Widziałem jeden odcinek tego serialu i przeraził mnie. Conan w tym wypadku jest totalnie bezmózgą górą mięśni podejmująca wręcz losowe decyzje. Siadając do tego serialu nie radze liczyć na coś choćby zbliżonego do kultowego Conana Barbarzyńcy. Aktor grający postać tytułową najwyraźniej przeszedł szkołę uroku w SS gdyż nie uświadczy widz na jego twarzy ni cienia emocji. Dialogi wypowiadane są przez niego sztywno i zupełnie mechanicznie. Niestety żenujący brak aktorstwa nie dotyczy tylko głównej postaci. Plejada innych drugoplanowych charakterów też nie powali nikogo na twarz wybitnym popisem umiejętności aktorskich. Jest po prostu sztywno. Dodatkowo poziom dialogów jakie wyrzucają z siebie postaci przyprawia widza o atak śmiechu. Stwierdzenia rzeczy oczywistych oraz bufonowate tyrady rodem z kreskówek dominują w serialu. Klimat też uciekł dość daleko od mrocznego fantazy pierwszego Conana. Zastąpiono go bajkowymi super mocami amazonek. Fabularnie nie jestem w stanie ocenić gdyż na podstawie jednego epizodu jaki udało mi się zobaczyć nie wiele można stwierdzić. Muzyka w filmie jest i jest nawet niezła tylko ze czasem zdaje się pojawiać nieco nie w porę. Dodatkowo rażą błędy Conan wbija typowi miecz w bebechy po czym w następnym ujęciu miecz znajduje się w klatce piersiowej. Conan uderza znad głowy a wróg padając chwyta się za brzuch, takich smaczków jest pełno przez co walki wyglądają wyjątkowo sztucznie. Wspomnieć tez należy że niemiecki kulturysta którego osadzono w roli głównej porusza się wyjątkowo niemrawo.

Ostatecznie ocenię 2/10 (punkt wyżej dzięki muzyce oraz z sentymentu dla Conana).