Nie macie za złe, że twórcy serialu tak po macoszemu potraktowali brata Dextera?
[MOŻLIWY SPOILER]
Po pierwsze - nie potrzebnie go uśmiercili
Po drugie - tylko w jednym odcinku po swojej śmierci odegrał jakąś rolę(wtedy jak Dexter jechał do Jonah).
Mogli go pokazywać częściej jak Harrego, bo postać obok Dextera była imo najciekawsza. Nie poznaliśmy za bardzo historii Briana itd.
Co do Deb to dla mnie tej postaci mogło by w ogóle w serialu nie być i nie ucierpiał by on na tym za bardzo. Postać irytująca, wnosząca tylko głupotę i ferment do serialu - takie jest moje zdanie.
Ja się cieszę, że go uśmiercili. Lubię tę postać i zgadzam się, że dużo wniosła do serialu. Ale ile można by było oglądać gonitwę Dextera za Brianem? Tak to każdy sezon był o czymś innym i mi się to podobało.
Nie musiało być gonitwy. Brian mógł zaakceptować zycie Dextera i żyć obok niego.
Tylko że Brian pasował do Kodeksu Dextera i tak czy inaczej na śmierć zasługiwał.
W cyklu powieściowym jest zupełnie inaczej. Brian wcale nie ginie i przewija się jako wujek Astor i Cody'ego. Ale też okazuje się, że Cody ma morderczy instynkt (dzięki czemu ratuje Dexterowi życie). Później Dexter szkoli go w kodeksie Harry'ego