PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=744108}
7,9 9 147
ocen
7,9 10 1 9147
Dragon Ball Super
powrót do forum serialu Dragon Ball Super

To anime zawsze było infantylne i uważam, że tym razem twórcy z sukcesem przekuli to w zaletę. Nowa seria to nie ten sam klimat co Z, ale moim zdaniem wyszło to na dobre. Powiem więcej, DBS to jedyny odgrzewany kotlet, który się udał!

Fani najczęściej czepiają się głupoty Goku, tego że Jiren jest zbyt super silny, albo że saiyańskie lesbijki w parę minut uczą się transformacji, które Goku i spółce zajęły lata...

Bardzo przepraszam? a Goku jak długo uczył się Kamehamy, którą Roshi doskonalił przez 50 lat? o ile pamiętam za pierwszym razem (zero treningu) rozwalił całą armię:)

Albo kiedy pierwszy raz pojawił się Frieza, to czemu go nie zastrzelili, albo nie ucięli mu głowy przy pierwszej okazji, tylko pozwolili dokonać wszystkich transformacji, a potem walczyli z nim pojedynczo i honorowo? z gościem, który (przypomnę) wymordował im przyjaciół i rodziny.

Poziomy mocy przestały mieć sens, gdy pierwszy raz użyto Kaio-Kena. Goku pokonał Vegetę dopiero mnożąc swoją moc x4... to oznacza, że wcześniej Vegeta był przynajmniej trzykrotnie silniejszy!!! Goku powinien był stracić życie, nim zdąży wypowiedzieć "Kamehameha" xDDD
W ogóle nikt w całym Dragon Ballu nigdy nie wykończył przeciwnika, mając szansę, tylko zawsze czekał aż ten się zregeneruje i przerośnie go mocą:)

W sadze Majin Buu, Vegeta w ogóle miał w nosie los Ziemi i swojej rodziny, liczyła się tylko duma i pokonanie Goku, który niestety walczył po tej samej stronie... hah, trzeba było ich zdradzić i zabić 200 osób:)
Po czym Goku osiągnąwszy SSJ3 zamiast pokonać Buu, zostawił to zadanie dwójcie pierwszoklasistów (Goten i Trunks mieli 7 i 8 lat:) którzy też nie mieli problemu z transformacją, której Vegeta nie osiągnął nigdy xD

Odpowiedź jest tylko jedna: bez tych głupot nie byłoby akcji i funu:)
A nabijanie się z dziecinności Goku i jego chęci do walki to akurat mój ulubiony element komediowy serii, a zaraz potem największa beka jest tych całych bogów.

Tak, nameczańskie legendy głoszą, że kiedyś Dragon Ball był mądry i miał coś wspólnego z logiką:)

Na koniec pytanie bonusowe: Dlaczego Goku jest biedakiem, mając w rodzinie Mr Satana i Bulmę za przyjaciółkę?

lipa_na_filmwebie

Ale bełkot. Anime "Dragon Ball Super" jest słabe i wszystkie zarzuty wobec tego tworu są słuszne. Goku był Saiyaninem dlatego tak szybko nauczył się tej techniki, Roshi był człowiekiem. K***a no właśnie transformacji. Uciąć mu głowę albo go zastrzelić? Widziałeś jak się skończyło to dla człowieka, który strzelał do Raditza? No właśnie. Frieza to nie był byle kto, jeszcze wtedy był najsilniejszy i bardzo potężny. Uciąć głowę to jedynie mógł mu Trunks z przyszłości bo jak wiadomo miał miecz, osiągnął SSJ, wolał jednak pociąć go na kawałeczki. Na początku mieli okazję, ale myślisz, że tak szybko by go pokonali? Frieza i tak z łatwością by dokonał transformacji. Potem sparaliżował ich strach, Vegeta był pewny, że Frieza łże a to okazało się prawdą i było za późno. Jeszcze potem Piccolo miał niby jakieś szanse a potem został zmieciony. Nikt nie miał z nim szans, Frieza się z nimi bawił. Gdyby wszyscy go zaatakowali nic by to nie dało, tylko by niepotrzebnie ginęli. Vegeta nie szedł na całość, traktował z pogardą i wyższością Goku, bo ten pochodził z niższej klasy wojowników. Saiyanie mieli taką naturę, tego też chyba nie wiesz, skąd to bawienie się z przeciwnikiem i nie wykańczanie go od razu. I co w tym dziwnego? Taki był Książę, jeszcze miał tę część z początku gdzie był czarnym charakterem. Vegeta miał obsesję na punkcie pojedynku z Goku, była do tego okazja bo Goku wracał na sam turniej i potem brano go z powrotem do nieba, ta okazja została zaprzepaszczona bo kaioshin powiedział im o Babidim i o Buu, zrezygnowali więc z turnieju, z czego Vegeta nie był zbytnio zadowolony. Vegety jeszcze w tamtym momencie nie obchodziły losy Ziemi co zauważył Babidi, na dodatek Książę zdał sobie sprawę, że Goku go minimalnie przewyższa, dał się więc opętać i został Majinem. A co miał zrobić Goku jak z nim nie walczyć? W tamtym momencie Vegeta znowu był psychopatą. Ty chyba nie oglądałeś uważnie "Zetki", nie czytałeś też mangi bo piszesz bzdury. SSJ3 skracało pobyt Goku na Ziemi, nie mógł go długo używać, utrzymanie tej transformacji też było trudne, to było tylko do zatrzymania Buu i odwrócenia jego uwagi w czasie gdy Trunks miał do wykonania zadanie. Zostawił to im, dzieciakom z wielkim potencjałem, bo sam wracał do nieba i wtedy jeszcze nie wiedział, że wróci, nikogo nie było wtedy dostępnego oprócz nich. Osiągnęli ją będąc w fuzji, Vegecie nigdy nie zależało na osiągnięciu tej transformacji wolał SSJ2 bo pobierało mniej energii i łatwiej było ją utrzymać. To Ty nie znasz charakteru Bulmy, Satan dbał bardziej o Videl, Gohana i Pan, nie był też takim biedakiem bo miał dom, jedzenie a jego dzieci miały zapewnioną naukę, to Chi-Chi narzekało, że jej mało. Zresztą teraz się czepiasz już takiej rzeczy z odbytu, że to żałosne a wszystko po to, żeby ratować marne Super.

starboy

W jednym masz rację, mangi nie czytałem:)
Nikt by nie zdążył dokonać transformacji, bo trwały one po kilka(naście sekund) podczas, gdy wojownicy poruszali się z ogromną prędkością. Zwykły żołnierz dałby radę strzelić, a co dopiero Saiyanie. Oni byli szybsi od kul i potrafili je łapać w locie, ale nie byli kuloodporni... gdyby dostali w plecy z zaskoczenia, to odnieśliby rany, jak wszyscy inni. Nie mieli niezniszczalnej skóry jak Superman.
Tylko Trunks miał miecz? Hahahaha, a mało to broni białej na Ziemi? Nie dało się bogów poprosić o pomoc?
Wiem, że Vegeta nie dbał o Ziemię, ale musiał dbać o własną rodzinę (wtedy już ją miał) nie poświęciłby żony i syna dla pokonania Goku, aż tak zaślepiony nie był. Co gdyby Bulma (lub ktoś z jej rodziny) była wtedy na widowni i zginęła od ciosu Vegety?
I czy czasem nie było tam sceny, że Vegeta jest wkurzony, że Goku pozwolił mu łudzić się, że są na równym poziomie, ukrywając przed nim fakt, że potrafi zmienić się w SSJ3? Z resztą Vegeta chciał być silniejszy niż Goku, a bez transformacji do SSJ3 to wydawało się "lekko trudne":)

No i mając smoczy radar i smocze kule na zawołanie, czemu nie zażyczyli sobie nieśmiertelności, albo większej mocy, że o pieniądzach nie wspomnę? Przecież mogli je zebrać ile razy chcieli, nie mówię że w czasie ataku, ale podczas pokoju, gdy poradzili już sobie z Friezą, Buu, czy tam innym przeciwnikiem.

