PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=813486}
7,2 1 568
ocen
7,2 10 1 1568
Black Earth Rising
powrót do forum serialu Black Earth Rising

Pierwsze odcinki były bardzo wciągające. Z ciekawą, trzymającą w napięciu fabułą i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Wszystko zaczęło się sypać, gdy do pierwszoplanowych postaci, dołączyły kolejne. A to dlatego, że Blick dla każdego nowego bohatera wymyślił osobny wątek.

Tym sposobem chciał chyba „przerobić” całą Rwandę – historię państwa, ludobójstwo, polityczne machlojki, ściganie zbrodniarzy wojennych, obojętność reszty Europy, tragedię dzieci pozbawionych tożsamości, udział kościoła w mordowaniu Tutsi i współczesność. Jest tego wszystkiego po trochu, ale większość nijak ma się do głównego wątku. W efekcie cała fabuła staje się naciągana, a zachowanie bohaterów mało logiczne tj. oskarżenie Nyamoya zamiast Patrice Ganimana. Przecież matka Kate posiadała wszystkie akta i dowody, a jej przyjaciółka Eunice Clayton mogła złożyć obciążające zeznania. I co wspólnego z Nyamoya miało nagranie kompromitujące Runihura, którego chciała użyć w sądzie?

Około 4 odcinka thriller, zmienia się w dramat psychologicznych. Bohaterzy przeżywają wewnętrzne rozterki, walczą sami ze sobą, co może byłoby ciekawe, gdyby zostało lepiej napisane. Zamiast tego dostajemy mdłe dialogi, pozbawione interakcji czy emocji i zbliżenia na twarze podczas rozkmin. Trudno nawiązać z nimi więź, bo Blick wykastrował ich z przeszłości i życia prywatnego. Istnieją jedynie w kontekście Rwandy albo chorób, które im „podarował”, a które nijak mają się do fabuły.

Stałym elementem niemal każdego odcinka jest scena w gabinecie lekarskim, sikania oraz wymioty, któregoś z nich.

Zapomniał za to o chorobie Kate, o której dowiadujemy się w pierwszym odcinku, ale znowu możemy się tylko domyślać, co jej dolega (podobnie jak córce Ennisa). Ona sama raz mówi o chorobie psychicznej, a później o depresji i uzależnieniu od narkotyków.

Z kontekstu wynika, że przeszła jakieś załamanie, ale nie wiadomo czym było spowodowane. I chociaż to właśnie jej choroba powinna wpływać na fabułę, tak się nie dzieje. Kate nie rozpacza po zabójstwie matki i niespecjalnie przejmuje się próbami zamachu na jej życie. Jakby cudownie ozdrowiała.

W serialu nie brakuje urwanych wątków. Nie wiadomo, co stało się ze szpiegiem, który chciał zabić Kate, czym szantażował lekarza, kto i dlaczego zastrzelił żołnierza na korcie oraz zlecił zabójstwo Nyamoya. Zakończenie również rozczarowuje. Kompletnie nie rozumiem dlaczego Kate wychowywano w przekonaniu, że jest Tutsi. Przecież dorastała w Wielkiej Brytanii, w tolerancyjnym otoczeniu i podobnie jak inne dzieci, była ofiarą wojny domowej.

ocenił(a) serial na 8
astrid_broxx

Co do wątku nie ujawniania nagrania i oskarżenia Nyamoyi: może musisz oglądnąć jeszcze raz? Nagranie nie zostało ujawnione ponieważ obciążało osoby które zatrzymały ludobójstwo tzn. samego Nyamoyę. To tak jakby znalazł się ktoś w 1945 z dowodami na to że np. Żydzi doskonali masakry w odwecie za Holokaust. Nie wiem czy znalazłby się taki sąd który podjąłby się takiej sprawy. Ganimana nie był za to ścigany ponieważ trzymał swoje grupy zbrojne z dala od kopalń dających ogromne zyski rządowi Rwandy. Pieniądze sprawiają że łatwo zapomnieć... Nawet o śmierci miliona osób. Z drugiej strony dzięki tym pieniądzom kraj podźwignął się ze zniszczenia. Warta rozważenia kwestia moralna. Zgadzam się za to że w połowie narracja kompletnie się zmienia. Nie uważam jednak że film przez to jest gorszy.

ocenił(a) serial na 8
astrid_broxx

Wow, po co zabierać głos kiedy się czegoś nie zrozumiało? Trochę wstyd.

