Obiektywnie, bez odwoływania się do żadnych upodobań politycznych, każdy zauważy że homoseksualizmu w produkcjach netflixa jest po prostu trochę zbyt dużo w porównaniu do realiów. A teraz to już któreś netflixowe dziełko w którym natykam się na kobietę w ciąży, i to jak zwykle chyba wciśniętą dość absurdalnie. Czy oficerka śledcza rzeczywiście mogłaby pracować nad sprawą morderstwa w 6 miesiącu ciąży? No i po co ona właściwie była w tej ciąży, przecież to nie wniosło absolutnie nic do fabuły?
O, tak, genialne Fargo. Według Marcina kobiety w ciąży do kuchni, a geje do kanałów zapewne