Cóż, ja na razie jestem jeszcze w trakcie oglądania (9 minut obejrzałam), ale chciałam coś
powiedzieć. Jeśli jesteście jednymi z tych osób, którym się nie podoba, ze Clara zabiera więcej i
więcej czasu w serialu i w ogóle sama staje się "Doctorem", to może darujcie sobie ten odcinek, bo
wam nerwy pękną...
Uśmiałam się, a oto przede wszystkim mi chodzi, oglądając DW :D Doktor wy...pełzający ze zmniejszonego statku był po prostu boski. Pomimo, że Clara mi generalnie nie przeszkadza, to faktycznie było jej za dużo. A Dwunasty jak zwykle na plusie, może być 'grumpy' Doktorem, ale ma w sobie coś takiego, że uwielbiam go od pierwszego wejrzenia. Pewnie to te brwi...
Tak przy okazji: nie wiem czemu, ale te fazujące stwory 3D-2D skojarzyły mi się z Silent Hill xD
W odcinku 7 sezonu The Bells Of Saint John Clara otrzymała numer telefonu do "najlepszej pomocy we wszechświecie" od tajemniczej kobiety, tą kobietą jest Missy.
O, o tym nie pomyślałem! Może nie był bym tego taki pewien, ale na pewno to sensowna teoria.
No cóż, wiemy już tyle. Missy poznała Clarę z Doctorem i nie chce ich rozdzielać, więc musi mieć powód żeby trzymać Clarę blisko Doctora. Jaki ma w tym cel? Kim jest dla Clary? Jakie jest między nimi połączenie?
A co jeśli Missy ma wpływ na życie Clary i przez to Clara będzie mogła zniszczyć Doctora?
ps. zauważcie że w "Niebie" używa się tylko ipadów z apple :D Nic dziwnego, boski sprzęt :D
Odcinek REWELACJA. Moim zdaniem lepszy nawet od "Listen" i w moim prywatnym rankingu ląduje póki co na pierwszym miejscu w tym sezonie. Świetny scenariusz, genialny Capaldi który w końcu miał swój "moment". Jenny było dużo, ale była dobrze rozpisana, dzięki czemu bardzo dobrze się ją oglądało :D A na scenie z "rączką Adamsów" prawie się popłakałem ze śmiechu.
AHA, no i w końcu świetna muzyka, doczekałem się :D!!!
Czekam na kolejny odcinek, mam wrażenie że przez to że sezon dobiega końca twórcy powoli odsłaniają karty i dlatego nadchodzące odcinki będą na podobnym poziomie :)
To było genialne!
I to nie tylko ze wzgędów humorystycznych, ale też i na momentami wręcz horrorową naturę odcinka. No i Clara! Clara byłaby świetnym Doktorem! I przecież doktor też rewelacyjny w dzisiejszym odcinku, szczególnie w scenie w której rozprawia się z wrogami. I szok szeonu - czyżby to jednak Missy była tą kobietą ze sklepu? Na razie wszystko na to wskazuje. I wychodzi na to, że cały czas obserwuje Clarę. Czyżby doktor czegoś już zaczynał się domyślać? (Jego ostatnia rozmowa z Clarą)
Same zachwyty mam dla tego odcinka, i dlatego dostanie najwyższą ocenę. Dużo lepiej niż w zeszłym tygodniu, co dziwi mnie o tyle, że przecież oba odcinki napisał ten sam scenarzysta.
Tak, haha też to zauważyłem :D przez cały odcinek ma mocno krecone włosy, ale już w scenie w której zostaje uwięziony w tej "kostce- TARDIS" (nie wiem jak to nazwać) po czym wyskakuje z niej i kończy z kosmitami spoza wymiaru ma krótko obcięte i takie jakieś przylizane na grzyba :D Chyba kręcili tę scenę w innym czasie (w 1 odcinku też tak wyglądał) albo po prostu charakteryzatorzy zapomnieli mu je ułożyć :D
Żeby było śmieszniej, w następnej scenie (kończącej odcinek) wygląda już tak jak na początku. Spore niedopatrzenie, jednak nie tak mocne jak w odcinku z Robotami z Sherwood, kiedy koszula capaldiego zmienia kolor :D
Sama końcówka. Capaldi chodzi cały odcinek w fioletowej koszuli, jednak kiedy podchodzi do panelu kontrolnego TARDIS mamy zbliżenie na rękę którą przekręca dźwignię i wyraźnie widać biały rękaw :)
Dawać mi już finał sezonu, bo nie wytrzymam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Już kompletnie nie mam pojęcia o co chodzi z Missy (wrażenia z odcinka będą, gdy obejrzę wersję polską).
