... uśmiercając Spearsa. Jedna z lepszych postaci w pierwszym sezonie, w tym lekko ,,zniszczona,,. Choć ma to sens, patrząc na przebieg fabuły i zmiany charakterów postaci. Drugi sezon nie zaniżył poziomu jakości serialu, a nie było to łatwe.

Podoba mi się kierowanie poszczególnych scen, gdzie dostajemy je z różnych perspektyw. W 20 minucie mamy takie: ale idiotka, po co? Dlaczego? \ a 20 minut później: a nie dobrze zrobiła. / To jest świetne w tym serialu.

Mamy pokazane jakby wyglądało postępowanie w takim świecie. Zapewne, nie jak w The Walking Dead, gdzie wszystkie relacje ekipy są,,cukierkowe,,. Stajemy się rodziną i jesteśmy w stanie poświęcić się dla ,,przybranej,, rodziny. Wydaje mi się, że raczej tak by nie było. Raczej większość kierowałaby się rozumowaniem przetrwania podobnym do Rose. W takich sytuacjach trzeba by było na wstępnie ,,utylizować,, matkę, by nas nie poświęciła :P (żart)