Odcinek mi się nawet podobał, ale był też trochę nudny. No cóż, sezon musi się po prostu rozkręcić.Na plus rozwiązanie sprawy Anny i Batesa. Wątek Carsona, Hughes i zamieszanej w to wszystko pani Patmore bardzo fajny, uroczy :)
A mnie się odcinek bardzo podobał, może dlatego, że czekałam na niego od grudnia :)
Zacznę od wątku Anny i Betesa jak zawsze nie ma nudów, dopiero co rozwiazała się sprawa z morderstwem, a już pojawia się problem z zajściem w ciążę...jestem ciekawa jak rozwinie się ten wątek.
Isobel i Violet jak zwykle niezastąpione, uwielbiam te ich wymiany zdań, mam nadzieje, ze problem ze szpitalem potrwa jeszcze kilka odcinków.
No i oczywiscie Carson i Hughes. Chyba najbardziej czekałam na ich wątek i sie nie zawiodłam! A wplątana w całą sytuacje Mrs. Patmore nadała tym scena humoru.
Rozmowy nt. oczekiwań co do małżeństwa - cudne :-) Czy mi się wydaje, czy sprawy służby tym razem zajęły więcej czasu i były znacznie bardziej atrakcyjne niż sprawy lorda i jego rodziny (zgodnie z tym, co stwierdziła szantażystka - teraz przyszedł czas na zwykłych ludzi)?
A w roli drugoplanowej pojawił się pan Wickham z "Dumy i uprzedzenia" z 1995 - ciekawe, czy zagości na dłużej...
Odcinek bardzo mi się podobał, bo był przeze mnie bardzo już wyczekiwany :) Nie mogę uwierzyć, że niebawem nasza przygoda z DA zakończy się.
Cieszę się, że zakończył się wątek morderstwa, w które potencjalnie zamieszani byli Anna i Bates. Mam nadzieję, że twórcy jednak ofiarują im nieco chwil szczęścia i doczekają się upragnionego dziecka.
Kłótnie Isobel i lady Grantham jak zawsze świetne ;) Na plus również sytuacja pomiędzy babcią, a jej służbą.
Wątek z szantażem nie zdążył mnie wciągnąć, bo właściwie zakończył się zanim na dobre się zaczął.
Bardzo cieszy mnie, że lady Edith zdecydowała się iść na przód. Czas by wreszcie i ona wzięła życie w swoje ręce. Myślę, ze wyprowadzka do Londynu byłaby w jej sytuacji najlepszym rozwiązaniem.
Najlepszym punktem odcinka zdecydowanie rozważania Pani Hughes na temat małżeńskich obowiązków oraz rozmowy pomiędzy Carsonem a Mrs. Patmore. Jego mina, gdy odkrył o czym mowa - absolutnie bezcenna! ;)
I w ogóle zrobiło się już tak nostalgicznie, widać zmiany społeczne i to, że wszystko za co kochamy Downton zbliża się do nieubłagalnego końca.
Odcinek na plus-w pełni w zasadzie oddał klasykę serialu-były plenery na koniach, był Hrabina z kuzynką Isabel w pełnej krasie, był humor z panię Danker i naprawdę świetne zagrany wątek z Mrs.Patmore. Były pokazane główne bohaterki i ich położenie i zakończenie za długiego wątku z Anną.
Fajnie by było jednak by losy Anny i Bates'a poszły w dobrym kierunki , bo te ponure sceny z nimi to już przez tyle sezonów za dużo. Najbardziej zaciekawiła mnie Mrs ta szantażystka -myślę , ze może powrócić , bo na jeden odcinek by ją wymyślali -chyba , ze chodziło o przypomnienie tamtych nocy, to miało by jakiś sens gdyby Mary miała być w ciąży, ale to już chyba za długo minęło od tamtego czasu. Więc myślę , że ta babka jeszcze moze namiesza-bo lubię czarne charaktery.