Bardzo średnio, dobra gra aktorów, fabuła mocno średnia, wszystko poprowadzone jak po sznurku (przewidywalne).
Wiele, ale to wiele wymuszonych sytuacji:
1. Strzelanina gdzie tylko nasi 3 bohaterowie przezywają.
2. Colin musiał się przespać (w końcu musiał być jakiś romans! Nie ma to jak tragiczna miłość dla suspensu).
3. Colin i Vince musieli zgarnąć łup, ale nie mogli z nim uciec (serio siedzieli sobie w chatce z całą kasą ot tak wywaloną na stole?)
4. Colin musiał biec w las??? To, że pojechał do syna była oczywistą, oczywistością, od początku serialu podkreślali jego słaby punkt.
5. Vince'a miał jeszcze więcej możliwości ucieczki. Na samym końcu mógł pokazać charakter i nie gadać o jakiejś podwózce skoro mu odpuszczają.
4. Spanikował, realni ludzie w końcu mogą spanikować, nawet jeśli grali twardzieli wcześniej. Tylko w kinie akcji lat 90 główny bohater wszystkich rozwala bez trudu i wraca z uśmiechem niosąc swoje dziecko na ręku.
5. Wywieźli go na takie zadupie i zostawili bez auta. Raczej aby umarł tam z wycieńczenia.
4.
Serio mogl sie pozbyc nadajnika.
Starac sie porzucic samochod.
Uciekac w miejca publiczne.
Zaszyc sie gdzies na jakis czas.
Nawet w tym lesie mogl ich zgubic. Wiesz ile mozliwosci ukrycia sie w lesie istnieje?
Nawet jak zdecydowal sie, ze bedzie walczyc, to po kiego kiedy przeszedl na shotguna i stwierdził, ze czas umierac bez oddania ani jednego strzalu. Najzywczajniej sie wychylil kiedy wcześniej wystrzeliwal ich z zaskoczenia.
5.
Mozliwe, ze bez wody dlugo by nie pociągnął, ale zanim doszlo do tego punktu rowniez mial pole manewru.
Wydaje sie, tak jakby musieli tak a nie inaczej skonczyc, tak wiele innych wydarzeń. No i to sie czulo. Ja tylko czekalem, az chlopaki popadają. Tak samo jak Taylor musial pasc w momencie kiedy wydaje sie, ze mu sie udalo. Zawsze tak jest.
6. W ogóle cala fabula nie trzymala sie kupy.
Telefon który nagrywa zostaje rozdeptany (nagle colin zamienia sie w fajtlape od tego momentu). Z uszkodzonego telefonu mozna naprawde wiele wciągnąć.
Zabezpieczenie dysku twardego bez sensu, po co ma sie kasowac? Casper siebie zabezpiecza przed materialami z hakami na siebie? Porucznik dalej na stanowisku po strzelaninie gdzie umiera komendant? nie ma kamer na lotnisku?
Scenarzysta najzwyczajniej jakby poszedl na latwizne. Stwierdzil 'dobra czas konczyc', i bam wszystko w przeciagu jednego odcinka odrabal.
Śmierć Colina była przepowiedziana w odcinku, w którym "miał wizję" spotkania z ojcem, kiedy to w realu leżał nieprzytomny po oberwaniu z shotgun'a. Według mnie scena, w której patrzy w górę na konary drzew, to moment kiedy godzi się z własną śmiercią.
Faktem jest, że ktoś, kto sporo lat przepracował w policji i brał udział w akcjach z jednostkami taktycznymi, wziąłby do lasu broń do potyczki na większe odległości niż strzelba.
Broni się nie czepiam, chociaż dziwne, że nic lepszego nie zostawił sobie, kiedy mieli wcześniej ogromny arsenał.
Oczywiście że wziął broń mało przydatną i taktycznie głupio się zachowywał (w lesie nie tak łatwo kogoś znaleźć jak siedzi cicho a psa tropiącego to oni nie mieli) ale po prostu miał zginąć bo tak sobie scenarzysta wymyślił :-) Szkoda, że nie potrafił tego bardziej wiarygodnie sprzedać, ale to zarzut do większej ilości scen w tym serialu.