A Róża z kolei sprawia wrażenie, jakby miała osobowość borderline ;)

Właśnie ze względu na nią,polski tytuł idealnie pasuję do fabuły serialowej. Z kolei Ryszard powinien nosić imię lub nazwisko Pantoflarz.

Na początku, Ryszarda trochę żal, ale im dalej od pierwszego odcinka, tym bardziej widoczne staje się, że dusi się we własnym sosie. Pamietam, jak powiedział kiedyś Wikaremu, że małżeństwo z Hiacyntą, jest jak służba w wojsku. Musisz wykonywać rozkazy, ale obiad jest zawsze na czas. Innym razem, na emeryturze zmęczony towarzystwem żony, marzył o samotnym rejsie dookoła świata, albo wycieczce rowerowej po Anglii. Z obu pomysłów zrezygnował, bo uświadomił sobie, że nie będzie miał mu kto prać. Z jednej strony męczy się a z drugiej, jest mu tak wygodnie.

Hiacynta to inna historia. Wstydzi się rodziny, ale widać że specjalnie się od nich nie różni, co widać po tym, jak zachowuje się w obecności ludzi, na opinii których obsesyjnie jej nie zależy. Jak wtedy je, pije i wyciąga majtki z kroku. To taka prostaczka w masce wielkiej damy. Hiacynta nie posiada własnego majątku, ani żadnego wykształcenia. Małżeństwo z pracującym w miejskim ratuszu Ryszardem, pomogło jej wyrwać się z dysfunkcyjnej rodziny i ubogiego środowiska w jakim dorastała. I chyba tym można wytłumaczyć to, skąd się wzięła jej fiksacja na temat wyższych sfer i opinii sąsiadów.

Szkoda,że scenarzyści zrobili z Ryszarda taką za przeproszeniem pipę i pantoflarza. Z jednej strony żal go,a z drugiej wkurza. To prawda,że dusił się we własnym sosie. Ja też pamiętam jak w jednym odcinku zadzwoniła Róża z pytaniem czy istnieje życie po śmierci,Hiacynta z radością odpowiedziała,że ona i Ryszard będą razem na wieki,a on zrobił taką nieszczęśliwą minę. Przystawał na wszystkie pomysły żony typu danie pieniędzy dostawcom kompletu wypoczynkowego,aby zrobili jeszcze jedno kółko wokół przecznicy,aby sąsiadka zobaczyła królewskie logo dostawcy na furgonetce. Po prostu taka służba jak w wojsku.

Co racja to racja,Hiacynta nie grzeszyła inteligencją. Chyba nawet nie zorientowała się,że jej kochany synek był gejem. To,że nikt nigdy nie chciał do niej przychodzić na kawę oprócz Elżbiety też nic jej nie mówiło. Albo udawała,kto wie. Można snuć jedynie domysły.

Obejrzałem ten serial na Comedy Central i jest świetny. I szkoda, że zakończono go na 5 sezonach, mimo że był bardzo popularny w UK. Odtwórczyni roli Hiacynty, Patricia Routledge uznała, że scenarzyści nie mają już pomysłów, fabuła zaczyna się zapętlać i powtarzane są te same wątki i dla tego odeszła. Dla mnie to trochę dziwne, bo serial miał bardzo prostą fabułę i wystarczyło trochę pogłówkować, aby wymyślić coś ciekawego. Dziwne, że Angolom w tym przypadku się to nie udało. Może gdyby ja pracował nad scenariuszem, to powstały by jeszcze 2-3 kolejne sezony. Pomysłów mi nie brakuje ;)

Ja też go obejrzałam w całości i stale oglądam powtórki na Comedy Central Extra. Jeszcze trochę a zacznę znać odcinki na pamięć :)). Moim zdaniem właśnie scenarzyści mogli nakręcić jeszcze z 2-3 sezony,żeby nie powstał kolejny żałosny tasiemiec. Na pewno wymyśliliby zabawne wątki. Nie uważam,że się powtarzały. Wręcz przeciwnie-w każdym odcinku jest coś innego. Dialogi są tak dopracowane,że aż pozazdrościć kreatywności. W głowie utkwiła mi scena,w której Stokrotka żaliła się,że Powolniak nie mówił jej nic miłego i narzekała na rutynę w małżeństwie. Stwierdziła,że ostatnie co powiedział to to,że robiła dobre kanapki(czy jakoś tak). Róża zapytała z niedowierzaniem czy to naprawdę wszystko. Wtedy Powolniak zapatrzony w swój telewizor bez pilota zapytał:"jest jeszcze piwo?". Niby takie głupotki,a tak śmieszą. Angole potrafią wymyślać coś co sprawi,że człowiekowi chce się śmiać. Nic dziwnego,że serial odniósł ogromny sukces. Obecnie nakręcenie nowych odcinków nie miałoby sensu,bo minęło ponad 20 lat. Poza tym niektórzy aktorzy już nie żyją,więc tym bardziej. Swoją drogą uważam także,że jest trochę niedopracowany jak np.brak rodziny Ryszarda. Główna postać zaraz po Hiacyncie,a nic o nim nie wiadomo.

Jak pisałem, serial jest oparty na prostym schemacie a akcja opiera na wątkach dotyczących jedynie 7 głównych postaci. Dokoptowanie krewnych Ryszarda, mogło by pociągnąć dopisania kolejnych wątków.

Nakręcenie 2-3 dodatkowych sezonów, nie było by trudne, zwłaszcza że nie potrzeba by było do tego wielu odcinkó. 3 z 5 sezonów liczył ledwie 7 odcinków.

Akurat po jednym z ostatnich odcinków jakie oglądałem, główkowałem i przyszło mi całkiem sporo pomysłów na nowe odcinki, może założę o tym osobny temat, jak będę miał wene ;)

Osobiście widziałabym wątek krewnych Ryszarda jako okazję,aby Hiacynta mogła popisywać się przed teściami. Scenarzyści mogli nakręcić więcej odcinków,ale cóż nic nie poradzimy na to,że tak się nie stało. Też czuję niedosyt,bo chętnie zobaczyłabym również rozwinięcie wątku Violetty i męża Elżbiety. Ponoć pracować gdzieś za granicą,a Elżbieta i Emmet przypominali bardziej małżeństwo niż rodzeństwo.

Ok,jeśli ja też będę miała wenę to coś dopiszę. Można się pobawić kiedyś przy okazji.

Założyłe już temat i rzuciłem kilka pomysłów, możesz zerknąć, może zainspiruje cię to do jakichś nowych wątków.

Na pewno,gdy będę mieć natchnienie i wenę twórczą dopiszę coś od siebie.

Pytanie od fana, do fana. Czy widziałeś 3 z 5 specjalnych odcinków, których nie wyemitowała Comedy Central?

Widziałam kiedyś na płycie DVD.

Pogłówkowałem i mam pomysły, na kilka odcinków. Założyłem temat, zobaczymy co ty na to ;)

https://www.filmweb.pl/serial/Co+ludzie+powiedz%C4%85-1990-95836/discussion/Pomy s%C5%82y+na+nowe+odcinki.+..,3251428