PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

8,8 294 759
ocen
8,8 10 1 294759
8,8 33
oceny krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Walter mnie denerwuje maksymalnie od 2 sezonu już na 100%! Serial jest ciekawy i ciągle trzyma w napięciu, ale postać Waltera jest tak samolubna i zła do kości że mam ochotę go walnąć z pięści w twarz! Jessie chociaż ma serce, choć popełnia głupie błędy (ale młody jest), za to Walter powinien wiedzieć lepiej. Strasznie mnie irytuje postać Waltera - jeszcze nie skończyłam całego 5 sezonu ale mam nadzieje ze umrze lub trafi do więzienia - należy mu się! Biedna jest tylko jego żona i dzieci, szczególnie dzieci...

magdajaros

Nie rozumiem cie, chyba nie czujesz bluesa. Albo oceniasz czarno- biało, na zasadzie, dobry- zły. On w ogóle nie był samolubny wg mnie, jest piekielnie inteligentny, dla rodziny zrobi wszystko... W 5 sezonie kiedy ( spojler) umiera Hank to wychodzi na jaw. Mnie go było zal. Faktycznie, potrafił byc cholernie twardy i nieraz bezwględny w dazeniu do celu, ale w tej branzy to chyba norma, postac musiala byc realna co nieco.
Ja za nim przepadam.

izigo_2

Każdy ma swoją opinie. Jedno jest pewne że serial ciekawy i wciągający i powoduje różne reakcje i opinie.

ocenił(a) serial na 10
izigo_2

No bez jaj, nawet Walter w ostatnim odcinku przyznaje, że robił to tak naprawdę tylko i wyłącznie dla siebie. Rodzina była świetną wymówką. Co nie zmienia faktu, że serial jest genialny, Walter - w kontekście tej historii - właśnie taki powinien być, ale wybielanie go jest tylko naiwnością, która podpowiada, że główny bohater przecież zawsze powinien być dobry. Nie, nie powinien i chwała BB, że nie idzie utartymi schematami.

ocenił(a) serial na 6
Kamar

Zgadzam się z Tobą. Jeśli ktoś twierdzi, że Walter robił to wszystko dla rodziny, to ewidentnie nie zrozumiał puenty tego serialu.

izigo_2

Dla rodziny można zrobić dużo, ale nie poświęcać życie niewinnych ludzi tylko po to, żeby rodzinka mogła mieć dużo forsy. Jeśli chodziłoby o życie rodziny, to tak, ale nie dla samej kasy. On był zaślepiony i zły.

ocenił(a) serial na 6
izigo_2

"On w ogóle nie był samolubny" - Był. I szczerze powiedziawszy dziwi mnie, że twierdzisz inaczej. Wszystkie zachowania Waltera były zimną kalkulacją, na zasadzie "Czy mi się to opłaca, czy nie?". Zaczęło się, gdy pozwolił umrzeć dziewczynie Jessego, a potem było już z górki. Kogoś, kto widząc umierającego człowieka, potrafi zupełnie z zimną krwią zanalizować sytuację i zdecydować, że wygodniej mu będzie, gdy ta osoba umrze, nie powinno się nawet nazywać samolubnym, bo to zbyt łagodne słowo.
"dla rodziny zrobi wszystko" - Rodzina nie ma tu nic do rzeczy. I nawet sam Walter to przyznał.
Tu nie chodziło ani o zapewnienie finansowej stabilizacji rodzine, ani nawet o pieniądze same w sobie. Jego to po prostu kręciło.
"oceniasz czarno- biało, na zasadzie, dobry- zły" Rzadko da się tak łatwo klasyfikować ludzi. Jednak w przypadku Waltera można, moi skromnym zdaniem, powiedzieć, że był on po prostu złym człwiekiem.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

"Kogoś, kto widząc umierającego człowieka, potrafi zupełnie z zimną krwią zanalizować sytuację i zdecydować, że wygodniej mu będzie, gdy ta osoba umrze, nie powinno się nawet nazywać samolubnym, bo to zbyt łagodne słowo."

Z zimną krwią? Przecież on cały czas gdy ta dziewczyna się dusiła wahał się, bił się ze sobą, pomóc jej czy nie, widać to było po jego zachowaniu. A na koniec gdy już umarła to łzy poleciały mu z oczu.

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Tak, tak, wahał się, bił się z myślami, chciał ją uratować, ale zanim przeanalizował sytuację i uznał, że tak mu będzie wygodniej. Ktoś, kto w takiej sytuacji robi bilans zysków i strat, w ogóle zastanawia się, pomóc czy nie, wcale nie jest samolubny, to prawda. Samolubne to może być dziecko, które nie chce się podzielić cukierkami.
W scenie, gdy Walter chciał jej pomóc, ale "opamiętał się", pokazał dokładnie jakim jest człowiekiem.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

"wcale nie jest samolubny"

A czy ja gdzieś napisałem, że nie jest? Wskaż mi bo nie widzę. Ja napisałem tylko, że nie zabił jej z zimną krwią, nie obserwował jej śmierci w ten sposób. Gdy Jane umarła Walt złapał się ręką za usta i łzy popłynęły mu z oczy, to oznacza, że jej śmierć dotknęła go
a potwierdzenie tego mamy w odcinku "Fly" (S2E10), gdzie Walt mówi Jessiemu iż żałuje, że Jane umarła.

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Przepraszam, tego akurat nie kierowałam do Ciebie, to był dalszy ciąg myśli z odpowiedzi na post izigo_2. Faktycznie on to napisał, nie Ty.
Co się zaś tyczy Twojej wypowiedzi, za nic nie mogę się z tym zgodzić. Pozwolił jej umrzeć i było to działanie z zimną krwią, bo w pierwszym, tym ludzkim odruchu, chciał jej pomóc, ale właśnie się opamiętał, zaczął analizować i uznał, że tak mu będzie lepiej. To nie było działanie w afekcie, pod wpływem emocji, czy czegokolwiek, co zaburza logiczne myślenie. To była właśnie spokojna kalkulacja.
"to oznacza, że jej śmierć dotknęła go" Dla mnie to dotknęło go to, że w końcu dał upust swojej złej naturze, którą przez lata trzymał na wodzy. Sam był tym pewnie lekko zdziwiony.
"Walt mówi Jessiemu iż żałuje, że Jane umarła" Dla mnie słowa kogoś takiego jak Walt nie są nic warte. Może sobie mówić, co chce, nie widzę powodu, żeby mu wierzyć. Potrafił pięknie okłamywać wszystkich wokół.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

"Dla mnie słowa kogoś takiego jak Walt nie są nic warte. Może sobie mówić, co chce, nie widzę powodu, żeby mu wierzyć. Potrafił pięknie okłamywać wszystkich wokół."

Walt wiele razy okłamywał ludzi, ale akurat tutaj jest inaczej. Bo przecież Jesse go o nic nie pytał. Gdyby na przykład spytał go jak odbiera śmierć Jane, a on odpowiedziałby mu, że żałuje że umarła to wtedy można by było się zastanawiać nad tym czy kłamie. Ale on sam zaczął ten temat, gdyby kłamał to po co w ogóle by o tym mówił skoro nie musiał?

