Dobrze widać to na przykładzie Walta. Latami niedoceniany, strachliwy, podkulający ogon. Zaniżona samoocena, niezrealizowane potrzeby i ambicje. Wystarczy zresztą na niego spojrzeć: przygnębiający widok, Walt prezentował się jak ostatnie nieszczęście. I jego nieszczęśliwy umysł doprowadził go do raka W WIĘKSZYM STOPNIU niż zatrucie chemiczne.
Jesteśmy osobami psycho-fizycznymi. Nasz umysł ma OGROMNY wpływ na nasze ciało, a stres doświadczany LATAMI (a depresja, niska samoocena, to wszystko jest rodzaj stresu) potem wyłazi w postaci ohydnych chorób, nerwic, raka. Dlatego pierwszym krokiem w stronę wyzdrowienia jest pojednanie się z samym sobą, ze swoją przeszłością. Wybaczenie sobie i NATYCHMIASTOWA, radykalna zmiana swojego życia zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego. Przemiana swojej nieszczęśliwej, zahukanej i pełnej lęków osobowości na osobowość szczęśliwą, za pomocą INTENSYWNEJ psychoterapii. Wtedy twój rak nie będzie miał żadnych szans.
o kurde, coś w tym jest
nawet w serialu, Walt zaczął zdrowieć im bardziej stawał się docenianym narkotykowym bossem
Dokładnie. Ale paradoksalnie, narko biznes oddalił go od wyzdrowienia z tego względu, że jeszcze bardziej go unieszczęśliwił. Rozpad rodziny, ciągłe napięcia, samotność, ukrywanie się.
Powiedz to wszystkim innych chorym na raka,którzy żyją w "zgodzie ze sobą"pierwszy lepszy przykład:"Przybylska"już pomijam dzieciaków,bez obciążeń psychicznych.