A mnie bardzo się to zakończenie NIE PODOBA. Jest moim zdaniem całkowicie wbrew charakterowi głównego bohatera. Jego wcześniejszy stoicyzm nigdy nie pozwoliłby mu na takie kompletnie rozwalenie akcji FBI.
Sezon 7 był dobry, nie przeczę. Pochłonęliśmy go w 1 dzień, ale zakończenie mnie bardzo wkurzyło. Nie lubię takich niekonsekwencji charakterologicznych postaci.

Dlaczego niekonsekwentnych, kazdy człowiek ma swoje granice nawet ten majacy zasady. Układy , układziki patrzenie jak sprawiedliwość zamienia się w tzw wyższe dobro. Bosch ma córkę która jest jego życiem , zginęła mała dziewczynka z innymi niewinnymi ludźmi i to było coś co przeważyło szalę . Zresztą przez te 7 sezonów można zauważyć to jak coś w nim pęka .

Niewiarygodne wydaje mi się wysadzenie w kosmos szerokiej akcji zgarnięcia bandziorów, którzy mieli zapewne na swoim sumieniu x razy więcej tego typu morderstw. PO zakończeniu akcji... OK, jeszcze bym to przełknęła. Rozwalenie akcji przed dokonaniem aresztowań uważam za nieracjonalne, a Bosch zawsze wydawał mi się bardzo racjonalny. Bilans korzyści i strat niestety tym razem wyraźnie się przechylił przeciwko niemu. BTW. Jakim cudem ojciec dziewczynki dowiedział się tak szybko o aresztowaniu Penia?

Ojciec dziewczynki mógł śledzić Penia lub jego ludzi , po zakończeniu akcji Bosch niestety nie mógłby nic zrobić bo FBI szybko by zawinęła temat. Co do ilości ludzi na sumieniu których mogli mieć bossowie kartelu znów mamy dylemat odwiecznego lepszego dobra czy dobrze jest poświęcić mała pojedyńczą ofiarę w celu czynienia większego dobra a to już jest indywidualne spojrzenie na sprawę . Ja akurat doskonale rozumiem Boscha i jego decyzję.

Ale wiesz że serial jest na podstawie książek?:P