Btw. czy finał sezonu będzie 2-cześciowy?
Jak zwykle fantastyczny odcinek, uwielbiam nowych wrogów a tacy którzy wydają się tylko zwierzętami pożerającymi ludzi są najlepsi i dziś byli. Mam nadzieję że kiedyś wrócą lub zostaną choć na chwilę przypomniani. Mała TARDIS to po prostu niezwykły widok i to jeszcze w trybie bojowym. Tańczący Doktor na plus, TARDIS na torach na plus, niedziałająca wizytówka psychiczna na plus, zabawa wymiarami na plus, ostateczny plan genialny, Doktor Clara przypominało mi Doktor Donnę, a ostatnie kwestie o tym kto powinien przeżyć a kto nie prawie jak w latającym Titanicu.
Ciekawi mnie tylko co będzie za tydzień, zapowiedź po raz pierwszy od dłuższego czasu nie powalała ale mam nadzieję że to złudne wrażenie.
Świetny odcinek :D. Nareszcie jakieś konkretne emocje :D. Chyba na taki odcinek cały czas czekałam. Clara mi przypominała trochę Sarę Jane (tą straszą z serialu) a kosmici-zombie byli naprawdę creepy :P. No i Doktor wyganiający kosmitów z Ziemi niczym Matt Smith Atraxi :P. Nareszcie można się było przejąć losami bohaterów :)
Taki średni odcinek z przeważającą liczbą plusów jak dla mnie. Taki na 7/8 czyli nic specjalnego. W końcu dostałem to czego spodziewałem się po trailerze.
Plusy :
+ Doctor jako całokształt
+ scena z wygnaniem kosmitów przez Doctora do swojego wymiaru ( w końcu doczekałem się takiej sceny, które w Doctor Who uwielbiam )
+ sama końcówka odcinka
+ Rigsy :)
Minusy :
- Clara już powoli zaczyna mi się przejadać jak większości
I to właściwie tyle. Na tyle by obniżyć notę odcinka do 7. No może po ponownym obejrzeniu zmienię na 8.
Haha, będzie dosyć długo. Wprawdzie odcinka nie obejrzałam po polsku (jeszcze:P), ale mogę nawet teraz spisać moje odczucia :)
Odcinek ten to moje zdecydowanie największe zaskoczenie sezonu, spodziewałam się kiczu (który po części dostałam), a dostałam naprawdę fantastyczną historię, która nawet z brzydkimi efektami rodem z 2 sezonu jest naprawdę świetna, trzymająca w napięciu niczym dobry horror sci-fi :) Tak się z początku przeraziłam tym, że Clara będzie Doctorem, że nie dostrzegłam przecież, że historia z małą TARDIS musi być genialna! :)
Fabuła. Mnie osobiście bardzo zaintrygowały te stworzenia 2D-3D, nie wiadomo czego chcą, nawet nie wiemy czy są dobre czy złe (dlatego pod tymi względami nieco mi się skojarzyły z VashtaNeradą), ale były niezłe.
Efekty, montaż, ujęcia itd. itd. Ujęcia były fajne, jak i zdjęcia, ale do efektów mam właśnie nieco wąty, były po prostu nieco kiczowate.
Muzyka wydawała się być dobra, aczkolwiek przesłucham całą muzykę, gdy wyjdzie soundtrack i się przekonam :) Wiele utworów dość cichych w odcinkach okazały się być wspaniałe po przesłuchaniu ich na soundtracku nieco głośniej, więc może tak będzie też tym razem :)
Postacie drugoplanowe. Rigsy był spoko, bardzo sympatyczna postać :) (nie to co Danny - bleeeh, znowu musiał się pojawić?). Zaś postać nadzorcy była bardzo niesympatyczna, ale dobrze zagrana. Natomiast ci którzy umarli (jak i kierowca pociągu) byli mi obojętni.
Doctor. Wreszcie, to jest mój wymarzony 12 :) Zdecydowanie świetny był w tym odcinku. Fajne było to wykładanie ręki z torby Clary :D (najlepsza była scena z dużym młotkiem, już myślałam, że Clara walnie nim tę kobietę XD ). I jeszcze ta przemowa do tych stworzeń pod koniec - świetne (nieco mi to przypominało końcówkę z Eleventh Hour). Ale widzę, że nie tylko ja zauważyłam, że Peter mial dwie fryzury... *facepalm. Przy okazji jest mu zdecydowanie lepiej z takimi zaczesanymi do góry, aniżeli takimi przylizanymi.