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Żeby manipulować Jeesem. Przecież manipulował tym chłopakiem przez cały serial. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?

ocenił(a) serial na 8
zuzanna_90

I dobrze pokazał. Panienka była chciwa na kasę i szantażowała Walta. W epizodzie Fly sam Jessie przyznał, że gdyby nie jej śmierć, to zaćpałby się z nią za wyłudzone pieniądze. Wciągnęła Pinkmana w branie heroiny, przez co ten nie był "dostępny", gdy White zawarł deal z Gusem. Przez ich nieodpowiedzialność Walt nie zdążył na narodziny własnej córki.

ocenił(a) serial na 6
giant enemy crab

Biedny Walt nie zdążył na narodziny córki. Zupełnie jakby kiedykolwiek mu na tej córce i innych członkach rodziny zależało.

ocenił(a) serial na 8
zuzanna_90

Może masz rację. W końcu chciał oddać wszystkie pieniądze za życie Hanka, a w finale zbłaźnił się u Schwartzów, byle tylko syn dostał jego dorobek, bo wiedział, ze normalnie ich nie przyjmą.

ocenił(a) serial na 6
giant enemy crab

Chcąc oddać rodzinie pieniądze, Walt próbował przed śmiercią nadać sens wszystkiemu, co robił przed śmiercią. Chciał wmówić samemu sobie, że to jednak po coś było, że robił to dla rodziny, chociaż całym swoim zachowanie przez wszystkie sezony temu zaprzeczał. Najgorsi z najgorszych tuż przed śmiercią mają przebłyski skruchy, próbują naprawić to, co zniszczyli, itp. To zupełnie niczemu nie dowodzi.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

A dlaczego nie odniosłaś się do tych słów giantenemycrab: "W końcu chciał oddać wszystkie pieniądze za życie Hanka"?

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Poczekam aż w końcu odpowiesz na moje pytanie, wtedy chętnie się odniosę.
Bo na razie to dość jednostronna dyskusja, w której Ty zadajesz mi pytanie, aby dowieść, że nie mam racji, a ja odpowiadam na Twoje pytanie, nie uzyskawszy odpowiedzi na moje. To trochę bez sensu.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

Odpowiedziałem na twoje pytanie. Minęły 3 dni a Ty dalej się nie odniosłaś, czy możesz to zrobić?

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Wybacz, nie przesiaduję całymi dniami na filmwebie.
Szczerze powiedziawszy nie pamiętam zupełnie tej sceny. Czy rzeczywiście chciał oddać wszystkie pieniądze, czy to była jedna z jego gierek, nie mam pojęcia. Nic jednak nie zmieni faktu, że to działania Walta bezpośrednio doprowadziły do śmierci najfajniejszej i najuczciwszej postaci w tym serialu.
Może widząc do czego doprowadził, Walt nagle się ocknął i próbował to naprawić, niestety mu nie wyszło.
Tak czy inaczej, nie pieniądze stanowiły dla Walta rzecz najważniejszą. Chodziło o bycie bossem. Kase może i by oddał (pamiętajmy, że kiedyś puścił z dymem auto warte **** dolarów), ale czy to znaczy, że był dobrym wujkiem? Raczej, że pieniądze nie stanowiły dla niego absolutnie żadnej wartości.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

Skoro nie pamiętasz to przesyłam link z tą sceną:
http://www.youtube.com/watch?v=IJUTWVTQsC8
Zobacz od 1:27, czy tak wygląda reakcja człowieka któremu nie zależy na rodzinie?

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

Dokładnie tak jak pisze giantenemycrab. Nie wiem jak można twierdzić, że nie zależało mu na rodzinie, już sama reakcja Walta po zastrzeleniu Hanka mówi wszystko. Gdyby mu nie zależało to po co w ogóle mieszkałby z nimi? Po co cały czas starał się by byli razem? Po co zabrał Holly w odcinku "Ozymandias"? Po co dawałby cynk policji, że kartel (w rzeczywistości Gus) chce zabić Hanka? Czy on kiedyś poświęcił rodzinę? O czym ty mówisz zuzanna? Na jakiej podstawie twierdzisz, że Waltowi nie zależało na rodzinie?

