laska się przystawiała to co miał robić? :D zrobił, co musiał

No cóż, ciało jest słabe... Cu...jowy dzień, poczucie osamotnienia, alkohol, chętna piękna kobieta, a potem katastrofa. Życie.

Raczej został wykorzystany w brudnej grze miedzy żoną a mężem .

Był pod wpływem, to raz. Laska chciała go wykorzystać, to dwa. Nigdy nie był czarno- biały, to trzy, więc nawet mnie to zbytnio nie zdziwiło ;)

W końcu ktoś jego zmanipulował ;P Piękna akcja po tych wszystkich przesłuchaniach, kiedy sprawiał, że te połamane półgłówki same przyznawały się do winy.

tylko nie rozumiem dlaczego tak się na nią wydarł. facet, który wie dokładnie jaki jest i wkoło powtarzają "że ma zasady", nagle tak się zirytował. w końcu jest kreowany, na takiego co nie przeprasza i jest pogodzony ze swoją naturą a tu taki wybuch emocji. bez przesady, mógł się opanować.

Bo dał się zmanipulować. Bolesne dla kogoś, kto myślał że ma na to monopol.

czyli ma do niej słabość? zauroczył się?

Oczywiście, że miał. Maggie to jedyna osoba z która nawiązał w miarę dobry kontakt. Rozumiała Rust'a i jego zasady. Bzyknęła się z nim, bo chciała sprawić maksymalny ból Marty'emu za jego zdrady. W ogóle rodzinka Hartów to dobry przykład tego jak błędy i grzechy przekładają się na przyszłe życie.

powiem Ci, że po scenie jej 'zwycięstwo' nad Marty'm to takie pyrrusowe...

W takich sytuacjach nie ma zwycięzców, ale ona palnęła głupotę do kwadratu, zrobiła najgorszą rzecz jaką tylko mogła.

Nie wiem czy ma słabość (Rustin nie okazuje emocji względem innych ludzi). Był pijany, a ona w sukience. Wystarczy dla większości samców.

Dodałbym jeszcze , że czasem nawet gość jak Rust ma dość samotności. Dał się też ponieść iluzji spotkania drugiego człowieka na gruncie bliższym , niż codzienna wymiana uprzejmości. Temu magicznemu spełnieniu , z którego sam kpił - w sumie wyszło , że czasem słusznie.

Ja myślę, że chyba myślał, że Maggi zależy na Nim> Widział, że mocno się nim interesowała, próbowała swatać. Krzyczał, bo okazło się, że sprowokowała Go do tego, tylko po to, że dowalić mężowi tym, że przespała się z kolegą z pracy i partnerem, nie stało za tym żadne uczucie do Rusta...

Przy ich pierwszym spotkaniu coś "iskrzyło". Rusty tak po prostu skosił trawnik, bo Marty'ego nie było w domu;)
Ten serial jest genialny.

Oj, chyba nie tak po prostu. Gdyby był trzeźwy względy pragmatyczne wzięłyby górę i nie przedłożyłby ejakulacji nad kulejący, ale jednak ważniejszy, związek z Hartem.

Koszenie trawnika to metafora jest to odniesienie do orania pola uprawnego, czyli odbycia stosunku z kobietą. Od momentu skoszenia trawnika widac było, że Rust ma ochote, choc chyba w jego przypadku chodziło na początku o przyjaźń.

Rozczarowanie niesamowite. Facet wydawał się być ponad to, a dał się dziwce skręcić jak nastolatek. Taki analityk ludzkiej psychiki i nie potrafił dostrzec prymitywnej, babskiej zagrywki? Ja tego nie kupuję. Scenarzyści zrujnowali jego postać tą sceną.

A byłeś kiedyś pijany i zachęcany do seksu przez atrakcyjną kobietę? Nie taki analityk ludzkiej psychiki by się nie opanował. Freud też by zamoczył.

;D

Ten lewak Freud to na pewno by poszedł. Alkohol nie jest tutaj wymówką, poza tym nie był aż tak pijany, żeby się nie zorientować, o co jej chodzi. Wycieczki osobiste są bez sensu, ja nie jestem bohaterem serialu, tutaj mieliśmy do czynienia z konkretnym typem osobowości, który nie powinien tak zareagować. Nawet nie chodzi o sam fakt odbycia stosunku, tylko sposób, w jaki gość dał się wykorzystać. Żenujące po prostu i alkohol nie jest okolicznością łagodzącą.

A ja mysle, ze to wlasnie Rust wykorzystal dziewoje. Byl to jeden z nielicznych (jedyny?) sposobow, by oderwac sie od ogona w postaci Marty'ego i w spokoju prowadzic sledztwo na wlasna reke. Potrzebowal mocnego dowodu na odejscie z policji. Jesli wszyscy patrza w lewo, patrz w prawo ;)

Rust został zgwałcony przez Maggie :P atrakcyjna kobieta go zachęcała niby jak się miał opanować?? :P no jak?? Po za tym trochę mi sie śmiac chce z marty'ego to taki melepeta serialu, on może popieprzyc żonka nie, on moze, córka nie. I jaki wnerwiony :D buhaha i te jego rzygi po pobiciu kochankow córeczki z niewinnego trójkącika widać ze to sadysta i nawet mentalnosciowo pasuje do seryjnego mordercy.

Dorosły chłop podymał na boku bez zobowiązań to chyba co innego niż 16 letnia córka na tylnym siedzeniu z dwoma kolesiami.
Do seryjnego mordercy nie pasuje kompletnie. Jest zbyt gorący, impulsywny.

ale widać że bicie sprawiało mu przyjemnośc jak sadyscie więc te rzygi nie pasuja, chyba scenarzysta przesadził.

Nie mam córki, ale chyba nie trudno wyobrazić sobie i zrozumieć gniew ojca w takiej sytuacji.

no to obejrzyj jak zakładał rękawice, zobaczysz tą radość w jego oczach. NIe twierdze ze jest mordercą, ale odpały ma. A córka sama chciała to nie był gwałt.

Dokładnie, ale to jest zemsta, sprawa osobista. Jest narwany i agresywny, owszem, zdolny do zabójstwa w afekcie, do szału, otwartej walki. Do przemyślanego, planowanego torturowania i zabijania zdecydowanie nie. Sam fakt, że córka jest 16 letnią ku... musi być straszny dla ojca.

no juz tu na forum doszli ze była adoptowana-molestowana [to akurat widac było po rysunkach z dziecinstwa] Swoją drogą ciekawy jestem jak bys nazwał 16letniego chopca zabawiajacego sie z dwoma dziewczynami 19 lat i 20 lat? co? :P

Nie chce mi się zaczynać dyskusji na taki temat.

Bo by ci wyszło, że chłopcom wolno a dziewczynom nie, bo by ci wyszło ze myslisz jak Marty. :P hihi Swja drogą Marty uderzył 5 osób w jednym odcinku tych 2 chłopaków córki, MAggie,córkę i Rust'a.

Fajnie pokazali na koncu te wybite swiatła po 10 latach od bójki nadal nie naprawione jakby czas sie zatrzymal jakby czas nie istniał. Widocznie Rust jest juz w innym wszechświecie.

Nic by nie wychodziło bo to nie zadanie matematyczne. Po prostu nie widzę najmniejszego sensu w tym miejscu ani przekonywać Ciebie do swojego poglądu ani słuchać Twoich argumentów.

Te bicie raczej nie sprawiało mu żadnej przyjemności. Odwrotnie, załatwił sprawe bardzo rozsądnie. Zamiast wsadzić tych typów za kraty( gdzie swoją drogą mieliby gorzej), wymierzył sprawiedliwość we właściwy sposób. Zresztą nawet dobrze to wtedy ujął w słowach "bawicie sie, jak mezczyzni, zaplacicie jak mezczyzni". Gdzie niby u niego charakter psychopaty? Przecież chodziło o jego córke...

:)

Wiesz, może to tylko dowód na to, że On też miewa słabe dni... ;) Ten dzień w którym przyszła do Niego Maggi był dla Niego naprawdę paskudny... Miał po prostu chwilę słabości, a w dodatku mógł myśleć, że lasce chodzi o coś więcej niż odegranie się na mężu.

Mam jakiś niesmak po tym odcinku. Nie umiem go nazwać do końca. Nie rozumiem dlaczego Maggie zrobiła Rustowi takie świństwo... A miałam Ją za całkiem kumatą babkę. To co zrobiła, było tylko po to, aby zagrać na nosie mężowi. Wykorzystała Rusta naprawdę w podły sposób.

W mnie Marty nie ma nic wspólnego z morderstwami, to nie jest typ intelekualisty, to typ gościa, który napije się, pociupcia, stłucze ryja w porywie szału, ale nie w wymyślny sposób zaaranżuje miesjce porzucenia zwłok. Byłabym mocno zdziwiona i chyba zniesmaczona, gdyby to On się okazał zabójcą.

Akurat odcinek pokazał, że ludzie nie sa czarno-biali czyli dobrze, a sama scena była niesmaczna nie była to scena miłosna a raczej 10 sekundowy spust.

Przyznam szczerze, że oglądałam tę scenę z trudem. Dlaczego? Bo w tej jednej chwili, Maggie podle potraktowała faceta, którego ceniła za bycie dobrym człowiekiem i bez zastanowienia zerwała tę nić porozumienia między nimi.

Powiedzmy sobie szczerze, przyszła tam w określonym celu, wykorzystując to, że Cohle miał zły dzień, był pijany, może samotny, a może miał do niej słabość. Postanowiła zemścić się za wszystkie krzywdy i zadać mężowi najboleśniejszy cios, wiedząc jednocześnie, że tym samym na zawsze zniszczy relację Marty'ego z Rustem.

No i stało się... Maggie okazała się wyrachowaną egoistką.

Nie kierowała nią jedynie zemsta. Po prostu chciała odejść od męża, ale nie mogła zdobyć się na odwagę, a wiedziała, że tego mąż jej nigdy nie wybaczy. Ta scena fajnie pokazała, że ludzie nie są czarno biali . Ale oglądało się ją z cringem.