Nie był to może najlepszy odcinek ale strasznie smutny, popłakałam sobie parę razy. Jak Erin czytała ten list do Nadii... Najmocniejszym punktem odcinka była wrażliwa Platt. No i widać, że Erin się załamie ale mam nadzieję, że jakoś to będzie. Ta jej mamuśka jej strasznie pomogła...

Zgadzam się, co do tego, że nie był to najlepszy odcinek, raczej jeden z tych średnich. Nie ukrywam, że nigdy nie przepadałam na Nadią, chociaż ostatnio nawet zaczęłam ją tolerować, a oni ją w tak brutalny sposób zamordowali. Platt walcząca jak lwica o ten memoriał dla Nadii było czymś fascynującym. Niby taka złośliwa i arogancka, a jednak serce jak na dłoni. Ciekawym punktem zwrotnym jest też odsunięcie Kevina i wprowadzenie do jednostki Burgess. Nie wiem, czy to dobry moment na takie roszady, nawet zaczął podobać mi się team Burgess-Roman i ciężko mi sobie wyobrazić, że teraz Kim i Ruzek będą sobie razem współpracować. Znów mi się przypomina, że Erin i Jayowi nie wolno było romansować i pracować w jednej jednostce, a tu jawna para ma być w wywiadzie ramię w ramię?
No i nie mogę się nie odnieść do całej sprawy z Erin. Ogólnie mam wrażenie, że cały sezon 2 upłynął pod znakiem Lindsay. Miała wiele wątków, wiele spraw i najwięcej czasu poświęcono na jej sprawy prywatne. Lubię ją, ale jeśli teraz wpakują ją w depresję/alkoholizm to chyba naprawdę będzie przesada..

Mam podobne odczucia. Bywały lepsze odcinki, ale ten nie był zły. Wcale nie dziwie się Plaatt, że tak walczyła. Zżyła się z Nadią i byłam bardzo ciekawa jej reakcji na te przykre wieści. O Erin już nie wspomną. Były współlokatorkami i domyślałam się od razu, że Erin bardzo się tym przejmie choć oczywiście będzie udawać, że wszystko jest w porządku a wieczorami smutki topić w alkoholu. Mam taką nadzieję, że jednak szybko wróci do normy bo zdecydowanie wolałabym żeby skupili się bardziej na kimś innym albo na większej akcji. Chociaż podobała mi się zła Erin, ta jej pogadanka z tym kolesiem. "Sorry trafiłeś na złe gliny" była spoko. Cieszę się, że Burgess dołączyła do jednostki. Teraz mam tylko obawy co do jednego. Nie wiem dlaczego, ale już od pewnego czasu mam takie przeczucie, że ona będzie z Romanem. A teraz kiedy dołączyła do jednostki to już w ogóle, może wystąpić jakieś spięcie między nią a Ruzkiem. Oby nie, bo bardzo ich lubię i chciałabym żeby już do końca zostali razem, ale jak to w serialach bywa to coś może pójść nie tak. Już od momentu postrzelenia jakoś nie widzę tej chemii między nimi.
Nooo i zapomniałam o klatce. Już dawno nikogo nie sprali. Już myślałam, że jednak może Voight przetrzepie tego mężulka ale się przeliczyłam. Szkoda, mi Kevina. No cóż zrobić, biedak trochę nawalił, ale i tak myślę, że dostał szansę. Mogliby mu od razu dać dyscyplinarkę albo wyrzucić, ale został tylko zdegradowany do niższego stopnia. Ciekawe jak to się skończy.
Następny odcinek zapowiada się bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że finał będzie dobry.

Zgadzam się,odcinek był smutny, Erin jest kompletnie załamana,widać że chce się trzymać i udaję że jest ,,w miarę " dobrze jednak tak nie jest, no i Platt.
Bardzo podobało mi się to jak się zachowała,niby zawsze tak złośliwa ale jednak ma serce tam gdzie trzeba.
Hank tak samo! domyśliłam się że wygrzebie coś by szantażować kogo trzeba o tą tablicę i bardzo się ciesze że się udało.
jedyne co mi się nie podoba to wcielenie Burgess do jednostki.
Po pierwsze to przeczy wcześniejszej logice i słowom Voigghta ,,zero par i romansów w jednostce"
wiem że chciał ją przyjąć jak dostała kulkę co samo w sobie było niezrozumiałym wytłumaczeniem ale to było chwilę temu i się nie zgodziła.
a teraz zgadza się na to bez problemu mimo że wie o jej związku z Adamem,mógł wziąć Romana w końcu.
też zasłużył,chociaż oczywiście Kim bardziej.
Mam nadzieje że ten cały pomysł szybko się rozleci ponieważ takie wciskanie na siłę jej do jednostki mi się kompletnie nie podoba.... trochę tak jakby brakowało im pomysłów i chcieli wprowadzić coś nowego co niezbyt się udało...

Tak więc, PLatt wielkie,wielkie plus,
Burgess (nie mam nic przeciwko niej absolutnie,lubię babeczkę bardzo) minus