Dzięki Ci, O! Najwyższy, że nie dopuściłeś, żeby John Cusack albo Matthew Broderick przyjęli rolę
Waltera White'a. Jest to ostateczny dowód na Twoje istnienie.
A ja się z Tobą nie zgodzę. To znaczy - po kolei.
Gdyby BB było najpierw, załóżmy książką, i nagle w świat idzie informacja "Breaking Bad trafi na ekrany!" to po wyborze Cranstona na głównego bohatera byłby podobny płacz jak teraz z Batmanem Affleckiem, a wcześniej Jokerem. Lamentom końca by nie było, że "jak to tak, tata Malcolma Heisenbergiem?! Ta fujara i sierota?! Toż to się nie widzi i domagamy się Edwarda Nortona!"
O Brodericku się nie wypowiem bo nie znam twórczości, ale Cusak nie jest aż taki drewniany jak się zwykło o nim myśleć. Gdyby któryś z nich przyjął rolę Waltera, cała reszta obsady byłaby inaczej skonstruowana. Całość byłaby inna. Ale czy byśmy płakali? Nie, bo nikt by nie napisał: lepiej by było, żeby jednak ten tata Malcolma ...
A koniec końców obaj panowie mogą sobie pluć w brodę a Cranston wygrał los na loterii :)
Łatwiej mi to napisać, bo do tej pory nie widziałem żadnej innej produkcji z Cranstonem, poza "Drive", z której go kompletnie nie pamiętam, jak cień przemknął, więc wolny byłem od uprzedzeń. A co do tych dwóch wspomnianych, to nie chodziło mi o ich deprecjację. Widziałem ich ostatnio pewnie kilkanaście lat temu, traumy nie powodowali.
Za to ja Cranstona znam głównie z Malcolm in the middle. Dopiero niedawno widziałam jego epizody w Pamięci Absolutnej i Johnie Carterze. I naprawdę, jak zasiadałam do BB to w głowie mi się nie mieściło jak Hal może być bad assem. Choć wszyscy zachwalali to musiałam sama się przekonać. I cóż, mieli rację :)
Rzuciłem okiem na zdjęcia z serialu, o którym wspominałaś. Wierzę, że nie mogłaś uwierzyć;) Świetnie to o nim świadczy, a lepiej chyba jeszcze o producentach BB.
:D czyli już od wczesnej młodości wykazywał zamiłowanie do paradowania w białych majtach ;]
Ja też znałam go z roli zwariowanego Hal'a i nie sądziłam, że jest w stanie zagrać tak odmienną postać jaką jest Heisenberg. Facet ma talent i tyle ;)
Tyle że BB nie jest żadną adaptacją :)
Myślę że większość widzów albo nie znała Bryana albo przeżyli wielki szok odkrywając że to Hal z Malcolma. A jeżeli ktoś wcześniej znał już go z tej roli to, wiedział że on dupowatego Waltera będzie miał opanowanego w małym paluszku.
Ja właśnie znałam go tylko jako Hala. A BB zaczęłam oglądać od 4 sezonu, więc trochę dziwnie mi się na tamtego Waltera patrzyło.
Ale jak zaczęłam oglądać BB od początku, to tam nieco tego Hala w Walterze było momentami, i patrząc na jego przemianę, kiedy znowu doszłam do 4 sezonu już byłam sprzedana i kupiona i all hail Cranston \o/
Chociaż Hala z pamięci nigdy nie wyrzucę :)
Ciekawostką jest (choć nie wiem, czy już nie dorabiają ideologii w Hollywoodzie), że Aaron Paul był na castingu do roli Francisa :)
Tej dwójce było pisane grać ze sobą :)
:O
To musiałoby być przeznaczenie!
Ja też go widziałam tylko w Malcolmie. Na początku go nie poznałam - dłuższe włosy, wasik, okularki, starszy, no wiadomo. Dopiero po jakimś czasie sobie uświadomiłam że to Hal. W szoku jestem do dziś. Gość jest genialny, że zagrał tak dwie (trzy) różne skrajne rolę.
Cranston grał też gościnnie 1-odcinkowe role w kilku innych sitcomach m.in "Jak poznałem waszą matkę", "Diabli nadali". Fajnie tak nagle zobaczyć go w takiej roli :) Twórcy Breaking Bad mają łeb do doboru aktorów. Zapadła mi w pamięć rola DJ Qualls'a w odcinku "Better Call Saul"
U mnie obaj powodują odruch wymiotny, więc ja też dziękuję Bogu :D
Nie zgadzam się z Tobą zupełnie. Chyba BB wygrało los na loterii, w postaci Cranstona. Sądzę, że przyczynił się on bardzo znacząco do sukcesu serialu. Jak dla mnie, jest on niepowtarzalny do roli, od Mr White'a do Heisenberga. Cranston swoją grą i twarzą stworzył kultową postać, która moim zdaniem by taka nie była gdyby np Broderick przyjął rolę.
Zawsze tak jest po mega produkcjach, że jak się dowiadujemy, że ktoś inny miał grać ulubioną postać, budzi to nasze nieeeeee!
W kwestii WW myślę, że najlepiej taką postać zagra ktoś bardzo dupowato wyglądający, ale kto się równocześnie spełni w roli Heisenberga.
Broderick wygląda jak duże dziecko i odpada w przedbiegach.
Cusack myślę że na upartego mógłby pociągnąć tą rolę, ale on mimo wszystko kojarzy mi się z rolami fajnych kolesi, no i z Bryanem wygrywa we wszystkich konkursach piękności :D
Tak że Cranston był naprawdę najlepszym wyborem. Tylko on potrafi tak doskonale wyglądać raz jak spanikowany gościu w majtkach, a innym razem paczeć wilkiem i wywoływać dreszcze.
Ten fragment o Cusaku to sama mogłabym napisać :) Właściwie cały fragment o Brodericku/Cusaku/Cranstonie. Johna lubię jako aktora, podoba mi się jako facet i poradziłby sobie z tą rolą. Ale on jako życiowy nieudacznik? Taka sierotowata sierota jak Walt? Niee. On to bardziej taka urocza sierota, jeśli już. Każdego by tam na piękne oczy przekonał i wszyscy razem z nim bym tę metę sprzedawali :)
Ciekawe kto byłby jego Jesse'em? :)
A Cranston markę sobie wyrobił; udowodnił, że ma wielki talent , co już zostało wspomniane. Zresztą, osoby od castingu w przypadku BB naprawdę się spisały. Chyba najlepiej obsadzony serial jaki widziałam. O jedynym słusznym nie wspominam, bo tam nawet jak ktoś miał talent na poziomie sosnowej deski, to innymi walorami nadrabiał :)
Chciałabym być odpowiedzialna za casting do Spartacusa. Przeprowadzałabym go o tak: wyskakuj z szatek! *macu macu* Ok, grasz. Koniec castingu.
:D
Masz racje, Cusack jest za bardzo kjut i słit i te psie oczka.. nieeee.... Bryan nawet jak jest prywatnie to dalej wygląda dupowato, a to jak mówisz, musiała być sierota zarzygana, żeby Walter wypadł wiarygodnie. To ma być gościu pogardzany przez uczniów, a w Johnie to by się jeszcze jaka uczennica zabujała. Tak ze chociaż Cusack aktorsko myślę że dałby radę, to aparycją mi niestety nie pasi.
Czytam i nie wierzę w to co widzę :D Cusack uroczy, słit i kjut?!
Polecam Wam film "Pokusa" z nim w roli obleśnego psychola. Uważam że sprawdził się idealnie i wypadł bardzo wiarygodnie.
http://www.filmweb.pl/film/Pokusa-2012-625386
Ja tylko co Ławę przysięgłych niedawno oglądałam. I Kruka. Ale osobiście to najbardziej lubię wersję Cusacka z Con Air. Przeuroczy tam jest :D
Do tej Pokusy może się kiedyś zabiorę.
Emo - Casting do Spartakusa na 99% tak wyglądał :) Przynajmniej na niektóre postaci :)
O to chodzi właśnie. Cusack jako wyśmiewany nauczyciel? Raczej jako nauczyciel na widok którego uczennice nerwowo chichoczą i się rumienią :) Aktorsko dałby radę, ale za ładny jest. Choć z drugiej strony, skoro obleśnego psychopatę wiarygodnie zagrał ...
No kaman, przecież on ma takie oczka, że oddałabym mu ostatniego śmiejżelka!
"Polecam Wam film "Pokusa" z nim w roli obleśnego psychola. Uważam że sprawdził się idealnie i wypadł bardzo wiarygodnie."
Toteż napisałam, że aktorsko by to pociągnął, tylko mi jego aparycja nie pasi.
Chociaż znalazłam dwa jego zdjęcia z bitchface w stylu Waltera
http://www.carissajaded.com/wp-content/uploads/2013/02/john-cusack-paperboy.jpg
http://4.bp.blogspot.com/_HwBs833mpg0/TKeX4NlK9pI/AAAAAAAAABw/K1QlRkPnFAM/s320/m 26674_John+Cusack.jpg
Ale i tak mi dalej nie pasi.
Cusackowi? Pff, ja bym jeszcze ostentacyjnie zjadła tego żelka przy nim.
A po tych fotkach widzę, że Walter w jego wykonaniu to była by jakaś popi erd ółka.
A no tak, Johnny nie należy do twojego ulubionego gatunku chrum chrum z rodziny raciczkowokopytnych :3
Edward Norton pasowałby do tej roli faktycznie, ale to chyba za wysoka liga jak na serial tworzony dla tv. Pozostali wymienieni, czemu nie? Nigdy się nie dowiemy jak wyglądaliby w tych rolach.
Edzio to zawsze taki bezpieczny strzał. Bo facet zagra wszystko, nawet lampę.
Fallout FTW!
Nie zgadzam się. Cranston jest genialny, ale nie wiem jak poradziliby sobie tamci, więc nie będę twierdził, że byliby słabi.
Szkoda, że Walta nie zagrał Schwarzenegger albo jeszcze lepiej Steven Seagal, on na pewno dałby rade.
Heh,nie rozumiem jak można tak do tego podchodzić
Gadasz tak bo się do niego przyzwyczaiłeś.Gdyby rzeczywiście Heisenberga grał Broderick albo Cusack i serial odniósłby sukces,dodatkowo jakby Cranston odrzucił rolę to byś pisał odwrotnie:Dzięki Ci Boże,,ble ble ble,że nie dopuściłeś,żeby Cranston przyjął rolę Waltera White'a
A właśnie to ma sens, bo tak jak pisała wcześniej emo-koleżanka, mamy głównego bohatera, który ma być nauczycielem w średnim wieku o usposobieniu nieudacznika i domatora. Czy taki obraz pasuje do Brodericka, który zawsze ma wyraz twarzy jakby się miał spurtać i wygląda jak duży chłopiec? Czy przystojniaczek Cusack, pasuje do sfrustrowanego, przeciętnego Pana Smitha koło 50, który jest przez wszystkich lekceważony? Czy Dżony Dep by pasował do takiej roli? Moim zdaniem nie. Może i jest to trochę nie fair, że ich z góry skreślam, ale patrząc na ich aparycję i jako tako orientując się w ich rolach z całą pewnością mogę stwierdzić, że wykreowany przez nich Walter White by mnie nie przekonał. Tak że thank you for Cranston.