Nie mam tych uczuc co mialam ogladajac pierwszy raz w latach 90 (no pomijam dzieciecy sentyment). Rzeczy dzieja sie szybko, nie ma czasu przywiazac sie do postaci - np. romans Sailorek do Rycerzy Endymiona, Zostali zabici i tak mi wszystko jedno, ze to sie stalo. Brak mi dynamiki Usagi - Rei. Glebia Sailorek zostala pominieta, nie widac budowanej wiezi, a ich postacie sa takie plaskie. A muzyka to koszmar....nie pasuje w ogole dosc czesto (zwlaszcza podczas transformacji). Slyszalam, ze w sezonie 3cim to sie polepszylo, ale nie wiem czy tyle wytrzymam bo chyba wole po prostu powtorzyc sobie te wersje z 90s. Mimo, ze ta wersja tutaj jest wierniejsza mandze, ale chyba wlasnie anime z 90s dodalo glebi historii i przyjazni Sailorek. Rzeczy tutaj dzieja sie szybko i nagle