Mała TARDIS była świetna :) "So adorable" jak to ujęła Clara :) Tylko mam pytanie, dlaczego TARDIS miała taką powłokę niczym kostka robika? (przypominała mi nieco małą Pandoricę) I skąd Clara wiedziała, że to TARDIS, a nie jakiś klocek? Bo tego nie zrozumiałam.
Ach, no i jeszcze 2Dis (XD)! Łapiecie, nie? :) (Clara niestety nie bardzo :( ). Przede wszystkim 12 nie był w tym odcinku chamem, jak ostatnio mogło się wydawać. Ten 12 to mój 12, jakiego widzę :) (aczkolwiek nadal uważam, że taniec nieco do niego nie pasuje). A scena czołgania się TARDIS za pomocą ręki z torów była zabawna i fajna :)
No i jeszcze pozostała nam Clara. I w zasadzie to co o niej myślę po tym odcinku mogę wyrazić nawet w jednym gifie - https://31.media.tumblr.com/aa055cb1281d66f6494a350c74c5aa90 /tumblr_ndnvln1WtL1qkyy30o2_500.gif :) Clara była w tym odcinku wspaniała! Wspaniała!!! Miałam naprawdę wielkie obawy i naprawdę zaczynało mnie oburzać to, że Clara kolejny raz przejmuje stery na froncie, ale w tym odcinku sprawdziła się naprawdę świetnie! Była zdecydowana i władcza, ale jak najbardziej nie w sposób irytujący :) I podoba mi się też to, że okłamowuje Danny'ego :D Wolę taką Clarę, aniżeli taką, która będzie do niego dzwonić za każdym razym, gdy będzie w niebezpieczeństwie ;) W końcu nie jest ona jakąś 'Dame in distress' :) To nie wróży nic odbrego i mam nadziieję, że niedługo ze sobą zerwą :) Gdyby Clara miałaby być naprawdę Doctorem, to ten Doctor byłby zdecydowanie jednym z moich ulubionych :D Zresztą Clara zrozumiała (podobnie jak widz) czemu Doctor kłamie i jak trudne jest do utrzymania to brzemię ratowania świata :) Jeżeli Clara ma być taka w kolejnych odcinkach, to zdecydowanie pragnę by została jeszcze chociaż na połowę 9 sezonu :) (chociaż charakter Clary jak i Doctora raczej zależy od scenarzysty, a właśnie taką dwójkę chcę oglądać :) więcej odcinków proszę, panie Mathieson :) ). Tak czy siak, dzięki temu odcinkowi Clara powraca u mnie na 1. miejsce rankingu moich ulubionych towarzyszek :) A cytat:
" - I'm the Doctor.
- Don't you dare!
- Doctor Oswald. But you can call me Clara.
(...)
- [Doctor] Of lies."
dołączam do moich ulubionych cytatów :D
Ogólnie Jamie Mathieson po bardzo dobrym Mummy on the Orient Express i rewelacyjnym Flatline zalicza się już do moich ulubionych Doctor Who writers :) Kto wie, może zostanie kiedyś tam showrunnerem? :D
No i Missy. Tutaj raczej nic nie dopiszę, ale już na 100% wiadomo, że to ona była kobietą ze sklepu :) Może Missy jest po prostu kimś, kto zawsze był, powiedzmy, 'nad' Doctorem? Nie wiem czemu, ale wydaje mi się (chyba 1 raz od bardzo dawna jeśli chodzi o finały), że końcowym wątkiem będę zawiedziona :(
Jednak nieco klimat odcinka mi się nie podobał. I mówiąc 'klimat' mam na myśli nieco kolorystykę, ale nie zawsze mi przeszkadzałam, tylko jakoś tak momentami. Taka ciemna kolorystyka, ciemna zieleń i bordowy, a do tego zimny ciemny niebieski, jak i ciemny fiolet jakoś mi momentami nie pasowały. Nie potrafię za bardzo tego opisać, ale chyba rozumiecie o co mi chodzi.
Tak czy siak odcinek ocenię na 9/10 lub 10/10. Mam dylemat, bo odcinek był fantastyczny, choć miał małe wady (wiecie, ten klimat i efekty). Tak czy siak zdecydowanie najlepszy odcinek sezonu i miłe zaskoczenie :) Odcinek był wreszcie Doctorowy:) Bardzo, bardzo Doctorowy :) No i był bardzo zabawny. Aaach, mój ukochany serial powraca! :) A teraz panie Moffat, proszę mi dać finał. Już.
Zaś na następny odcinek czekam bardzo i wydaje mi się, że będzie fantastyczny :) (mimo, że będzie w nim Danny, bleeeh).
Widzicie, mówiłam, że będzie dużo XD (muszę chyba założyć jakiegoś bloga czy coś takiego ;P).
+ Fabuła.
+ Doctor.
+ Clara.
+ Rigsy.
+ Przeciwnicy.
+ Dialogi.
- Efekty.
- Klimat (kolorystyka).
- Danny.
9/10 lub 10/10. Najlepszy odcinek sezonu.
Jak dla mnie to najlepszy odcinek do tej pory!
DOKTOR WRÓCIŁ! Serio, trzeba było zrobić Doktora z Clary, żeby Dwunasty choć na chwilę też stał się Doktorem? Nie wiem, ale w końcu czułem się tak, jak podczas oglądania poprzednich sezonów. Czekam na takiego właśnie Doktora jak ten pod koniec odcinka.
A może to wszystko dlatego, że Dwunasty brzmiał tu tak bardzo podobnie do Jedenastego... a nawet lepiej.
No i Missy. WTF. Wszystko wskazuje na to, że to jakaś przyszła inkarnacja Doktora :O "Mogłam zatrzymać tą twarz" z pierwszego odcinka. "Dobrze wybrałam" z drugiego. To wszystko wygląda jak jakaś damska wersja Valeyarda :O
Uroczy odcinek :D Po rozczarowujących i nudnych "Kill The Moon" i "Mummy on The Orient Express" aż mi się nie chciało oglądać tego epizodu. Capaldi póki co nie robi na mnie takiego wrażenia, żebym chciała oglądać serial dla samej postaci Doctora :(
Wiem, że większość narzeka na nadmiar Clary i rzeczywiście, teraz nawet ja to odczułam. Ale znowu, Capaldi nie podoba mi się na tyle, żebym czuła się okradana z chwil z nim spędzonych, przez mniej interesującą postać. ;) W tym odcinku Clara się spisała, miło się ją oglądało. Ciekawi wrogowie, pomysłowa fabuła, fajne zmiany klimatu - trochę komedii, trochę horroru, sympatyczny Rigsy i nadzorca tak irytujący, że aż kochałam go nienawidzić. Udane efekty specjalne. Doctor przesuwający Tardis, przypomniał mi żart o Chucku Norrisie podnoszącym krzesło na którym siedzi, ale nie oszukujmy się - Doctor jest takim kosmicznym Chuckiem :) Epic speech pod koniec odcinka przypomniał mi klimaty Jedenastego, Dwunasty do tej pory jakoś nie gustował w porywających przemowach.
Zirytował mnie niestety Danny. Ogólnie rzecz biorąc nic do niego nie mam, ale tym razem jego nadopiekuńcze smędzenie w słuchawkę drażniło mnie, zamiast rozśmieszać. Taki z niego... Blaszany Pies :/
Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że pojawi się Missy :D Coraz bardziej nie mogę się doczekać finału, bo jak na razie podoba mi się jak jest budowane napięcie.
Clara, Clara, Clara, Clara, Clara, Clara i Clara. Dla mnie serial jest martwy i tylko odejście Clary może go uratować. Wiadomo pomocnicy doktora zawsze w jakimś sensie mu pomagali czy ratowali. Ale to już przesada, pierwszy raz nie moge doczekać się końca sezony licząc że w końcu Cara zniknie. Na jeden odcinek czy nawet dwa było by ok ale obawiam się że następny sezon będzie bez doktora tylko z Clarą jak tak dalej pójdzie.
Robi się z tego serial dla zakompleksionych nastolatek marzących o przygodach i bycie jak Clara.
Najgorszy odcinek w całej historii Doktora.
Po tylu odcinkach mam wrażenie, że tyle Clary na ekranie to nie błędy w scenariuszu tylko zamierzony efekt i coś z tego najpewniej wyniknie pod koniec, ale co - nie mam pojęcia ani nawet żadnego pomysłu.
