Przyznam, ze odcinek baaardzo mi się podobał! Uwielbiam duet Espo&Ryan, Kevin cudny i
seksowny, cholernie smutno się patrzyło na jego pożegnanie z Shioban (jakkolwiek się pisze ;))
Super, że pokazują inne oblicza aktorów drugoplanowych.
Mnie odcinek też ogromnie się podobał, nareszcie pokazali coś więcej z Ryana, czegoś takiego się nie spodziewałam. Trzymający w napięciu, emocjonujący.
Mnie też się niesamowicie podobała ta druga twarz Kevina. ;) Był naprawdę męski. I żałowałam, że nie mógł zostać ze Shioban, ich związek był o nieba romantyczniejszy od tego z Jenny. No nie lubię jej, jest taka nudna, zwyczajna. Nie pasuje do całej reszty tak barwnych postaci.