Mnie się finał podobał - sprawił, że z niecierpliwością czekam na kontynuację. Bardzo ucieszyli mnie Burgess i Ruzek. Ich relacja jest chyba moją ulubioną w tym serialu. Tych dwoje ma tak fajną energię i pozytywne fluidy, że od początku gorąco im kibicowałam i cieszę się, że w taki sposób podsumowano ich związek na koniec drugiego sezonu. Co będzie dalej oczywiście zobaczymy, bo jednak spodziewam się drobnych komplikacji, ale póki co wzruszyli mnie bardzo i cieszę się razem z nimi :) Co do Erin, hmm, trochę się z Tobą zgadzam, mnie też ona odrobinę irytuje. Im dłużej jednak o tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że to nie tyle wina scenarzystów i tego jak kreślą jej postać, ale samej aktorki. Czegoś mi w kreacji Sophi Bush brakuje - głębi, wielowymiarowości, nie wiem, ale nie jestem zachwycona ostatnio tym, jak odtwarza tę postać. Najbardziej lubię ją w interakcjach z Voightem i oczywiście z Jayem. Mogę się mylić, ale coś mi mówi, że w świetle tego co się stało Voight zwróci się o pomoc do Jaya. Dotrze do niego, że tylko Halstead jest osobą, która może wpłynąć na Erin na tyle skutecznie, żeby przywrócić ją do równowagi psychicznej i wyciągnąć z równi pochyłej… Bardzo czekam na rozwój wydarzeń w tym temacie. Wkurza mnie na maxa matka Erin - niechże ktoś ją odstrzeli. Co za paskudny babsztyl, prawdziwe zło w życiu Erin. Mam nadzieję, że Voight ją w końcu na dobre pogoni (a może Jay albo sama Erin)? No i wreszcie nowa latorośl w życiu Alvina i nowy "interes" chłopaków z posterunku- ciekawe wątki i czekam na ich rozwinięcie. Także w sumie wszystko na plus i szkoda tylko, że teraz trzeba czekać na kolejne odcinki...

Relacja Ruzka i Burgess również bardzo mnie urzekła. To para która nie drażni mnie dosłownie niczym. Nie są za słodcy, nie afiszują się ze swoim uczuciem, ale są w punkt wyważeni. Mam nadzieję, że nie rozstaną się w przyszłym sezonie, bo oboje mają w sobie tak wiele pozytywnej energii, że aż chce się na nich patrzeć.
Ciekawie zapowiada się ten nowy interes chłopaków. Strażacy z CF mają swój bar, więc policjanci będą mieć siłownie. Podejrzewam, że może się tam dziać wiele wątków, soł czekam z niecierpliwością na otwarcie! Również emocjonująco zapowiada się Alvin i jego córka, z której chyba niezłe ziółko będzie. Może w końcu Olinsky dostanie więcej czasu antenowego i dostanie kilka odcinków dla siebie.
No i nie mogę pominąć całej akcji z Erin. Szczerze? Zaczynam mieć w nosie, co z nią będzie. Od jednaj z najfajniejszych postaci stoczyła się na najniższy poziom. Jak widziałam ją w barze w końcowej scenie, przewinęło mi się tylko jedno słowo 'idiotka'. Serio, strasznie mnie zaczyna irytować i zamiast się podnieść po tych wszystkich zdarzeniach, spiąć dupę i ruszyć do pracy to ona oczywiście odpuszcza i upija się w barze u swojej mamuśki. Toksyczna babka i jej relacja z córką jest chora.. Ale skoro nawet Hank nie potrafił wyciągnąć Linsdey z tego dołka, to nie wiem czy ktokolwiek inny da radę. Niby jest jeszcze Jay i wiadomo, że martwi się o Erin, ale jakoś ich relacja została pogrzebana i nie wiem, czy jej wskrzeszenie coś w tym momencie da..

uwielbiam Linstead ale zdecydowanie ostatnio olali ich relacje, myslałam że Jay bardziej zaangażuje się w problemy Lindsay. jak na razie najlepiej prowadzą Ruzka i Burgess :) co do odcinka nawet spoczko. problemy L sa zrozumiałe, obwinia sie itd ale mam nadzieje ze nie beda tego ciagneli w nieskonczonosc :)

Słaby finał i to bardzooooo, po niżej średniej. Nawet nie wiem co napisać, czytam komentarze na de mną i nie pozostaje mi nic jak zgodzić się z nimi w 99% (wątek Kim i Ruzka to porażka :p ).
Niech już ściągną Erin z anteny i wsadzą ja Jayowi do łóżka :D I niech grają kolejne postacie m.in. Mousa.
Kurcze odcinek wcześniej mamy super crossower w którym niestety straciliśmy Nadie, a finał sezonu już został całkowicie olany, tak jak by już zrobili swoje, a na ostatni odcinek dali nam wodę po ogórkach :/

Nic dodać nic ując wcześniejszym wypowiedzią.
Finał może byłby lepszy gdyby nie był skupiony po raz setny na Erin i jej załamaniu nerwowym.
Rozumiem że kobieta cierpi itp ale wałkowanie tego w kółko jest meczące jak cała historia Erin w tym sezonie.
uwielbiałam ją w S1 ale teraz nie mogę na nią patrzyć i jak widzę jak wkracza na scenę niestety wywracam oczami i licze że zaraz zniknie.

COś mi się wydaje że S3 będzie w dużym stopniu o Erin wracającej na prostą w taki czy inny sposób- niestety. Jej relacja z Jayem została pogrzebana on nawet nie wyglądał na mocno zmartwionego i troszkę nierealne wydaje mi się takie ,,chłodzenie "
ona zmienia zdanie co odcinek w stosunku do niego jak się jej podoba (głupia)a on to przyjmuje i ..tyle. Ich relacja straciła urok niestety a sama Erin z tego co zauważyłam działa na serial negatywnie już.
trochę jej za dużo,mam na myśli ... w tym serialu też są inne osoby do cholery nie tylko ona. Wszyscy będą jej pomagać i o nią zabiegać i znów Erin w centrum, chyba stracę wiarę w ludzi jeśli tak to się potoczy ...

Licze że w S3 będzie jej znacznie mniej skoro miała większość 2 dla siebie a inne postacie zostaną wyeksponowane.
Np Mouse,jego historia może być naprawdę ciekawa jeśli tylko scenarzyści dadzą temu szanse. Historia nowego Alviniątka jest ciekawa tak samo jak siłownia Antonia,mam nadzieje że te wątki nie zostaną pogrzebane i dostaniemy jakieś ciekawe Historii z tym związane bo podejrzewam że proces przejęcia siłowni przez chłopców też nie powstał bez powodu ;)