Oni coś grubego kombinują na finał sezonu z tą całą Missy i Clarą, moim zdaniem Clara odejdzie po tym sezonie dlatego jej tak dużo jest :p Ale scena jak wyciąga młot z torebki epicka :D
No to ja też dodam coś od siebie :) Plusy i minusy:
+ Mała TARDIS :D No i jej bojowa wersja w formie sześcianu - chyba nikt się nie spodziewał, że mimo uszkodzonych obwodów kamuflażu TARDIS może zmienić wygląd aż tak :D
+ Bardzo ciekawy pomysł ze stworami, które próbują stać się trójwymiarowe i właściwie nie wiemy czy były dobre, czy złe. Wiemy tylko to co o nich powiedział Doktor, bo może rzeczywiście nie zdawały sobie do końca sprawy z tego co robią - a może właśnie odwrotnie było. Ciekawe czy kiedyś podobny pomysł zostanie zastosowany w kierunku istot czterowymiarowych na przykład. Vashta Nerada oczywiście przychodzą na myśl - podobnie jak to coś z odcinka "Listen". Też nie wiadomo o co właściwie im chodziło. Właściwego wyglądu też nie znamy, więc... pozostaje tylko bogata wyobraźnia i uważać na ściany ;)
+ Clara, która zostaje Doktorem. Znowu było dużo Clary, ale tym razem zostało to zrobione znacznie lepiej i sensowniej niż choćby w "Kill the Moon". Dzięki temu łatwiej można było zrozumieć Doktora - jak zwykle Clara posłużyła jako odpowiednik widza na ekranie. No i to nawiązanie do egomanii z pierwszego odcinka sezonu :D I jak już zostało wspomniane, prawdopodobnie takie ilości Clary wróżą, że może być świadomie uknuta przez Moffata intryga, która zakończy się w finale.
+ Rigsy i Fenton. Dwie postacie drugoplanowe żywsze niż większość w odcinkach przed "Mumią...". Jedną się lubi, drugą nie, ale obie dobrze odegrane, zwłaszcza ten drugi.
+ Finał odcinka po prostu fenomenalny! W końcu doczekałem się tej "kropki nad i", którą Mattowi udało się przytwierdzić już w pierwszym odcinku. Scena była wyraźnym nawiązaniem do niej, a nawet wręcz powtórzeniem tylko w innym wydaniu. Może to przez to brzmienie jak Jedenasty, a może zdecydowanie lepiej wyszło - nie ma znaczenia. W końcu można było poczuć Doctorowatość odcinka i samego Doctora. Teraz nie wyobrażam sobie zmiany Doctora na innego już zupełnie. Mam nadzieję, że Capaldi zostanie na dłużej niż jeszcze jeden sezon.
+ Znowu nawiązania, zwłaszcza wspomniane wcześniej do wygonienia przez Jedenastego Atraxi oraz do słów Gandalfa z "Władcy Pierścieni" :D
+ Muzyka znowu taka, że nie mogę się doczekać przesłuchania całego oficjalnego soundtracku :)
+/- Niestety zdarzyły się mniej lub bardziej drobne babole typu zmiana fryzury Capaldiego (zdecydowanie wolę kręconą wersję jak większość tutaj ;) ) czy kiepski efekt kiedy Dwunasty patrzy przez zminiaturyzowaną TARDIS - ta twarz była zdecydowanie za płaska. Za to animacja trójwymiarowych Płaszczaków czy Bonelessów, jak zwał tak zwał, podobała mi się bardziej.
Podsumowując: Było trochę strachu (krwiobieg policjantki na ścianie), trochę śmiechu (przemieszczanie TARDIS za pomocą ręki niczym w "Addamsach" się kłania), ale wszystko trzymało się kupy. Odcinek jest tak dobry, że automatycznie zajmuje 1 miejsce w mojej klasyfikacji odcinków tego sezonu i na pewno należy do najlepszych odcinków New Who w ogóle. Wspomniane wpadki są przy tym dla mnie na tyle nieznaczące, że wystawiam drugą z rzędu 10/10. To nie przypadek, że dwie jedyne dziesiątki jak na razie zgarnął ten sam scenarzysta (który nie współpracował na tyle znacząco z Moffatem, żeby obaj byli współautorami, co w tym sezonie zaskakująco często się działo). Myślę, że mamy kandydata do zastąpienia Moffata, kiedy ten odejdzie - Mathiesona! Nie mogę się doczekać jego następnych odcinków :D
Ciekawe też kim ostatecznie okaże się ta Missy. Oby Moffat nie zmarnował tego wątku. No i iPady rządzą w Niebie jak widać xD
Nie wspomniałem nic o symetrii chyba. Tym razem mamy dwie - pierwszą z Doctor Clarą :P i o tym się nie będę więcej rozpisywać. Także główny wróg odcinka jest pewnego rodzaju odbiciem Doktora, a zwłaszcza jego obecnej regeneracji. Tak jak Doktor, podeszli oni do problemu przedostania się do świata trójwymiarowego bardzo naukowo. Badali dogłębnie anatomię człowieka. Niestety, niezależnie od ich intencji zaszli za daleko i nie kończyło się to dla badanych ludzi dobrze. Tak samo Doktor, który jeśli zatraci się za bardzo w byciu naukowym Doktorem może o pewnych granicach zapomnieć - co było dobrze widać w poprzednim odcinku. No, to tyle jeśli chodzi o ten odcinek :P