astrayheart

Aaa, bo każdemu się to musiało podobać i musiał dać 8 lub wyżej, a jak nie to znaczy, że głąb i nie zrozumiał? Brzmi niepoprawnym fanboystwem. Trochę wstyd.
W moim odczuciu serial też był kiepski. Zaczęło się fajnie, z przytupem. Liczyłam, że utrzymają to napięcie z początkowych odcinków. Niestety, potem było tak jak OP wspomniał - lekarze, wymioty, biegunki, choroby i do tego jakieś szczeniackie dramy odstawiane przez główną bohaterkę. Pomysł był niezły, ale nawet odsłonięcie całej prawdy w postaci tego, że dziewczyna była jednak Hutu a nie Tutsi wyszło jakoś tak beznamiętnie i ckliwo. Serial prędko stał się nudny i przewidywalny i zupełnie nie wykorzystał swojego potencjału.
Twórcy nie bardzo chyba umieli się zdecydować czy chcą pokazywać dużą politykę, czy też historię jednego państwa, czy w ogóle tylko przypadek jednej skrzywdzonej. Chaos kompletny, nieprzemyślane posunięcia. Ja byłam srodze rozczarowana, bo nie lubię, kiedy się mnie wodzi za nos, obiecuje pyszne danie, a daje resztki ze stołu.

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Czy nigdy się nie zdarza, że ktoś nie zrozumie filmu/serialu/książki? Zawsze wszyscy mają takie same kompetencje do oceny? No nie. A z tego co piszecie wynika, że nie zakumaliście o co chodzi. Nie bardzo rozumiem te potrzebę wyrażania opinii, kiedy czujesz się zdezorientowany po obejrzeniu czegoś. Może lepiej poszukać recenzji, poczytać czy inni dali jakieś wskazówki, zamiast pisać: „twórcy sami nie wiedzieli o co im chodzi”. Serio? Zwykle artyści to dzieci we mgle, a widzowie to tuzy intelektu po wybitnych kursach z wiedzy o kulturze.

astrayheart

Hohoho, widzę że się znalazła wielka znawczyni i profesjonalistka. Reszta to nieuki ;)
Ciekawe po czym wnosisz, że nie zrozumiałam historii. Zrozumiałam i uważam, że była kiepsko przedstawiona, niekonsekwentnie i bez pomysłu. Fabuła się rozjeżdżała.
I nie dorabiaj do tego dzieła wielkiej ideologii i szczególnego znaczenia. Ten serial nie niesie za sobą żadnego drugiego artystycznego dnia, gdzie są odwołania do innych wybitnych utworów i wymagana jest szeroka znajomość filmografii czy popkultury w ogóle. Może dobrze byłoby tak spuścić trochę powietrza z tego balonika bufonady. Nie dopuszczasz, że komuś innemu mógł się serial nie podobać i próbujesz go zdyskredytować. Słabe to jest.

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Konkretne zarzuty: "Zrozumiałam i uważam, że była kiepsko przedstawiona, niekonsekwentnie i bez pomysłu. Fabuła się rozjeżdżała." Cóż, bufonowate byłoby twierdzenie, że ja zawsze wszystko rozumiem, a tego nie powiedziałam (heh, ewidentnie Ty znowu czegoś nie zrozumiałaś - ironia losu). Cóż, dalej wypowiadaj się na forach, że twórcy "niekonsekwentnie prowadzą fabuły". To tyle wnosi do dyskusji. Tylko na to chciałam zwrócić uwagę. Miłej soboty.

astrayheart

A Ty znów tworzysz nadinterpretacje i wysysasz twierdzenia z palca. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.
Zacytowałaś moje zarzuty, ale w sumie nie wiem po co, bo tego nie skomentowałaś. Jak się chcesz do czegoś doczepić, to warto podać konkret.
Zarzucasz innym nie rozumienie dzieła, ale jednocześnie uważasz, że zdanie osób niezadowolonych z serialu jest błędne i nieuzasadnione, czym dajesz znak, że traktujesz ich jako głupszych i niegodnych wyrażania opinii.
To Twoja odpowiedź na cały duży komentarz OP: "Wow, po co zabierać głos kiedy się czegoś nie zrozumiało? Trochę wstyd." No to może po to napisał komentarz, by się podzielić swoimi wrażeniami i skonfrontować z pozostałymi widzami. Ty zamiast odnieść się do jakichś zarzutów skwitowałaś go zdaniem, które niczego nie wnosi do dyskusji, a jest pisaniną dla samego pisania.
Jak już kogoś cytujesz, albo dowalasz się do argumentu, to podaj kontrargument, albo wyjaśnij swoje wątpliwości, bo póki co to się powtarzasz i nie dotykasz sedna sprawy.

