SPOJLER!!!!! Zastanawiałam się nad zakończeniem. Czy Charles odpłynął by wieść gdzieś samotnicze życie wampira, czy odpłynął w głąb morza, żeby zabiło go słońce i księga razem z nim zatonęła? Jeśli pierwsza opcja - jak miał zamiar chronić się przed słońcem? W końcu to była tylko mała łódeczka bez większych żagli. No i dlaczego uznał że będzie lepiej z daleka od rodziny? Jako wampir mógł chronić ją bardziej niż gdy nie było go wcale. Jeśli druga - totalnie głupie, bo mógł po prostu wypłynąć (jako człowiek), rzucić księgę do wody i wrócić.

Słusznie . Jeżeli słońce go zniszczy, nie ma gwarancji , co stanie się z książką , tak starannie zaszytą w jego wnętrzu . Chyba że przed wschodem gdzieś się zaszył . Zastanawia mnie pozostawienie tej przemienionej córki . Mieszkając w ciemnym domu była utrapieniem dla reszty. Może lepiej by było , gdyby zabrał ją ze sobą . A książki nie mógł wrzucić jako człowiek , bo jak mówił , pilnuje jej „jedno z nich”. Musiał się zamienić , żeby zwolnić z obowiązku córkę . Trochę rozciągnięty na tyle odcinków , więc nie uważałam aż tak bardzo. I dojmująco smutny .