PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

8,8 295 583
oceny
8,8 10 1 295583
8,8 33
oceny krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Kocham Heisenberga!

ocenił(a) serial na 10

Otóż to!
Kilka miesięcy temu stwierdziłam, że dawno nie oglądałam żadnego serialu, a od razu zaznaczam, że nie często oglądam seriale, bo po prostu nie mam na nie czasu. Wolę dobry film. A jednak zajrzałam do rankingu najlepszych seriali i zobaczyłam Breaking Bad. TAK, dopiero kilka miesięcy temu wkręciłam się w historię Waltera White’a. Dygresja- Grę o Tron od razu odrzuciłam, bo to nie moje klimaty i czasem mam wrażenie, że jestem jedyną osobą na globie, która nie widziała GoT. Większość osób zachwyca się tą produkcją, opowiadając o niej bez złapania oddechu i wychwalając pod niebiosa. Wtedy grzecznie słucham, wypytuję, dyskutujemy, po czym wtrącam: „A oglądaliście kiedyś Breaking Bad?” Nie oglądali, ale w drugą stronę już to tak nie działa, bo okazuje się, że tylko ja i moi nieliczni znajomi jaramy się tym, w mojej opinii, arcydziełem. A więc krótkie streszczenie na zasadzie „nauczyciel chemii dowiaduje się, że ma raka i zaczyna produkować metamfetaminę, żeby finansowo zabezpieczyć swoją rodzinę” już od początku ich zniechęca, więc nie mamy o czym rozmawiać, oni pozostają w takiej niewiedzy… Ach, nie mają pojęcia, co tracą!
Wracając do meritum- za co kocham BB?
Po pierwsze- tendencja wzrostowa z sezonu na sezon. Uwielbiam każdy odcinek każdego sezonu, ale im dalej, tym bardziej się uzależniam, a to raczej nie często spotykane w serialu. Fabuła wciągnęła mnie od samego początku i uważam, że historia dość logicznie się zazębia, mimo malutkich nieścisłości, które przecież pojawiają się w mniejszym lub większym stopniu wszędzie. Kiedy skończyłam oglądać Breaking Bad, odczułam smutek, pustkę, długo nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o tym, co się stało. Ba, do tej pory myślę! Najchętniej obejrzałabym wszystkie sezony po raz kolejny i w sumie sądzę, że jesienne wieczory mogą być niezłą ku temu okazją 
Po drugie- bohaterowie. Nie mam słów, by opisać postać, którą wykreował Bryan Cranston i nie wyobrażam sobie żadnego innego aktora na jego miejscu. Na początku nieco gapciowaty, ale sympatyczny nauczyciel chemii, Walter White, który wydaje się lubić to, co robi, czyli nauczać chemii. Uwielbiałam nawet lekcje, w których Mr. White opowiada o talidomidzie, piorunianie rtęci, węglu. Serio, moje lekcje chemii nie były tak interesujące. I tak Walter wzbudzał moją sympatię, szacunek i podziw przez pierwszy, drugi, trzeci, nawet jeszcze czwarty sezon. W ostatnim go wręcz nienawidziłam, ale przez wzgląd na poprzednie po prostu nie potrafiłam czuć do niego całkowitej urazy, ciągle tłumaczyłam jego czyny. Taki z niego cwaniak, manipuluje swoją rodziną, wspólnikiem, a przy okazji także i mną. Jego przemiana w Heisenberga mnie pochłonęła, stałam się fanką czarnego charakteru, kibicowałam mu mimo, iż czułam, że nie powinnam. Przecież to zły człowiek!- tłumaczyłam sobie, po czym znowu WW zaimponował mi swoją inteligencją i znowu go uwielbiałam. Poza Walterem przecież także inne postaci były interesujące i zmieniały się z odcinka na odcinek. Jesse- czy go w ogólnie można nie lubić? No ok, może działa zbyt impulsywnie i najpierw robi, potem myśli, bywa głupkowaty, ale ma dobre serducho, żałuje swoich czynów, a w tej produkcji to rzadkość. No i serwuje niezłą dawkę humoru. Gus- kolejny, jak dla mnie, fenomen. To, jak ten gość zmienia wyraz twarzy, jaki jest opanowany w sytuacjach, w których bycie opanowanym wydaje się być czymś niezbyt naturalnym, naprawdę mnie przerażało. Czwarty sezon z jego udziałem był rewelacyjny! Saul- błyskotliwy, zabawny, sarkastyczny. Jak słyszałam te jego odzywki do policjantów, to zawsze śmiałam się w głos. O każdym bohaterze BB i jego przemianie można by pisać i pisać… No i ta relacja Walta z Jessem- tak skomplikowanych stosunków między bohaterami chyba nigdy nie widziałam. Współpracują, troszczą się o siebie, pomagają sobie wzajemnie, a potem nagle się nienawidzą i kopią pod sobą nawzajem dołki. No wciągnęło mnie to strasznie!
Kolejnym atutem jest muzyka, choć bardzo podobały mi się momenty, kiedy tej muzyki w ogóle nie było, tylko cisza. Cisza nadawała scenom w serialu realizmu. Wiele osób narzeka na naciągane śniadanka czy przydługawe dialogi- dla mnie nawet te elementy były istotne i często okazywało się po obejrzeniu któregoś z kolei odcinka, że nie były one bez znaczenia.
Jedynym minusem tego serialu jest fakt, że po jego obejrzeniu nic mi się nie podoba albo mnie nie intryguje, bo, w mojej opinii, nic mu nie dorównuje.
Pozdrawiam wszystkich fanów BB!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones