginalna Psychoza zakończyła się właśnie wnioskami na temat Normana i jego choroby, więc może tu twórcy zrobią podobnie.

Sam nie wiem, jak się zakończy ten serial. Twórcy mają sporo różnych rozwiązań. Nie chciałbym, żeby Norman zginął, bo mimo, że wyrządził wiele złego, to nie zrobił tego z premedytacją, a raczej było to wynikiem jego choroby. Natomiast obawiam się o Dylana i myślę, że on może nie przeżyć, bo w tym odcinku jego związek z Emmą zalicza poważny dołek, zostaje sam, Madeleine obarcza go winą. Facet może stracić wszystko, a w niektórych ujęciach jego postać wyglądała już prawie jak zombie.

I podzielę się ciekawym przewidywaniem finału, które słyszałem w sieci, a które bardzo mi się spodobało. Romero ogląda ciało Normy w śniegu, a Matka poprzez Normana przemawia do niego w tym samym czasie. Dla Romero to już będzie za dużo i zabije Normana, a następnie popełni samobójstwo. Dylan, który straci wszystko: córkę, żonę, brata, ojca, matkę, zamieszka w starym domu i zostanie nowym Normanem...

"Nie wydaje mi się, żeby Emma miała świadomość, że rozmawia z matką."

No ja myślę, że jednak miała. OK, pewności nie ma, ale ten fragment o szarlotce i śpiącym Normanie, który po obudzeniu poczuje zapach ciasta i będzie wiedział, że wszystko jest cacy był dosyć wymowny. W zasadzie, brakowało mi tu jeszcze jednego zdania w stylu: "Będzie też wiedział, że MAMA nie pozwoli, by coś mu się stało", a nie miałbym już zupełnie żadnych wątpliwości.

"Co do policji, to szeryf raczej zauważyła różnice w zachowaniu Normana, ale te różnice nie są aż tak znaczne, żeby wskazywały na chorobę."

Nawet jeśli, to na chorobę wskazują już same leki, których Norman się domagał przez 2 chyba odcinki, a poza tym mają raczej w papierach, że siedział w "placówce".

A Dylan? No cóż, zgodzę się, że może stracić wszystko, ale nie wydaje mi się, żeby poszedł w ślady brata - za miękki się jakiś taki zrobił i ckliwy - w czym spora zresztą zasługa Emmy (która od czasu operacji, drażni mnie niemiłosiernie) - i jeśli ktoś miałby się tu targnąć na życie, to właśnie Dylan jest moim głównym do tego kandydatem.

Romero miał być katem Normana, a pewnie okaże się jego wybawicielem. Już miał niemal pewny wyrok śmierci, a ten go uwolnił. A ta cała Madeleine jest żałosna. Mąż ją zdradzał i dobrze o tym wiedziała, rzadko się z nim widywała, a tak rozpaczała po jego śmierci jakby straciła ukochanego i bardzo wzorowego męża.

Co do Madelaine to nie ma co sie dziwić - miłość nie wybiera. Ale z tym Romero masz rację - jeszcze będzie tak, że Norman go zabije

Jeśli Norman zabije Romero to obniżę swoją ocenę tego serialu za debilizm roku. Już wystarczy, że Sam Loomis zginął w idiotyczny sposób, zamiast spróbować wyrwać nóż Normanowi to osłaniał się rękami, jakby miało mu to jakoś pomóc, idiota. Podobnie było z tym Blackwellem. Wszyscy podczas spotkania z Normanem w jakiś niewyjaśniony sposób tracą umiejętność bronienia się.

Trudno się bronić w takich sytuacjach.

Warto chociaż spróbować.

Obyś nie miał okazji xd

Chyba źle mnie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to żebym ja spróbował to zrobić, tylko on, Sam Loomis.

Wiem to

To się cieszę. :)

Ja też :D

Ale to alter ego Normana jest irytujące. Cały czas mówi, że chce go chronić, a przecież te wszystkie nieszczęścia, które spadły na Normana są właśnie dziełem tego alter ego. Gdyby nie zabiło Normy i matki Emmy to Romero by się nie mścił i Blackwell by nie przyszedł. Chce chronić Normana, a każe mu zabić Loomisa (który nie był dla niego żadnym zagrożeniem), no super pomysł, nie dość że już jest źle to jeszcze trzeba dokładać kolejnych problemów.

Ale kto powiedział, że alter ego Normana musi postępować racjonalnie?

Rzeczywiście końcowa scena z Romero jest świetna:)
Romero nie zabił Normana bo chciał, żeby on pokazał mu gdzie ukrył ciało Normy. Moim zdaniem to jedyny powód dla którego go oszczędził.
Mnie też Emma po tej operacji jakoś drażni.
Z jednej strony nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, a z drugiej nie mogę uwierzyć, że to już koniec serialu. Chociaż lepiej skończyć w odpowiednim momencie niż ciągnąć w nieskończoność,. Co by się odbiło na jakości serialu.

Ja pewnie zobaczę finał dopiero w piątek, kiedy wyjdą napisy ;)