Nie mam nic przeciwko niej,w tym serialu jak w życiu:nie ma krystalicznie(he he)czystej postaci. To dlatego BB jest tak genialny. Nie wiadomo jak ktoś inny postąpiłby na jej miejscu np jak Ty byś zareagowała na wieść o tym,że Twój mąż jest potężnym baronem narkotykowym,dodatkowo mając bardzo prawdopodobne przypuszczenia,że zabił człowieka ? Jej reakcja i tak była stosunkowo łagodna. Przeciętna kobieta pewnie spakowałaby mantki,wsadziła dzieciaki do auta i wioooooo,do matki. jak dla mnie to jedyny zarzut,jaki można jej postawić to to,że była bardzo brzydka

Właśnie, wszystko zaczęło się od jego notorycznych kłamstw, sytuacje miała naprawdę potworna (ciąża, jego rak, hipoteka, niepełnosprawny nastolatek) a Skyler długo trzymała się naprawdę dzielnie. Później była osaczona przez Walta i stąd jej gorycz. A co do jej brzydoty- na początku wydawała mi się super laska, istnym milfem, wydaje mi się, ze to jej kunszt aktorski się przyczynił do takiego jej postrzegania (jaką brzydka bitch-mom).

No dokładnie. Mnie to nawet było jej żal. Wszystko nakumulowało się tak nagle...Pózniej była już tak przygnębiona,że chciała desperacko zwrócić na siebie uwagę(scena z urodzin Walt w obecności Hanka i jego baby,kiedy to w sukience weszła do basenu,symulując próbę samobójczą-tak na marginesie musiałem wtedy zastopować odcinek,by powstrzymać salwy smiechu po tym,jak Hank posłużył się genialnym,czarnym humorem,mówiąc"OOO,widzę,że impreza przemnosi się do basenu '' :DD )

Skyler jest idealna, realistyczna, jest taka jak każda żona w tej sytuacji. Kompletnie nie rozumiem nienawiści do tej postaci.

Tak, idealna. Dała dupy bo mąż nie powiedział jej skąd wziął pieniądze na leczenie raka i na inne rzeczy potrzebne rodzinie. Pewnie większość kobiet jest zdolna do zdrady z wyrachowania a nie z żądzy. Z tym się zgodzę.

Po pierwsze, nie dała dupy tylko nawiązała romans. Po drugie, Walter miesiącami ją okłamywał, nie była mu już winna wierności.

Akurat w tym momencie Walter chciał się zmienić, wycofał się z działalności był to najważniejszy moment, który zadecydował o wszystkim co się wydarzyło potem. Ta s uka w ogóle nie spojrzała na to z perspektywy człowieka, któremu wcześniej dawano kilka miesięcy życia a wtedy akurat wszystkie jego kalkulacje z z zysków ze sprzedaży dotyczyły potrzeb rodziny, dopiero potem stał się tym kim się stał i to zdrada Skyler na tym zaważyła. Samo to, że nie chciała go wysłuchać o czymś świadczy bo nawet największa kanalia zasługuje na drugą szansę.
Ona sama powiedziała swojej adwokatce "zdradzam męża ze swoim szefem , sama nie wiem dlaczego" Zrobiła to z czystego kobiecego wyrachowania.

Zrobiła to, bo czuła się oszukana i skrzywdzona. Powtarzam, nie była Waltowi niczego winna.

I co z tego, że powtarzasz jak nie masz racji. Szukasz po prostu żałosnej wymówki dla puszczania się.

Nie, to ty nie potrafisz się wczuć w sytuację. Pomijasz straszne czyny, których dopuścił się Walter, a romans Skyler uważasz za jakieś okropieństwo. Była wolną kobietą, mąż okazał się przestępcą, znalazła sobie kogoś innego i jako wolny człowiek miała do tego święte prawo.

Nie wierze po prostu..... Wszystko co robił to robił dla rodziny. popełnił złe rzeczy ale rodzina jest najważniejsza.
Lojalna kobieta zrozumiałaby to tym bardziej że wiedziała że ma mało czasu a po jego śmierci mieli by same problemy.

Myślisz, że wytłumaczenie że robił wszystko dla rodziny usprawiedliwienia wszystkie przestępstwa, morderstwa, produkcję narkotyku, sprzedaż itd.??? Wtf? Lojalna kobieta powinna siedzieć cicho i akceptować?
Tu nie ma idealnych, kryształowych charakterów, Skyler nie była idealna, może się pogubiła tak samo jak Walter.

Hahahahahahhahahahhahahahahahahahahahhahahahahahahahahhahahaha

Co ty mówisz. To jest największe kur. two jakie może się kobieta dopuścić. Nie wierzę, że cokolwiek pozytywnego można o niej powiedzieć.