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Skoro Waltowi tak bardzo zależało na rodzine, to dlaczego w chwili, gdy zebrał wystarczającą ilość pieniędzy, żeby nie tylko on, żona i dzieci, ale też wnuki i prawnuki mogli leżeć do góry brzuchami przez resztę życia, nie wycofał się z interesu? Dlaczego mając taką kupę kasy nie dał sobie na wstrzymanie? Przecież cel (pieniądze na studia dzieci, od tego się chyba zaczęło) został osiągnięty. Po co dalej to ciągnął?
"Czy on kiedyś poświęcił rodzinę?" A nie wystarczy, że cały czas ich narażał? Nie wystarczy, że nie przestał, nawet wtedy, gdy miał pieniądze? Tak, poświęcił ich dla leczenia swoich chorych kompleksów.
Teraz moje pytanie. Uważasz, że to, co robił przez cały czas Walt, robił dla rodziny, czy dla siebie samego?

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

"Teraz moje pytanie. Uważasz, że to, co robił przez cały czas Walt, robił dla rodziny, czy dla siebie samego?"

Po pierwsze: Po co zadajesz mi to pytanie? Przecież Walt w ostatnim odcinku sam powiedział, że robił to dla siebie, więc nad czym tu jeszcze dyskutować?
Po drugie: Co ma jedno do drugiego? Jeśli ktoś tworzy interes narkotykowy to już znaczy, że w ogóle nie zależy mu na rodzinie?

"Skoro Waltowi TAK BARDZO zależało na rodzine"

Wcześniej nie napisałaś "tak bardzo", napisałaś tylko, że nie zależało mu na rodzinie. A skoro mu nie zależało to dlaczego zrobił to co napisałem wcześniej (te cztery pytania)?

"Zupełnie jakby kiedykolwiek mu na tej córce i innych członkach rodziny zależało."

Kiedykolwiek, czyli co? Nigdy mu nie zależało? To po co w ogóle zakładał tę rodzinę?

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Ciężko się z Tobą rozmawia. Oczekujesz odpowiedzi na kolejne pytania, ale jakoś na moje nie chcesz odpowiedzieć. Chodzi mi o to: "Skoro Waltowi tak bardzo zależało na rodzine, to dlaczego w chwili, gdy zebrał wystarczającą ilość pieniędzy, żeby nie tylko on, żona i dzieci, ale też wnuki i prawnuki mogli leżeć do góry brzuchami przez resztę życia, nie wycofał się z interesu? Dlaczego mając taką kupę kasy nie dał sobie na wstrzymanie? Przecież cel (pieniądze na studia dzieci, od tego się chyba zaczęło) został osiągnięty. Po co dalej to ciągnął?"
Nie łap mnie za słówka, to do niczego nie prowadzi. W powyższym pytaniu możesz usunąć "tak bardzo", nijak nie zmieni to sensu tego, co napisałam. Potrafisz na to odpowiedzieć?

"Gdyby mu nie zależało to po co w ogóle mieszkałby z nimi? Po co cały czas starał się by byli razem?" Jak się niby starał? Chciał, żeby jego było na wierzchu. Gdyby się starał, to rzuciłby to w cholerę i wyjechał gdzieś z rodziną. Ale wtedy byłby znowu nudnym, starym Waltem, a nie wielkim bossem.

"Po co zabrał Holly w odcinku "Ozymandias"?" No właśnie, po co? Bo tak bardzo tęsknił za córeczką? Czy to była raczej próba sił? On vs żona.

"Po co dawałby cynk policji, że kartel (w rzeczywistości Gus) chce zabić Hanka?" A po co w ogóle go narażał? Zapewne ze szwagierskiej miłości. Przez wszystkie sezony gierki Walta bezpośrednio narażały Hanka i cóż on sobie z tego robił? Nic.

