Mam lekki niedosyt po finale drugiego sezonu. Serial oglądałem niemalże z zapartym tchem, odcinek za odcinkiem i przymykałem oko na niektóre niedociągnięcia, czy niewytłumaczalne zachowania bohaterów. Jednak, same zakończenie pozostawia sporo do życzenia. Kasa zgarnięta, ucieczka się niektórym udała, wychodzimy z magazynu, policja się spóźnia i... nagle jesteśmy rok dalej, Raquel przegląda pocztówki i odnajduję Profesora. I już? Koniec? Co się stało z innymi? Cały serial narratorem była Tokio i spodziewałem się choćby jakiegoś jej "przemówienia" końcowego, zakończenia wątku, ale nic z tych rzeczy. Tokio, Rio, Helsinki, Nairobi, Denver i Stockholm wychodzą z magazynu i tyle ich widzieli... cóż...
Pomimo jednak spłyconego zakończenia i tandetnych momentów serial ogląda się bardzo dobrze i co najważniejsze: wciąga. Warto też wspomnieć o MVP Serialu - Berlin, jak Ty mi zaimponowałeś w tej chwili!
Raczej nie ma co się spodziewać też sezonu nr 3. Wszak historia została zakończona. Niedopowiedziana, ale zakończona. Chyba, że La casa de Papel zrobi taki sukces, że twórcom będzie się opłacało kontynuować serial. Choć ciężko będzie wybrnąć z takiego zakończenia i jeszcze coś do tej historii dopisać.
Ale póki co... bella ciao, bella ciao, bella ciao, bella ciao...
Jesli serial osiagnie sukces,to moze widzowe skuszą sie na petycje,do ktorej czesto dochodzi,aby nagrac jeden odcinek wyjasniajacy,a raczej uzupelniajacy.
Zgadzam sie w 100%. Niedosyt jest i to cholerny, az tak troche niedowiary ze genialnie zrobiony serial ma takie marne zakonczenie, tym bardziej ze bylo by jeszcze o czym opowiadac. Jestem zawiedziony.
A jednak mamy 5 sezon i to koniec, przynajmniej Domu z Papieru, bo w tym samym uniwersum wychodzi serial o Berlinie w 2022
Może lepiej? Coraz ciężej się to przynajmniej mnie oglądało. Zostały mi jeszcze 3 odcinki także zobaczymy jak się zakończy.
Zgodzę się. Każda śmierć kolejnego członka "drużyny", jak to ich nazywam bolała coraz mniej. Dziś skończyłem właśnie finałowy odcinek, wydaje mi się, że na takie zakończenie ten serial zasługiwał. Z pewnością to było dokładnie to, czego chciał reżyser Alex Pina, sam przyznał że przepisywał scenariusz zakończenia 33 razy.