Californication
powrót do forum 5 sezonu


Perypetie Hanka Moody’go, w zakończonym piątym sezonie, wyraźnie stały w cieniu drugoplanowych opowieści o związkach. W czterech poprzednich odsłonach serialu, całą popieprzoność życia we dwoje - scenarzyści skupiali w doświadczeniach Moody’ego. Ale tym razem zaliczył mniej ci**k niż zwykle, wypił o wiele mniej kolejek whisky. Przejął obowiązki, do tej pory zarezerwowane dla jego otoczenia, stając się dla swoich bliskich buforem bezpieczeństwa. Przyszła kryska na Matyska? (SPOILERY)

Hank po nowojorskiej banicji, wrócił do Los Angeles tradycyjnie roztrzepany. Jego nerwowość dodatkowo podjudzał Tyler, chłopak Beccki. Młodsza wersja Moody’go, nie rzadziej co pierwowzór, wzbudzała kontrowersje. Pozorne podobieństwo, szybko rozwiewają poczynania Tylera. Chłopak krzywdzi ludzi z premedytacją, a aroganckim szelmostwem, dowodzi swojego zewnętrznego zepsucia. Błędy Moody’ego są wynikiem dziecinnej wiary w proste rozwiązania, natomiast te Tylera to zaplanowane ruchy, wyliczone na zyski. Miał rację, że od początku mu nie ufał.

Intensywnych doznań doświadczał także Charlie, który błazeństwem doprowadza mnie zawsze do łez. Ten pusty od środka, i wypalony po związku z Marcy łysol - kryzys wieku średniego próbował udobruchać kolejnymi seksualnymi podbojami. A kiedy i to nie wystarczyło, jak każdy klasyczny 40-parolatek, znalazł sobie o wiele młodsza kochankę. Wszystko po to, by jeszcze przez chwilę poczuć się potrzebnym i kochanym.

Jemu nie wyszło, tak samo jak Karen i Batesowi. Muza Hanka Moody’go wyszła za maż, a małżeństwo z początku wydaje się im obojgu służyć. Nowy partner u boku Karen, wzbudził moje zaufanie i sympatię, i przez pewien czas mogliśmy nawet odnieść wrażenie, że pomiędzy tą parą i Moody’m zapanowała kojąca stabilność. Jednak z czasem dzika natura Batesa, i homoseksualne skłonności, zaburzyły rodzinną harmonię. Pierwszy raz zraniona przez innego mężczyznę niż Hank, znalazła pocieszenie w ramionach…Hanka. W dodatku w jego nowym, o wiele bardziej dorosłym wydaniu.

Sezon piąty należał również do Samuraja Apokalipsy. Mocny w gębie, buńczuczny czarny hip-hopowiec, o naturze romantyka. Lubujący się w zgrywaniu twardziela, co jak pokazał finałowy epizod serii, kompletnie mija się z prawdą. Trzeba przyznać, że pomysł z wprowadzeniem tego wątku nie był całkowicie udany. Choć postać miała olbrzymi potencjał, gdzieś po drodze została wyprana z świeżości. Szkoda.


Wreszcie parę słów o Hanku Moody’m. No właśnie! To naprawdę nie był jego sezon. Może przez fakt, że o nim zostało już praktycznie wszystko powiedziane. Tym razem miał po prostu być i nie przeszkadzać? Tak samo słodki, uroczy i rozbrajająco szczery, ale nie w centrum wszystkiego. Californication wciąż o nim, ale w piątym sezonie intensywniej niż zwykle, skłonne do refleksji nad innymi bohaterami.

Bohaterami pogubionymi w gąszczu różnych dróg do szczęścia. Błądzącymi w ślepych uliczkach, odpornymi na najlepsze rozwiązania. Starającymi się dojść do ładu z otaczającą rzeczywistością, ale zbyt niedoskonałymi, by przyjąć ciężar wiążących się z tym trudnościami. Karen, Becca, Stu, Tyler, Bates, Marcy, Charlie, Lizzie, czy Samuraj - każdy z nich próbował wyważyć, zaryglowane drzwi do samospełnienia. Ale żaden z nich nie miał na tyle odwagi, żeby poszukać klucza. Co nim jest? Ano akceptacja tego na co nie mamy wpływu, zaprzestanie zaklinania rzeczywistości, wykorzystywanie ograniczonych środków.

Sezon piąty - na tle czterech poprzednich - co zrozumiałe, nie wypada tak okazale. W niedzielne wieczory stacja TVN7 emituje trzecią serię, gdzie brylowała - jeśli jeszcze pamiętacie - Sue Collini. Oglądałam ten epizod przypadkiem, zrywając boki ze śmiechu i zastanawiając się gdzie jest ta magia Californication teraz. Żeby się przekonać, zaczęłam nadrabiać zaległe nowe odcinki, i z zaskoczeniem odkryłam, iż wcale nie wyparowała. Było kilka tak zabawnych epizodów, że musiałam ocierać policzki z łez. Formuła coraz częściej krytykowana, na pewno doczeka się kolejnych odsłon (zapowiedziane są następne sezony). Może komuś faktycznie mógł się znudzić, wciąż tak samo nierozgarnięty Hank Moody? Brak mi obiektywizmu, by surowo i uczciwie ocenić całość. Po prostu jestem głęboko zaprzyjaźniona z tym serialem, bohaterów traktuję jak znajomych, dlatego ich perypetie niezmiennie mnie angażują. Kiedyś Californication w wydaniu Moody’ego się skończy - kiedyś, ale nie teraz.

http://www.filmweb.pl/user/Madame_Rose/blog/541588

ocenił(a) serial na 9
Madame_Rose

Celne podsumowanie 5 sezonu. Brawo. Nie zgadzam się tylko z tym jakoby Samuraj miał jakiś potencjał. Jego postać jest dosyć prymitywna i jako taka ma raczej niewielki potencjał. Jest płaski jak Myszka Miki z lat 50-tych.
Na uwagę zasługuje również zakończenie 5-go sezonu. Już wszystko miało być dobrze, i nagle...
pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
marekm2011

Apropos finałowej sceny ostatniego sezonu, zabrałam się za rozłożenie jej znaczenia na części pierwsze w innym wpisie. Masochizm Hanka zaczyna mnie przerażać. :/
http://www.filmweb.pl/user/Madame_Rose/blog/541617

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones