Kolejny bardzo fajny odcinek, ale mam wrażenie, że coś nie zadziałało. Może to fakt, że niedawno
mieliśmy równie mocno "koncepcyjny" odcinek, nawet w trochę podobnym stylu (dystopia sci-fi) i
z wojującą Brittą. Może dlatego, że trochę niepotrzebnie przeskoczyli prawie cały tydzień i nie
dane nam było zobaczyć, w jaki sposób to całe imperium powstało. W każdym razie, poprzedni
odcinek oglądało mi się lepiej. Temu dałbym 3 MeowMeowBeenz. Chociaż przez chwilę
rozważałem 2 tylko po to, żeby zapytać "how do you like them apples?".
Masa świetnych tekstów w tym odcinku. Podoba mi się, że dali Annie przerwę, było jej ostatnio
trochę za dużo.
- Hickey w pierwszej scenie kompletnie mnie rozwalił. Widać, że on od samego początku wie, że
to się źle skończy i prawdopdobnie nawet policzył na ile sposobów coś może pójść nie tak.
- "Herpe", "Catwoman" i "Women are objects". Nie mam słów, ta scena to złoto.
- Występ Jeffa. Oglądałem to kilka razy tylko po to, żeby sprawdzić, czy będę w stanie się nie
zaśmiać. Przegrałem.
- W trochę poważniejszym tonie, brutalna prawda o bezsensie lajków i okejek oraz kultury
mierzenia własnej wartości liczbą znajomych albo polubień i ogólnie wyrażania naszej sympatii
do wszystkiego i wszystkich na łatwo mierzalnej skali, czy to punktowej jak na FW, czy to zero-
jeydnkowego lubię-nie lubię.
Kto się zgadza - łapka w górę.
Podobał mi się pomysł stojący za odcinkiem i jego wykonanie, ale pod koniec to była prawie
kopia epizodu z lawą. Do tego miałem wrażenie, że chciano nam jak najszybciej pokazać efekty,
podczas gdy większy potencjał tkwił w opowiedzeniu o przyczynach. No chyba mi nie powiecie, że
nie jesteście ciekawi w jaki sposób Abed skoczył z 3 na 5. Możemy się, rzecz jasna, domyślać,
ale czy nie lepiej byłoby to zobaczyć?
Właśnie przeczytałam na imbd, że ten odcinek wypadłby lepiej, gdyby był dwuczęściowym finałem. Wtedy mogliby obskoczyć i to, jak rozwinęła się cała sytuacja oraz obalenie "piątek". I to jest dobra sugestia.
Mi odcinek podobał się tak czy inaczej. To jest właśnie to, za co uwielbiam Community. I nawet nie przeszkadzało mi, że niedawno był odcinek w podobnym stylu. Postać Kooglera mogłaby spokojnie zastąpić Troya. Starburns jako Zed będzie mi się chyba śnił po nocach :D
Ode mnie 4 MMB, dwa małe minusy za brak Duncana i wycięcie sceny "All hail Britta!" (chyba, że Britta wznieci trzy rewolucje w tym sezonie :D), ale jeden plus za Jeffa w leginsach.
Abed piątką jak Abed, ale jak Hickey 8 dni udawał, że ma urodziny i to przechodziło oraz Chang jako "piątka" - tego nie ogarniam :D
Nawet nie finał, po prostu coś w stylu dwu-odcinka o wojnie fortów. W jednym odcinku podbudowa w tle, a w drugim zrobić z tego wątek główny.
Duncan prawdopdobnie był Jedynką (czyli Brytyjską Trójką!) i nie miał wstępu do środka.
Chang kulał, potem nawet o kulach chodził, bo ludzie mu dawali za to punkty.
Btw. http://signup.meowmeowbeenz.com
kurde, ja teraz kulawa jestem, byłabym piątką! :D
a to widziałeś?
http://24.media.tumblr.com/35c376886838f995c3392f2b5f82a7e6/tumblr_n1zlwyEmcR1tp 17l1o1_1280.jpg
what the hell!
Marty McFly, dobre. :D
W następnym odcinku: Jim The Duck spotyka Police Justice.
W sumie chciałbym to zobaczyć.
Ogólnie podpisuje się pod wszystkim, oprócz stwierdzenia, że odcinek lepszy od poprzedniego - jednak ten, dla mnie, był lepszy xd No i wychodzę tutaj z założenia, że gdy mamy do czynienia z odcinkiem tematycznym tego typu to Abed świetnie się sprawuje wśród tłumu innych postaci, i nie potrzeba tutaj nawet Troy'a <z całym szacunkiem xD>, aby Abed - jako postać - świetnie sobie radził. Jestem na tak! <3 No i klip w trakcie napisów końcowych był ekstra - czy miałem wrażenie czy to była parodia 'wiecznego studenta'?
Aha:
"No chyba mi nie powiecie, że nie jesteście ciekawi w jaki sposób Abed skoczył z 3 na 5."
Przynajmniej było pokazane jak wskoczył z 4-ki na 5-tkę xP
Było widać jak skoczył z piątki na piątkę. Trzy-cztery i cztery-pięć było off-screen.
hmm, to czemu to było tak dziwnie pokazane, że ma 4 oczka, dostaje 5, a później mówi do nich, że są ohydni czy cuś, dziwne xd
Bo jako 5tka musiał być bardziej społeczny, już small talk podczas bycia 3 mu się nie podobał
Zgadzam się z piszącymi, że w dwóch odcinkach mogłoby to po prostu wypaść lepiej. Niby było wszystko co lubię, a jednak czegoś zabrakło. Do pewnego momentu było znakomicie, ale końcówka średnio mi się podobała. Ale też odcinki tematyczne to trochę w koło Macieju to samo. Fajny koncept, do władzy dorywa się ktoś z ekipy, a na koniec Jeff saves the day... Co nie zmienia faktu, że uwielbiam to. :D
-Chang jakiś mało charakterny, socjopatycznego rysu zdecydowanie dzisiaj nie było widać.
-Shirley&Jeff - najmniej oczywisty duet, dlatego bardzo lubię ich razem.
-Britta Castro i jej rewolucja fajne, ale chciałoby się więcej niż te kilkadziesiąt sekund.
-Drugi plan tradycyjnie trzyma poziom, była Vicki, był Garrett, był Starburns, tutaj jest ok.
-Hickey znakomicie wypada do tej pory, ale w takich odcinkach trochę jednak mi tęskno za Piercem. W paintballowych odcinkach Hawthorne niszczył. Co nie zmienia faktu, że profesor kryminologii jest fantastyczny.
I stand-up Jeffa faktycznie dobry :D
"Britta Castro i jej rewolucja"
Hmm, pewnie Castro tutaj też pasuje, ale nie chodziło tutaj bardziej z ta rewolucją i beretem o Ernesto "Che" Guevare? <tak, ludzie noszą koszulki z jego podobizną xP> Kurcze, to była moja pierwsza myśl xd
hmm, hmm, czy ja wiem czy lepiej brzmi, to już chyba kwestia gustu xP Może być Britta "Che", jeszcze tak ładnie łączy się w wymowie <britacze> xD