Czy nigdy mu nie zależało? Musiało mu niezbyt zależeć, skoro aż do takiego stopnia miał dość swojego nudnego życia jako mąż, ojciec i nauczyciel. Jedni dla urozmaicenia uprawiają sport, inni zdradzają żony. Walt wybrał bycie bossem, bo zawsze go to kręciło. Bycie super ważnym gierojem, którego wszyscy się boją. Na tym mu zależało, nie na żonie i dzieciach. A powody wymieniłam już dwa razy. Gdyby mu zależało to by to skończył, gdy uzbierał trochę kasy i wyjechał z rodziną na Bora Bora.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

"Skoro Waltowi tak bardzo zależało na rodzine, to dlaczego w chwili, gdy zebrał wystarczającą ilość pieniędzy, żeby nie tylko on, żona i dzieci, ale też wnuki i prawnuki mogli leżeć do góry brzuchami przez resztę życia, nie wycofał się z interesu? Dlaczego mając taką kupę kasy nie dał sobie na wstrzymanie? Przecież cel (pieniądze na studia dzieci, od tego się chyba zaczęło) został osiągnięty. Po co dalej to ciągnął?"

Dlaczego? Przecież sama o tym wiesz. On nie robił tego dla rodziny tylko dla siebie. Więc nie ważne ile pieniędzy uzbierał, on nie postawił sobie ultimatum - zarobię wystarczającą sumę i kończę. Robił to, bo to kochał, jednak kochał też swoją rodzinę i myślę, że po prostu chciał pogodzić ze sobą te dwie miłości. Gdyby nie zależało mu na rodzinie to już dawno porzuciłby ich, bo niby na co by mu ona była?

A tak w ogóle to przecież w 8 odcinku 5 sezonu Walt ostatecznie wycofał się z biznesu, mimo, że późno, ale jednak. Zrobił to żeby znów żyli jak rodzina, żeby było jak dawniej. Udowodnił, że bardziej zależy mu na rodzinie niż na tworzeniu narkotyków. Tak więc twój argument legł w gruzach.

ocenił(a) serial na 6
dirt16

Mój argument nie legł w gruzach moja droga. Nie wiem, na jakiej podstawie to stwierdzasz.

ocenił(a) serial na 10
magdajaros

O to chodziło , na poczatku serialu współczujemy Walterowi , fabula idzie do przodu Walter sie zmienia , a pod koniec go nienawidzimy o tym jest ten serial o przemianie czlowieka

Settlingmonster

Ale w górach przeżył katharsis i się zmienił.

ocenił(a) serial na 10
Cerpth

jakie katharsis?
Znowu zimna analiza sytuacji.

Deddlith

Nie wiesz co to katharsis? Zimna jest najlepsza.

ocenił(a) serial na 10
Cerpth

po twoim komentarzu wnoszę, że to Ty zbyt rzadko zaglądasz do słownika :)
Skoro ze szkoły nie pamiętasz, to może jednak warto takową książkę na półce odkurzyć? :>

Deddlith

Ja wiem co to znaczy.

ocenił(a) serial na 10
Cerpth

Brawo :D wiaderko internetów dla Ciebie :)
ale serio - biorąc pod uwagę wcześniejszy komentarz, może jeszcze upewnij się czy dobrze pamiętasz znaczenie :)
Tak, żebyś w przyszłości nie oskarżała innych o ignorancje, kiedy sama nie do końca rozumiesz znaczenia używanych przez siebie słów :) Bo to naprawdę nie służy dobrze jakimkolwiek dyskusjom
tyle ode mnie, pozdrawiam

Deddlith

Walter przeszedł oczyszczenie ze zła. Z greckiego - oczyszczenie.

ocenił(a) serial na 10
Cerpth

Brawo!
Natomiast ja sie z twoja analiza nie zgodzilam i napisalam ze żadnego oczyszczenia nie przeszedl, tylko znowu na zimno przeanalizowal bilans zysków i strat. No i wybral taka drogę postepowania żeby wyszlo na jego (jak zawsze)
Mogla byc dyskusja ale jak widać zdechla na samym wstepie

ocenił(a) serial na 6
Deddlith

Pozwolę się wtrącić i napisać, że właśnie z Tobą zgadzam się w 100%. Mam dokładnie takie samo zdanie o Walcie i jego zachowaniu. Widzę jednak, że jesteśmy w zdecydowanej mniejszości.

