Ten odcinek był najlepszy zdjęcia muzyka klimat to na co czekałem

A jakie mają być skoro nawet dobrze grająca swą rolę w pierwszym sezonie ewelina odwala teraz jakąś chałę i bebłocze coś pod nosem. Do tego tak to megatajna organizacja a ona w jeden dzień się wkręca. I tak cały odcinek można streścić koncząc na starym hakerze który wydobywa info dostępne zapewne na fejsie.

no właśnie ja też mam takie odczucia. to nurkowanie w kanale jakiś absurd. Ogólnie nie bardzo wiem, o co chodziło w tym odcinku. I mam wrażenie, że Stuhr (którego uważam za bardzo dobrego aktora), gra w tym sezonie fatalnie...
W ogóle ten sezon mi nie leży.

Też zauważyłem, że Ewelina wypada słabiej aktorsko niż w 1. sezonie. Chociaż może jest to umyślny zabieg, związany z tym, że jej postać dopiero co skończyła faszerowanie się psychotropami. Wrzucono ją pewnie do nieprzypadkowej dziury i zrobiono test na członka grupy, dlatego ten kanał nie musiał być jakiś długi i skomplikowany. Fakt faktem, trochę słabo to wyszło, nie mówiąc o tym, jak szybko i łatwo nawiązała kontakt z tajemniczą organizacją. Jak pod koniec poprzedniego odcinka poczułem, że chyba w końcu serial rusza z kopyta, tak po dzisiejszym odcinku znowu czuję zawód. Nie przekonuje mnie na tę chwilę 2. część.

Z jednej strony tak, ale z drugiej... Tak jak mówisz, to był test, a widać było, że oni stoją obok jakichś betonowych krawędzi jakichś dziur - czyli gdzieś tam w pobliżu. Poza tym, to była studzienka, gdy się jedzie ulicą, to włazy są czasem co paręnaście metrów - tu też raczej chodziło o to, że drugi właz jest niedaleko, niezależnie od tego, czy to był test, czy nie. Pytanie raczej, skąd taki system kanalizacyjny w środku lasu, ale mogło to zostać po niemieckich budowlach o charakterze militarnym, więc i infrastruktura przy nich może być rozwinięta (a miejsca są przecież autentyczne). Moim zdaniem aktorsko Ewelina nie wypada słabiej, po prostu my teraz wiemy, kim ona jest i co robi. W pierwszym sezonie, dzięki zabiegowi w scenariuszu, myśleliśmy, że jest po dobrej stronie, więc po wielkim "o kurczę", gdy się wydało co i jak, to też był podziw dla aktorki. No i miała cały sezon na wykazanie się, a nie kawałek odcinka. Że szybko ją wzięli do organizacji, to też było ukartowane - podstawiony gość w barze, itp. A organizacja może na gwałt potrzebować kadr, więc mogą łapać na szybko ludzi, którzy wpadną im w oko, więc to można fabule wybaczyć, jeśli się dalej sensownie rozwinie.
Mi się raczej nie podobało to, że Sławek wsypał belfra, że szpicel (on tego chyba nie słyszał, Iwo nazywał tak Zawadzkiego w toalecie po tym, jak Karolina zmarła) - może to być jednak element zemsty, w końcu Sławek wie, że Paweł widział, że Iwo mu coś szeptał w tym schowku na miotły. Może wtedy też mu szepnął coś o szpiclu. No i to, że Tymek węszy i będzie szukał złych rzeczy na Zawadzkiego (chociaż fakt, iż jego 'kolega" powiedział mu, że Paweł pomagał - słowo klucz - przy śledztwie w sprawie Asi, napawa nadzieją, iż scenarzyści zrezygnowali z wątku pod tytułem "w nowej szkole nowy uczeń podejrzewa belfra o wszystko, co najgorsze i używa do tego artykułów z tabloidów").
Ja oglądam z nastawieniem, że fabuła tego sezonu jest odwrócona. Tam trzeba było znaleźć, kto jest mordercą, tu morderca jest znany, szukamy przyczyn. Wiele rzeczy jest urwanych i ewidentnie zostawionych na później. Na przykład to, co Iwo powiedział Sławkowi w schowku. Więc wiele rzeczy teraz wygląda nielogicznie, ale potem mogą się zazębić i być sensownie wyjaśnione. Ostateczną opinię wydam więc po tym, jak się wszystko serialowo wyjaśni. Na przykład mam nadzieję, iż pokażą, czym Paweł namówił Ewelinę na pomoc w robocie - bo to było dosyć ewidentnie pominięte.
Aha, i jeszcze "Balladyna" jakoś ucichła. Ale fajne było hasło "jedziemy z Lady Makbet". Ten gość od licznika też jakiś słaby, no kto mógł go nasłać - CBŚ znów? Chcą Pawła rozdzielić z kobietą bez powodu? Przecież posiadanie rodziny to jest na niego haczyk - straszą go, że coś się komuś stanie, więc robi, co mu każą. A jeśli kobiety i dziecka zabraknie, to dla kogo ma się starać?
I naprawdę nie rozumiem niechęci oficerów CBŚ do Pawła, czemu grają takich s-synów wobec niego.

"I naprawdę nie rozumiem niechęci oficerów CBŚ do Pawła, czemu grają takich s-synów wobec niego."

Bo on sam jest w stosunku do nich agresywny i chamski. jak już się podjął współpracy to by się zachowywał jakoś po ludzku.

Wkurzył się na nich po masakrze, zarzucił im, że nie powiedzieli mu wszystkiego, co wiedzieli, że może udałoby się tego uniknąć. Uczennica zmarła mu na rękach, to powód do zdenerwowania miał.
No i mimo wszystko grożenie informatorowi jest słabe.
A już to, że Ewelina mieszka z Pawłem też jest kiepskie. Abstrahując od sytuacji z końcówki odcinka, plotki szybko się roznoszą, ktoś skojarzy, że "Weronika" z kawiarni wychodzi co rano z tej samej kamienicy, i dyrektorka będzie miała problem, i Ewelina jako "członkini" grupy, i Paweł jako nauczyciel. Mam wrażenie, że CBŚ za wszelką cenę stara się mu utrudnić zadanie, zamiast je ułatwiać.

no tak, widzisz studzienkę zalana po brzegi, nie wiesz dokąd prowadzą odnogi kanału, co robisz? oczywiście dajesz nura XD i oczywiście udaje ci się wypchnąć od spodu pokrywę i jeszcze trafiasz do miejsca gdzie elegancko czeka drabinka XD

Drabinka i dwóch kumpli przybijających piąteczki, nie zapominajmy ;) Jasne, że normalnie człowiek bałby się wskoczyć, ale przerażony perspektywą utknięcia na zawsze w dole w środku lasu? Niewidzący innej drogi ucieczki? W akcie desperacji można zrobić i coś takiego. Kanał mógł biec tylko w jednym kierunku i prowadzić jedynie do studzienki z drabinką, a wieko tej drugiej mogło być przez nich w jakiś tam sposób poluzowane - jak już ktoś się tam przedrze, to żeby jednak wyszedł. Jedynie dla uprawdopodobnienia tej sceny mogli dać tam mniej wody, żeby Ewelina miała szansę na jakieś wynurzanie się i orientowanie wokół - choćby parę cm szpary żeby tam miała. Albo w ogóle zrobić kanał z dużo mniejszą ilością wody, ale żeby w środku były jakieś pułapki porobione, z którymi musiałaby sobie radzić - jakieś kraty, jakieś blokady do sforsowania, itp. (a obok zostawione jakieś prymitywne narzędzia, którymi musiałaby sobie radzić). Scena w kanale mogłaby wtedy trwać kilka minut i widzielibyśmy, co się w środku dzieje, a i test byłby pełniejszy, bo na razie przetestowali jej umiejętność pływania w kanałach i po tym uznali za swoją.

bez przesady z tą desperacją, bardziej brak logiki, dobrze wiedziała że ma za sobą służby, telefon od nich, plus na stacji dała jakiś namiar, zdesperowany to mógł być belfer gdy poszedł na przeszpiegi nikomu nie mówiąc

Telefon jej przecież wrzucili do beczki z wodą na powitanie. Zresztą, w dole zasięgu nie było na pewno. Służby dopiero organizowały dla niej jakieś tam nadajniki z przyciskami, dlatego też Paweł się wkurzył, że jej tego nie dali przed pójściem do nich. Radek mówił w samochodzie, że ją zgubili. Raczej by ją w końcu znaleźli, wiedzieli, gdzie mniej więcej szukać. Ale dziewczyna przestraszyć się mimo wszystko mogła.
Na pewno mogła nieco dłużej w dole posiedzieć, zanim znalazła studzienkę, wtedy lepiej by to wyglądało - siedzi i siedzi, nic się nie dzieje, nikt jej nie słyszy, ciemno się zrobiło, a ona dalej siedzi. Wtedy znajduje studzienkę i siup.

mnie się wydaje że dlatego tak szybko znalazła tą studzienkę i wyszła żeby pokazać jaka to bystra dziewczyna a i to zadanie chyba lepiej żeby wykonała szybciej,a poza tym tych dwóch kolesi raczej nie siedziałoby tam dobę,pewnie jak uznaliby że czas minął,albo ją zostawili i raczej sobie sama,ewentualnie "wspaniałomyślnie"by ją wyciągnęli i kazali się wynosić bo następnym razem na strachu się nie skończy.

No fakt, "kumple" pewnie mieli jakiś określony czas na ślęczenie przy wylocie drugiej studzienki.

dlatego to mnie tak nie irytowało w końcu to że ktoś sam ją uratuje było wątpliwe przecież nie wpadła do rowu w centrum miasta,gdzie ludzie co chwile przechodzą,a ci kolesie jakby mieli ją wyciągnąć to na pewno zadanie by oblała,a sama Ewelina jako inteligentna dziewczyna zauważyła że ci oficerowie CBŚ nie są tacy chętni do pomocy,pewnie nawet Paweł jej coś tak powiedział jak to wyglądało z nim że jego też nie oni uratowali tylko uczniowie z Karolem.

Właśnie za mało było dla mnie tego, co Paweł powiedział Ewelinie. Najpierw zrobił jej kanapki, a potem ona pyta, czy będzie niebezpiecznie - tyle rozmowy na temat. Nie mówię, że musiał jej całą historię opowiadać na wizji, bo tę to my znamy z jego strony, ale dobrze byłoby orientować się, co mniej więcej wie Ewelina - czy na przykład to, że CBŚ grozi Pawłowi.

no na pewno jakbyś na ekranie widzieli jak Paweł mówi Ewelinie na Radka i jego kumpli bym specjalnie nie liczył,bo jak przez długi czas byłem w dole to mi nie pomogli tylko uczniowie z Karolem,wtedy widz by sobie pomyślał że Ewelina nie czekała ani na CBŚ ani na przypadkowych ludzi tylko na zasadzie albo znajdę rozwiązanie albo nigdy stąd nie wyjdę.

No ale jednak na tym spotkaniu z Pawłem i Radkiem mogła zauważyć ich napięte relacje co mogło dać jej do myślenia że jakby Paweł czuł sensowne wsparcie ze strony Radka to byłby mnie oschły w stosunku do niego.

Może Paweł powiedziała jej, że Asia była jego córką, a jak wiemy on obwinia Ewelinę za jej śmierć, więc Ewelina nie miała wyjścia i musiała się zgodzić na współpracę.

No mam nadzieję, że TAKĄ rozmowę twórcy serialu by nam pokazali. Lub jeszcze pokażą. Zabrakło mi czegoś takiego właśnie, jakiejś rozmowy na temat przyczyn wizyty Pawła i konieczności współpracy.

Ja też mam nadzieję na taką scenę, bo chciałabym zobaczyć minę Eweliny, jak się o tym dowiaduje.

Na portalu Spidersweb pojawił się wywiad z Pauliną Szostak, gdzie mówi m.in: "Nie sądzę, żeby Ewelina się nad tym zastanawiała. Belfer daje jej zadanie do wykonania i ona się na to godzi, bo jest to dla niej szansa na wyrwanie się z dotychczasowego piekła, które sama sobie zgotowała. Chociaż tak, zgodzę się z tobą, że postępowanie belfra jest dwuznaczne, wykorzystuje ją w końcu do własnych celów, postępuje egoistycznie. W jednej ze scen 4. odcinka belfer mówi służbom, że nigdy nie wystawiłby swojego ucznia policji. A potem jedzie do Eweliny. To też pokazuje, jaki ma do niej stosunek."

2 minuta S02E05 - zapomnieliście o jednej rzeczy. Przecie Ewelina mówi, "Czuję się tak, jakby ktoś ze mną spał i ciągnął mnie za włosy.". Jak tylko wstała, a on podał jej kanapki, to tak powiedziała ;P Co może być w tym zdaniu. Chociaż... Czy belfer byłby zdolny do takich czynów?

Mogła zanurzać się w tej studzience np. dziesięć razy na 10 sekund żeby rozpoznać teren. Ale z tym, że podważyła przykrywę to było przegięcie - no chyba, że ona jednak była już poluzowana. Nie zauważyłem.

Widać tego (znaczy - poluzowania pokrywy) na pewno nie było. Ale skoro oni tam stali, to można założyć, iż nie zależało im na tym, żeby pływająca w ściekach dziewczyna dźwigała zasklepioną od 60-ciu lat pokrywę włazu ważącą tyle, ile ona sama. Najważniejsze mogło być to, że tam w ogóle dotarła, to i pokrywa mogła już być przez nich założona na słowo honoru. Zresztą, może niepierwszy raz była wykorzystywana.

ale przynajmniej już wiemy, gdzie załatwiał się Zawadzki, kiedy urzędował w tej dziurze ;)

Autorzy maja wszystko upchnąć w 8 odcinkach, wiec nie było czasu na to żeby Ewelina wchodziła w tą grupę miesiącami.

Fakt, ten odcinek był najlepszy ze wszystkich wchodzących w skład tego sezonu. Przynajmniej takie mam wrażenie - pozostaje napisać oby tak dalej :)

Oby tak dalej co, pisać bajkę?

mnie ciekawi najbardziej wątek blondynki, o co chodzi z tym motywem, że ona na oczach hakera (wtedy jeszcze swojego chłopaka) wchodzi do auta (wygląda na kontrolowane porwanie), teraz ten tatuaż na plecach... WTF!?

Może to ta sama organizacja, do której należał Iwo, a teraz wkręciła się Ewelina. Z pewnością zniknięcia Iwo i tej pary są ze sobą powiązane. Tylko dziwne, że ten Tymek zachowuje się, jakby nigdy nic, a po dziewczynie widać, że coś jest nie tak.
Ten tatuaż może być jakąś karą dla Halucyny, sekty podobno tak czasem robią.

Tatuaż ewidentnie wyglądał jak kara. Albo jakieś oznakowanie. Ale poza tym, że ona ze strachem w oczach poszła do salonu tatuażu, to później nie wyglądała na szczególnie skrępowaną tym, że musi to pokazać.

Wydaje mi się, że 2 sezon to porażka - szczególnie scenarzystów, o ile 1 sezon otrzymał dość wysokie oceny, często trochę na kredyt - w oczekiwaniu na dobry polski serial i wybaczono mu różne nieścisłości fabuły to już ocieramy się miejscami o absurd goniący absurd. Takim szczytem była dla mnie scena z 2 odcinka, gdzie imadłem dziewczyny nie mogły wybić w szkole okna.
Oczywiście można przymknąć oko na jedną i drugą nieścisłość, fabularną bzdurę, ale tu mamy z jednej strony jakąś mega aferę, z drugiej lakoniczność opisu, bo wszystko jest tajemnicą.

Ja mam wrażenie, że fabuła jest poprowadzona trochę jak gra komputerowa - idziesz w jedną stronę, wykonujesz jakieś zadania, pokonasz kogoś tam, to zdobędziesz dzbanek złota i pięćdziesiąt żyć, ktoś trafi Cię w nogę, to masz problem, musisz wiać, i tak dalej. Do końca nie wiesz, czemu to służy, bo to wychodzi w trakcie, a całość to w ogóle zrozumiesz w pełni po zakończeniu misji. Pytanie tylko, czy scenarzyści jednak nie powinni podać nam po drodze więcej informacji fabularnych, bo się całość w dosyć poważnych punktach momentami rozjeżdża. Mogą je potem dobrze posklejać (ostatnie okrążenie, w ostatnich trzech odcinkach trzeba będzie duuużo powyjaśniać, jeśli tak faktycznie miało być), a mogą też zostawić zbyt wiele rzeczy niewyjaśnionych, że trudno będzie kupić całą historię. Od tego zależy ostateczna ocena drugiego sezonu.

Fabuła wynika z jakiegoś ogólnego zarysu a tego tutaj nie widać. Także te ściąganie postaci z Dobrowic nie wynika z logiki tylko to jest żałosna próba ratowania serialu.

Cały sezon nakręcili zanim pierwszy odcinek pojawił się na ekranie, więc nie mogą teraz nic ratować, nie wiedząc jaki będzie jego odbiór.
Ale zgadzam się, że pojawianie się "starych" postaci jest generalnie kiepskim pomysłem.

A końcówka z wejściem zazdrosnej ciężarnej kobity i spotkaniem rozebranej Eweliny? Toż to mogłoby być żywcem wzięte z "na złe i dobre" a nie z przyzwoitego serialu kryminalnego :) Zawadzki nawet specjalnie nie próbował jej zatrzymywać! Ech, coraz słabiej i nieskładniej to się robi...

Otóż to, taki niby specjalista za 2 czysta.

NAJLEPSZE! -> dajmy nowe nazwisko Ewelinie -> nie dajmy nowego nazwiska dla Zawadzkiego, żeby nie mógł go nikt sprawdzić -> FU*K LOGIC <3 -> Belfer 2

A wystarczyłoby, żeby zazdrosna ciężarna kobita zamiast jak w każdej takiej scenie w obyczajówce wyjść i strzelić focha, została i powiedziała (z nerwem jak jasny gwint) coś w stylu: "O Ewelinko, dzień dobry, czy masz mi coś ciekawego do powiedzenia? Co robisz w samych majtkach w mieszkaniu ojca mojego dziecka?" i koniec odcinka. Przynajmniej można byłoby zacząć kolejny odcinek od awantury. Ale nie, lepiej było zrobić "och, jakie to straszne, idę sobie" i przez kolejnych pięć odcinków będzie tysiąc nieodebranych telefonów od Pawła i rozmowy/smsy typu "zawiodłeś mnie, zaufałam ci - ach nie, nie mogłem tobie powiedzieć, to było zbyt niebezpieczne". Chyba, że pójdą w tę stronę, że Paweł stwierdza, że teraz to już nic nie ma do stracenia, przez całą sprawę stracił wszystko - kobietę, dziecko, bezpieczeństwo, pewnie dobre imię (pewnie Tymek coś tam wyciągnie i będzie go oczerniał w sieci), więc pójdzie na całość, postawi się chamskim oficerom, będzie miał w poważaniu możliwość śmierci i ruszy gdzieś komuś nakopać cztery litery.