Oglądając ostani odc odc. 3X4 mam odniosłam wrażenie że Erin jest córką Hank Voight (pod koniec odc)
Takie wrażenie jest całkiem zrozumiałe ale wtedy wszystko co się do tej pory wydarzyło byłoby nieco bez sensu ?
W końcu Bynny by o tym wiedziała i na pewno by o tym Erin powiedziała w złości na Hanka która zdarza się średnio kilka razy w sezonie. Wiadomo że to by ją zraniło i oddalił Hanka od Erin bo z pewnością by miała pretensje że 15 lat ją okłamywał...
Poza tym to by było mega patetyczne, mam nadzieję że nie zrobią z tego mody na sukces :)
Też mi się wydaje, że to nie możliwe. To, że Hank traktuje Erin jak córkę to bezsprzecznie widać. Jednak wątpię, aby Hank i Bunny mieli romans, a jego owocem była E. Jeśli tak zrobią to dla mnie byłoby to bez sensu. Czasami nie potrzebne są więzy krwi by być rodziną.
Zgadzam się no i to nie pasuje do zachowania Bunny.
Faktycznie czasem zapominają w serialu o czym co było dawno. Tak jak Jay mówił że nie ma nikogo,żadnych spadkobierców a tu nagle ma brata i ojca i tak dalej.
Ale to by była przesada. traktuje Er jak córkę to w porządku, ale przecież Hank miał wtedy żonę i odnosze wrażenie że mocno ją kochał więc z taką..Bunny chyba by jej nie zdradził i sami mówili że poznał Erin jak ona miała kilkanaście lat już, więc wtedy też poznał Bunny.
Hank bardzo mocno kochał swoją żonę, scigał tego typa co go napadł tylko po to by odzyskać pierscionek po żonie a reszta fantów nie miała znaczenia, aż mu się ręce trzęsły jak gościa przeszukiwał... niby taki twardziel a jednak coś tam czuje....
A to że erin okazała by się jego biol. córką to już by było za dużo, najpierw Al a teraz on... nie, mi też to nie pasuje, chociaż patrząc na hanka i bunny odnoszę czasami wrażenie że coś między nimi mogło być kiedyś