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Kontrargument był zawarty w sarkazmie. Dość jasno. Jesteś lepszy ode mnie, bo mniej złośliwy, mniej oceniający, wywyższający się? Co jest celem Twojej przydługiej krucjaty? Ja chciałam zwrócić tylko uwagę, że ten serial kryje więcej niż się tutaj doszukano. Nie jestem z rodziny twórców, nie zależy mi aż tak na jego obronie. Wydaje mi się lepszym zaufanie twórcom i szukanie interpretacji niż założenie, że jak ja nie wiem to jestem mądrzejszy od ekipy.

astrayheart

Każdy uważa, że jego ulubione dzieło kryje coś więcej - coś czego najwyraźniej inni nie dostrzegli. Jednak w większości przypadków, ludzie też widzą ten element, lecz może po prostu nie robić akurat na nich takiego wrażenia (z różnych powodów).

ocenił(a) serial na 8
MechanikKwantowy

Może ktoś tak, ale to nie jest ten przypadek ;)

astrayheart

Bla bla bla. Znów nic nie napisałaś, jeszcze się głupio wykręcasz. Już lepiej faktycznie przestań pisać.
PS. Jak się czyta wolniej to łatwiej zrozumieć, co ktoś napisał. Nie jestem płci męskiej ;>

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Dobra, dobra.

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Zaraz po obejrzeniu napisałam sobie takie wrażenia. Trudno było w sporze wysuwać konkretne argumenty z serialu miesiące po obejrzeniu go. Ale odgrzebalam ten tekst specjalnie dla Ciebie (choć średnio zasłużyłaś, bo jesteś w tej dyskusji bardzo niemiła ;).
Co? Black Earth Rising.
Kto? Świetni John Goodman i Michaela Coel.
Jakie tagi? Dzisiejszy kolonializm, leczący dawne zbrodnie Afryki.
Co z życia? Wpływ przeszłości na teraźniejszość, tożsamość. Gdzie kończy się pomoc państw rozwiniętych Afryce, a zaczyna protekcjonalizm? Czy ofiara ma prawo sądzić swojego kata?
Czego się czepić? Po rozwiązaniu wątku oskarżenia Alice Munezero spada napięcie typowe dla thrillera, a uczucie zagrożenia zostaje zamienione na niepokój typowy dla filmów szpiegowskich, typu "kto okaże się kim". Taka zmiana konwencji nie musi przeszkadzać, ale może.
Co błyszczało? Udało się te wiele wątków, poruszających skomplikowane kwestie, tak pozszywać, że wyszła całość pozbawiona dziur fabularnych. Skrajności charakterologiczne, ogólnie wiarygodnych bohaterów, zostały opatrzone baśniową scenografią, która ułatwiała odbiór. Wszystkie wielkie kwestie jak Zło, Wina, Wybaczenie były ubierane w konwencje metafory. Poradzono sobie też z tematem ludobójstwa, które pokazano czarno-białym rysunkiem rozmytym niczym wyparte wspomnienie.

astrayheart

Ojej, czym sobie zasłużyłam na tę łaskę pańską, że zadałaś sobie tyle trudu, żeby mi po tygodniu odpowiedzieć? ;>
Nie masz wrażenia, że desperacko próbujesz przekonać sama siebie, że ten serial jest dobry? Nie wiem po co tyle zachodu dla serialu, który jest przeciętny i raczej nikt o nim nie będzie pamiętać za jakiś czas.

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Nie jesteś najlepsza w dyskusje, co? Poczekam aż podrośniesz. Zalecam więcej dystansu.

astrayheart

Nie jestem od tego żebyś leczyła swoje własne kompleksy. Napij się rumianku, pójdź na spacer. Zazwyczaj pomaga.
Aha, jedną z głównych zasad, która pokazuje czy ktoś potrafi dyskutować, jest odnoszenie się ad meritum a nie ad personam. Cóż, złamałaś ją już w pierwszym swoim komentarzu, więc to chyba Ty nie jesteś zbyt uzdolnioną dyskutantką, bo powielasz ten błąd w każdym kolejnym wpisie.

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Starałam się wykazać Ci o co chodziło mi w moim zarzucie. Nawet nie próbowałaś zrozumieć, uskutecznialas tylko złośliwości. Co zabawne prujesz się o to do mnie. Przetestuj te rady na sobie i daj znać czy Ci pomogły.

astrayheart

Dziecino, napisałam Ci w pierwszym moim komentarzu moje spostrzeżenia dot. serialu i wskazałam co mi się nie podobało. Nie mam zamiaru pisać elaboratu i analizować każdej jednej minuty z każdego odcinka, bo nie wiem czemu miałoby to służyć.
Próbowałaś agresywnie wcisnąć swoją opinię osobom, którym się serial niespecjalnie podobał. Problemem nie jest tutaj to czy serial jest dobry czy nie, ale Twoje histeryczne napadanie na ludzi, którzy się z Tobą nie zgadzają.
Powtórzę jeszcze raz. Rozmawiamy ad meritum, a nie ad personam. Powyższy Twój komentarz znów tego warunku nie spełnia. Shame.

ocenił(a) serial na 8
Bat_Quinn

Wow, no nie da. Ściana. Ale bardzo gratuluję znajomosci dwóch łacińskich zwrotów. Twoja uprzejmość, logika (?), zdolność do dyskusji i ta łacina sprawiają, ze wydajesz się cudowna osobą. I jeśli ciagle nie zauważyłaś to już dawno nie rozmawiamy o serialu. Nie odpiszę Ci na kolejną wiadomość, bo jesteś dla mnie kiepskim rozmówcą. Pozdrawiam

astrayheart

I znów, wylewasz tylko swoje frustracje. Z tego co piszesz przebija jakaś nerwowość i histeria. To ja Ci zaczęłam wskazywać na to, że nie odnosisz się do sedna sprawy. Ta rozmowa teraz, która jest nie na temat, jest konsekwencją Twojego atakowania i wylewania żali zamiast faktycznie merytorycznej dyskusji odnośnie serialu.
"Ściana", "kiepski rozmówca", przepełnienie wypowiedzi sarkazmem. Obrażanie rozmówcy to Twój motyw przewodni. Równie dobrze ja mogę napisać, że jesteś ciemna i żadne argumenty do tego zakutego łba nie wchodzą, więc nie ma sensu rozmawiać z kimś, kto ma IQ pomidora. Tylko po co tak pisać? Daje Ci to satysfakcję, że sobie ego podbudujesz? Dziwna strategia.

astrid_broxx

Zdecydowanie winnaś/powinieneś obejrzeć jeszcze raz, bo mocno Ci się mieszają wątki.

ocenił(a) serial na 6
astrid_broxx

Z grubsza zgadzam się, że serial zatracał swoją melodię i harmonię. Zgadzam się, że scenarzyści nie najlepiej poskładali do kupy wszystkie wątki. Zgadzam się, że niektóre dialogi raziły sztucznością i pretensjonalnością. Zgadzam się, że niekiedy ginął gdzieś sens. Również nie rozumiem rozmaitych aspektów psychologicznych. Nakłamano ile wlezie, niby w szczytnym celu, ale nie uwiarygodniono tego, nadal kołatało po głowie pytanie "po co?". Po co, przykładowo, okłamywano Kate tyle lat w temacie jej pochodzenia? Jaki to miało głębszy sens? Serialowi nie nadało to większej dramaturgii, raczej zwielokrotniło wrażenie niedorzeczności. Podobnie z tą całą strzelaniną w Hadze, zabójstwem oskarżonego i jego oskarżycielki. Jaki to miało rzekomo rozwiązać problem, nie mówiąc o tym, że historia nie zna podobnego przypadku. Nie wydaje mi się możliwe, by jeden strzelec mógł tak łatwo dostać się do dobrze ochranianego celu i jeszcze zabić kilka innych osób w pojedynkę, na otwartej przestrzeni. Cała ta scena była jakby odrealniona, zresztą nie tylko ta. Niektóre celowo, niektóre przez pomyłkę, jak sądzę. Sporo zgonów i znowu pytanie, czy były one niezbędne by zachować wiarygodność opowieści.
John Goodman podołał roli, niektóre sceny były może nawet lekko wysmakowane, ale brakowało dramaturgicznego spoiwa. Niezbyt sensowna historia wymagała jakiegoś uwiarygodnienia, podczas gdy kolejne wątki stawały się coraz bardziej dziwaczne i w najlepszym razie naciągane. Zachowania i reakcje postaci nie wydawały się być naturalne i przekonujące.
Wiem, że to political fiction (osadzone w alternatywnej rzeczywistości, w której Rwanda się prężnie rozwija) miało przemycić kilka głębszych treści, ale przy tak niedoskonale skonstruowanym scenariuszu pozostało jedynie uczucie niedosytu. Mogę kupić specyficzny klimat tej historii i tę całą poetykę tam wprzęgniętą, ale nie dałem rady bez niespokojnego wiercenia się zaakceptować samej fabuły, bo zbyt wiele elementów nie dopasowało się do siebie, intrygi były zbyt grubymi nićmi szyte.
Mimo tego całość ocenię pozytywnie, bo obok mankamentów było kilka scen, które zapadną mi chyba w pamięci. Bardziej pod względem formy niż treści. W formie pewien kunszt dało się wyłapać, dobrze prowadzeni byli aktorzy, dobrze prowadzona była kamera. I plus za próbę zmierzenia się z poważniejszym tematem niż komiks o superbohaterach.


Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones