Ponieważ te dwa sezony to zupełnie odrębne seriale, nie mogę ich ocenić razem.
Sezon 1 - 8/10
Choć mogłoby być jeszcze lepiej, to spodobał mi się klimat Luizjany pokazany na świetnych zdjęciach i w "dusznej" atmosferze. Ciekawy pomysł narracyjny (przesłuchania) i przeskoki w czasie, które jednak nie dezorientowały.
Ciekawe postaci, aktorzy dopasowani, dało się odczuć napięcie.
Ogólnie polecam.
Sezon 2 - 3/10
Jedyne plusy to rewelacyjne piosenki Lery Lynn, dobre zdjęcia i ciekawy pomysł na miejsce akcji (dziwne miasto Vinci).
Reszta niestety to ogromne rozczarowanie. Postaci mdłe albo irytujące, aktorstwo drewniane, zupełny brak chemii w parach, fabuła przewidywalna, posunięcia postaci typu facepalm (np. zachowanie głównych bohaterów w finale).
Ogółem nie polecam, uważam, że straciłam czas.
Trudno wprost uwierzyć, że za obydwa sezony odpowiada twórczo ta sama osoba.