Podobały mi się wnętrza: biura głównej bohaterki i jej mieszkanie, a także jej ubrania: sukienki, buty, biżuteria, fryzura. Mmmmm wszystko takie glamour.

Podobały mi się wnętrza: biura głównej bohaterki i jej mieszkanie, a także jej ubrania: sukienki, buty, biżuteria, fryzura. Mmmmm wszystko takie glamour.

widziałem wczoraj pilot i po pierwszym odcinku jestem mile zaskoczony . fajny pomysł . dużo zwrotów akcji . jak Pan X będzie trzymał taki poziom jak w tym odcinku to może być nieźle :)

Pewnie byłby fajny serial gdyby nie dwie irytujące rzeczy

Główna aktorka grająca z mimiką kota sr***cego na puszczy i te idiotyczne ujęcia z dzieleniem ekranu, które zawsze mnie wkurzają.
Pomysł na serial fajny, ale coś czuję, że fanem się nie stanę.

Zgadzam się w stu procentach! w ogóle słabe to jakieś

Dodaj do tego tą okropnie dobraną muzykę, kuffa ten od ścieżki dźwiękowej płakał, jak to robił....

dokładnie, o ile fabuła ujdzie to aktorzy jacyś słabi. Aktorka wybitnie irytująca, grająca jedną miną, jednostajnym, sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy, i te niestety szpetne oczy... zamiast podkreślić ew. atuty to uwypuklają mankamenty (opadające powieki itp). On, aż nie mogłam uwierzyć to Peter Krause.... Cały odcinek zastanawiałam się skąd go znam... Niestety, w tej fryzurze i w rudym wybitnie mu nie do twarzy, jakiś taki bezpłciowy. A przecież to przystojny facet. Co u Damiana Lewisa (że tak odmienię..) jest naturalne, dodaje mu uroku i się podoba to u Krause odstrasza...

ps. co ci scenarzyści mają z tym rudym? jakiś fetysz? że rudy to oryginalny? litości... o ile jeden z głównych bohaterów jest ok, o tyle dwóch i więcej to już przesada, wg mnie za dużo tej "oryginalności" ...

Zgadzam się z oceną aktorki w 100 procentach. Dodam tylko, że bardziej mi się podobała bez makijażu. Zaś jej partnera odbieram jako podstarzałego lowelasa i mydłka, którym zainteresować się mogą tylko blondynki z dowcipów lub starsze panie szukające rozrywki. Wydaje się, że serial będzie raczej dramatycznym romansem pary w średnim wieku, bo wątki kryminalne słabe jak pisklę. Nie mam ochoty na więcej, chociaż scenografia i kostiumy są ok. ale to trochę za mało. Po pilocie moja ocena plasuje się między 4 a 5.

w miarę ok fabuła, ale słaba konwencja i kiepsko dopasowani aktorzy, glowna akorka odstrasza oczami

Ciężko mi przewidzieć po pilocie, nie mam jeszcze zdania ale nie wróżę, że to będzie mój topowy serial, zarwane noce, niesamowita chemia itp. Uwielbiam Petera Krause, ciekawa byłam Mireille ale po pilocie nie jestem zachwycona, nie mają jak dla mnie "tej" charyzmy akurat w tym serialu, jak w poprzednich gdzie SFU jest serialem mojego życia, a THE KILLING pochłonęłam w wakacyjny weekend na wdechu zarywając noc.

Pierwsze co mi się rzuca w oczy to wystylizowana Mireille Enos. Pamiętam ją zaniedbaną z serialu Dochodzenie. Owszem tu gra zamożną, tam grała policjantkę po przejściach, ale nie chodzi mi o strój.

Serial zaciekawia, rozgrywka Ona-On. Skończył się niedawno Rush, pojawił sie Blef.

Dokładnie, trochę wygląda jak nie ona xD

I ja wiem, że to aktorska i ma wiele wcieleń ale... w "Dochodzeniu" wyglądała bardziej... prawdziwie, surowo, normalniej, wiarygodniej... po prostu nie jak 'aktorka' a wręcz jak osoba z krwi i kości.

Tutaj wygląda na wręcz przestylizowaną... jakoś tak sztucznie xp Ale serialowi dam jeszcze szansę, przynajmniej do drugiego odcinka.

Podobnie z nowym wcieleniem Joela Kinnamana w House of Cards :).

joel Kinnaman w House of Cards ah, cudnie wyglądał!
za to Mirelle Enos w the catch wydaje mi się strasznie sztuczna. ciągle mam przed oczami linden . a tu wygląda jakby przeszla jakąś cudowną metamorfoze

Chyba o to chodziło: bogata ale (delikatnie mówiąc) niezbyt atrakcyjna profesjonalistka zostaje poderwana przez przystojnego jeszcze bogatszego mężczyznę idealnego, który okazuje się oszustem. Zdradzona i poniżona musi go znaleźć i się zemścić. Gdyby główna bohaterka wyglądała jak np. Katherine Heigl to jej pasja nie byłaby wiarygodna: przecież w realiach amerykańskich seriali piękną porzuconą od razu pociesza kolejny piękny, wrażliwy i uczciwy mężczyzna.

To prawda, piękność od razu wybrałaby nowego adoratora z grona swoich wielbicieli.

Raz się uśmiechnąłem. Niestety poza tym irytująco dużo bzdur: hakowanie komputerów jak w NCIS, z kont zniknęły wszystkie pieniądze więc blondyna rzuca "naprawcie to!" i wychodzi, najlepsza firma ds. bezpieczeństwa ale "nie sprawdziliśmy go bo cię poderwał", agent FBI z obcym akcentem (wtf?) itd. Bajka, ale bajka zbyt plastikowa i nie tyle nieprawdziwa co po prostu momentami wręcz fałszywa. Szkoda Mirelle Enos i Petera Kraussa na takie produkcje, bo widać, że to dobrzy aktorzy i jest między nimi chemia. Gdyby wszystko było bardziej realistyczne, gdyby z tymi aktorami zrobił to Vince Gilligan...

Dorzucę jeszcze łyżkę dziegciu. Pani DETEKTYW wychodzi za mąż za człowieka, o którym nic nie wie. Facet nie ma rodziny, bo mu wymarła. ok. Ale każdy normalny człowiek ma jakieś, chociaż wąskie, grono przyjaciół, bliskich znajomych. A tu nic. Ani świadka, ani gości weselnych, chociaż tort będzie. W moim mniemaniu detektyw = dociekliwy umysł. Tej pani go brakuje. W drugim odcinku - nie chcę spojlerować - będzie jeszcze gorzej, chociaż pojawia się naprawdę piękna kobieta. Samochody też są interesujące, ale reszta....jedna bzdura.