Bardzo ciekawa fabuła,która wiekach dobrego reżysera mogłaby być hitem . Tutaj natomiast dość często wieje nuda,a a gra aktorów (oprócz matki) jest conajmniej przeciętna,a nawet słaba .
Najgorsze jest jednak zakończenie „…i żyli długo i szczęśliwie”.
Nie kupuję także jak można kochać dziecko tyle lat i nagle przestać ?
Można cierpieć z powodu przeżytej traumy do końca życia,ale nie diametralnie wyzbyć się uczucia. Po wszystkim poczucie szczęścia nigdy nie wróci do normy.
Końcówka pozbawiona wszelkiej logiki