Witajcie, właśnie jestem po obejrzeniu 1 odcinka i mam nieodparte wrażenie, że twórcy w bardzo fajny (dla mnie jako fana filmu) sposób nawiązali do Egzorcysty z 1973 r.
1. Tytuł serialu napisany dużą czerwoną czcionką na tle specyficznej muzyki;
2. Sposoby w w jakie przedstawiono sny bohatera wydają mi się podobne konwencją do snu Ojca Damiena Karrasa.
3. Postać diabła/demona pojawiająca się w migawkach.
To tylko moje spostrzeżenia, ale już na samym wstępie gdy pojawił się napis MIRACLES miałem dobre przeczucia. Brakowało mi tylko wstawki Tubular Bells M. Oldfielda, chociaż utwór na fortepian też się w pewnym momencie pojawił :)