ocenił(a) serial na 10
zuzanna_90

wiesz... ja teraz nie bardzo śledzę forum. Tak sobie wpadłam bo strasznie tęskni mi się za tym serialem.
Oglądałam serial na bieżąco. Pamiętam jak przy końcu (a szczególnie po ostatnim odcinku) wielka wrzawa była na forum, bo Jessie powinen umrzeć bo był szczurem, zdradził Walta. Sky też jest zła, bo to przecież jej mąż i ona powinna wspierać go we wszystkim co robi. A jeżeli ten ją okłamuje i dzięki niemu, prawie ginie mąż jej siostry to cóż... powinna się pogodzić i nie zadawać pytań :)
Ogólnie nie ważne co Walt zrobi, ile osób zniszczy, ile niewinnych zginie przez niego. On jest pierwszoplanowym bohaterem, więc MUSI być dobry. Nawet jeżeli "niedobrze" zachowuje, to z pewnością w głębi swego dobrego serduszka jest dobrym człowiekiem. Noooo ewentualnie zrozumiał swój błąd i się odmienił :) I dlaczego? bo to przecież jego historia a każdy wie, że główni bohaterowie są dobrzy :P

Deddlith

"Znowu zimna analiza sytuacji."

Myślałem, że piszesz o mojej analizie.

ocenił(a) serial na 10
Cerpth

Zmienił się pod wpływem słów Gretchen Schwartz które usłyszał w telewizji: "Ten uroczy, błyskotliwy człowiek którego znaliśmy, zginął".
Wtedy zrozumiał, że to prawda. Gretchen przypomniała mu, że kiedyś był dobrym człowiekiem - Walterem, ale teraz Waltera już nie ma, zginął, został tylko zły Heisenberg. Dlatego wrócił do miasta aby naprawić kilka rzeczy i znów stać się tym dobrym Waltem.

magdajaros

No i skończyłam cały serial. Serial jako taki niezły i wciągający i naprawdę dobrze zrobiony, ale dalej utrzymuje że postać Waltera jest egoistyczna, denerwująca i bezwzględna - widocznie takiego go chcieli stworzyć (aktor nawiasem mówiąc grał świetnie i wiarygodnie). Co nie zmienia faktu że mogę go nie lubić i nie życzyć mu dobrze. Zresztą sam się pod koniec przyznał do egoizmu. Serial wart obejrzenia!

ocenił(a) serial na 10
magdajaros

Walt jest samolubny, ale wykształcił tę cechę charakteru, bo budowanie "narkotykowego imperium" tego wymaga, bezwzględności. Może miał dość bycia ciepła kluchą przez 50 lat i chciał chociaż przez 2 lata poczuć, że żyje.

ocenił(a) serial na 10
Slaugter

oj wiele w tym racji ( przynajmniej i ja też tak to widzę) :) pozdrawiam

ocenił(a) serial na 6
Slaugter

Nie, nie wykształcił tej cech, bo budowanie "narkotykowego imperium" tego wymaga. Był taki od zawsze.

ocenił(a) serial na 10
magdajaros

Tak samo miałem ze Skyler jej naiwne podejście do świata i w ogóle odwrócenie się od męża kwintesencja "antyżony" :D
bambera.

ocenił(a) serial na 10
magdajaros

Ładnie to tak życzyć komuś śmierci? ;p
Dla mnie postać Waltera jest przegenialna i, być może, źle odebrałam przesłanie tego serialu, ale o to tu właśnie chodzi, że pokazane jest jak Walter staje się zły. I szczerze mówiąc to kibicowałam mu cały serial i to Jesse mnie wkurzał z tą swoją poprawnością.

ocenił(a) serial na 9
magdajaros

jego postać nie jest ani biała ani czarna, nie jest zły ano dobry, jego wybory prowadzą do jego nieuniknionego upadku. Jego praca okazuje się syzyfowa. Robienie mety nie ma prawa zapewnić mu szczęścia. Mimo iż jego pieniądze są krwawe to nie chce ich straty. Pragnie zrobić karierę, którą zaprzepaścił 20 lat wcześniej, staje się znaną postacią ale szacunek i uznanie ma tylko u ćpunów, którzy podziwiają Heisenberga.

magdajaros

A niby skąd tytuł "Breaking Bad"? Ktokolwiek o tym kiedyś myślał, czy po prostu ładnie brzmi i już? Cały serial jest o tym, jak Walter powili staje się "tym złym", bezwzględnym kryminalistą. I w każdym sezonie jest taki kluczowy moment, który popycha go coraz dalej na drugą stronę. I o tym jest ten serial.
Nawet twórca serialu Vince Gilligan powiedział, że stracił sympatię do Waltera i że w ogóle interesujące jest, że ludzie wciąż mu kibicują.

"No tak, ale ta praca tego wymaga."
No nie mogę. Czyli jest dobry, bo jak na narkotykowego barona wcale nie jest taki zły? Czy samo bycie przestępcą (i to nie takim w stylu Robin Hooda) nie czyni go już antybohaterem?

Walter na początku myślał, że może zjeść ciastko i mieć ciastko. Że będzie robił metę, ale nikt na tym nie ucierpi, on zarobi kasę i będzie git. Ale przyszły te momenty, w których musiał zdecydować, jakim jest człowiekiem. I za każdym razem wybierał tą ciemniejszą stronę. I było mu łatwiej, bo zawsze mógł się wymówić tym, że wszystko robi dla rodziny. Oczywiście na końcu przyznał, że to nieprawda.

Czytałem wiele absurdalnych usprawiedliwień dla White'a. Najlepsze było, gdy ktoś porównywał go z Hankiem i twierdził, że oboje są równie źli, bo "Walter mógł zabić dziecko, ale przecież ono i tak przeżyło, więc żadna szkoda się nie stała", "śmierć dziewczyny Pinkmana to w ogóle się nie liczy, bo Walter po prostu stał i postanowił nie reagować, a to żaden grzech", a Hank "palił kubańskie cygara, co jest przecież nielegalne".
Chyba większość osób kibicuje Walterowi. I prawie wszyscy starają się go usprawiedliwić, jakby wstydzili się, że kibicują bezlitosnemu mordercy. Ale chyba niema czego się wstydzić. To tylko fikcja. Niema co usprawiedliwiać Waltera, bo po prostu się nie da. On jest zły. Ale chyba każdy nieraz kibicował czarnemu charakterowi. Ja osobiście życzyłem mu śmierci na końcu. Ale podobnie miałem z "Rodziną Soprano" i wciąż przekonuję się, że Tony jednak zginął w ostatnim ujęciu.

ocenił(a) serial na 9
NickError

Odnoszę wrażenie, że nie ważne, co Walt by zrobił, to i tak sposób jego bycia, życia, działań, które początkowo były bardzo szczodre, posuwają widza, do znalezienia choćby krzty usprawiedliwienia tego, co zrobił. Poza tym, to nie wiem, bo nie śledziłem na bieżąco serialu, tylko obejrzałem wszystko ciurkiem, ale to jak serial został zrobiony, też było ściśle przemyślane. Nie wiem, czy produkcja ustała, dlatego, ze nie było oglądalności, czy dlatego, że takie było założenie. Jakby reżyser dokładnie sobie zaplanował, jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć, ile będzie trwać, co ma w nim pokazać, jaka ma być jego metafora, do jakich refleksji ma pobudzić i to w jaki sposób ma się skończyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones