Serial genialny pod każdym względem...
A Rusty przeszedł przemianę.
Był na pograniczu światów.Przeżył śmierć kliniczną.
Poczuł miłość i bliskość zmarłej córki i ojca.
Jakiego twardziela by to nie złamało?

Wolałem Rustyego przed przemianą. W dużej mierze dzięki niemu właściwie ten serial trzyma poziom. Takie przemiany są mało wiarygodne. Jak w następnym sezonie będzie miał żonę i założy rodzinę i będzie szczęśliwy to sorry... W ogóle uważam go za raczej pozytywną postać (na pewno bardziej pozytywną niż jego partner) . Córkę to on kochał i wcześniej, więc jeśli by ta przemiana miała polegać na tym, że będzie "płakał do poduszki" to odpada;) Samo rozwiązanie zagadki też nie rzucało na kolana. Właśnie to jest mój zarzut. Niebanalny serial zakończył się banalnie.

Wiem o co Ci chodzi.Też myślę,że Rusty po przemianie to już nie będzie TO.
Facet ma genialną osobowość i też uważam,że jest mega pozytywny.
Po prostu jest sobą.Nikogo nie gra, nikogo nie udaje( jak jego partner).Nie stwarza pozorów, nie żyje iluzją.Jest szczery do bólu.
Ma dystans do świata ,jest bardzo sceptyczny i nieufny.Ale ma facet zasady i własną filozofię, której się trzyma.
Pomimo,że - tak jak piszesz" rozwiązanie zagadki też nie rzucało na kolana" to warto serial zobaczyć chociażby dla tego duetu detektywów:)
Pozdrawiam!

Nie będzie go w drugim sezonie, bo tam będzie zupełnie inna historia, inna obsada aktorów.

Pan Crimson80 wydaje się być bardzo mało empatycznym człowiekiem :) Jak zaczął końcową przemowę sama pomyślałam "tylko nie to..", ale wybrnął. Świetnie zagrany serial.

Ciężko się czyta głupoty jakie piszesz no,ale cóż Rust był wbrew pozorom raczej wrażliwym gościem,nieobojętnym na otaczający go świat tak więc jego przemiany po tych wszystkich przejściach ze stratą bliskich,narkotyki,praca jako tajniak ćpun jest jak najbardziej wiarygodna a zakończenia jak najbardziej realistyczne.Historia zakończyła się w idealnym punkcie dobrze,że nie będzie drugiego serialu z postaciami Rusta i Marty"iego.

Jak ci ciężko czytać to wróć do podstawówki. Chcesz powiedzieć, że tylko ty masz racje? Jak ktoś oceni film inaczej niż ty to jest głupkiem? Moim zdaniem zakończenie było nienadzwyczajne i takie zdanie mam nie tylko ja. Rust bez tych przejść, miałby bardzo podobne podejście do życia, bo z taką osobowością po prostu się urodził. Był zdecydowanie bardziej pozytywną postacią niż jego partner. Po przemianie nie stał się nagle "dobry", ponieważ taki był już wcześniej. Nie w tych kategoriach bym to oceniał. Po prosto trąciło to banałem. Tacy faceci nie beczą. Ten antyserial niestety skończył się serialowo. No i w sumie ta cała zagadka to też nic nadzwyczajnego. Gdyby nie to, to dałbym 10.

No cóż to Twoja subiektywna ocena,ale nie zmienia to faktu,że jest ona dla mnie po prostu głupia."Tacy faceci nie beczą" heheh

Tak uważam:) A Twoje twierdzenia o wielkiej przemianie niczym św Paweł:) uważam za infantylne i głupie aż głowa boli:)))

wszyscy w głębi tak na prawdę jesteśmy cipami

Bardzo fajnie napisane. Serio.

Moim zdaniem Rust po prostu pękł i pokazał przed Martym, który był jego przyjacielem, swoją prawdziwą twarz, co naprawdę myśli. Przez cały serial jest cyniczny, depresyjny, sam mówi że zabił by się, ale nie ma na to zwyczajnie odwagi. On chciał umrzeć, bo wtedy byłby ze swoimi bliskim. Koleś przez cały serial uproszczając gada przygnębiające smuty, co to neguje jakiekolwiek pozytywne podejście do życia, ale tak naprawdę w głębi, ta nadzieja, te dobre rzeczy, się gdzieś tam w nim tlą. Mi osobiście jest bardzo szkoda i po części w pewnym stopniu go rozumiem. Ciężko mi to opisać słowami. Gość naprawdę wiele przeżył. Na pewno bardzo kochał swoją córkę i jej strata bardzo go boli i odczuwa tęsknotę za nią i innymi bliskimi osobami. Wiem że może to brzmi lakonicznie, ale tak jak pisałam wcześniej, ciężko to ubrać w słowa.