A tak w ogóle skoro wszystko w Z da się wyjaśnić charakterem bohaterów i ich wyjątkowymi zdolnościami/talentem... to w Super również:)

lipa_na_filmwebie

Wiesz jak działa strach? Oni się bali Frezera, był on w tamtym momencie najpotężniejszy I tak by dokonał transformacji. Zwykły żołnierz przeciwko Frezerowi... Człowieku sam się orasz. Sayianie nie używali strzelb, mieli dostępne techniki przewyższające broń palną... Czepiasz się rzeczy z odbytu. Pociski nie działy na Saiyanów aż tak jak na ludzi, tym bardziej na istoty podobne do Frezera. Nawet gdyby mieli miecz to Frezer ich przerastał, łapiesz? Bogowie nie mieszali się do tego. Majin Vegeta na początku byłby w stanie pozabijać wszystkich, dopiero potem zrozumiał swój błąd. Człowieku Goku nie chciał używać SSJ3 bo to wiązałoby się z tym, że jego pobyt na Ziemi by się skrócił i przyśpieszyłby też proces z Buu. Chciał, ale uważał SSJ3 za śmieciowy, obszedłby ten poziom. Tylko Vegeta chciał nieśmiertelności na początku, ale potem było to dla niego hańbą, to nie było w stylu Goku ani jego zażyczyć sobie potem takiego czegoś, woleli coraz bardziej się wzmacniać niż prosić o dodatkową moc, to by było zaprzeczeniem tego co ich charakteryzowało. Nie mogli, musieliby czekać długi czas aż znowu będzie można ich użyć. Po co im pieniądze skoro wystarczało na utrzymanie? No nie za bardzo wyjaśnisz pewne rzeczy w Super, bo te postacie są zaprzeczeniem tego co prezentowały wcześniej. Z "Zetki" czepiasz się takich rzeczy, które nie mogły być czasami dostępne, tak jak spełnianie życzeń co kilka lat i proszenie o wszystko, bo to zaprzeczało by idei anime i mangi.

starboy

Czepiam się nierozsądnych decyzji i postaw bohaterów, które miały potem tragiczne konsekwencje.

Oczywiście, że mogli sobie zażyczyć czegokolwiek chcieli, ale woleli do wszystkiego dojść ciężką pracą:) Podobnie pojedynki woleli wygrywać uczciwie, zamiast walić w plecy i poniżej pasa. W końcu to była bajka dla dzieci i musiała prezentować jakieś pozytywne wartości:)

Smoczych kul akurat można było używać raz za razem, jedyna trudność polegała na ponownym ich zebraniu... co ze smoczym radarem i teleportacją zajmuje jeden dzień:)
Jedynie w GT wprowadzili złego smoka, który pojawia się, gdy nadużywasz mocy życzeń, no ale GT to nie kanon i nie można się powoływać na żadne informacje z tej serii.

A tak w ogóle, to jaki ty masz problem do Super? Bo ja do Zki nie mam ani jednego. Ot przymykam oczy na pewne nielogiczności i postawę bohaterów, która może się dla nich źle skończyć:)

lipa_na_filmwebie

Widocznie tak są skonstruowani, wszystko Ci wyjaśniłem, więc "Zetce" nie ma czego zarzucić. Nie można, trzeba było czekać rok aż znowu będzie można ich użyć po spełnieniu życzenia. Nie podobają mi się pewne rozwiązania w anime i jego wygląd, niektóre postacie, zmiany w zachowaniu, które powoduje zażenowanie, brak krwi, brak nowych technik, niektóre walki są żałosne, o wiele lepsza jest manga, która budzi więcej emocji i dostarcza to czego oczekiwałem.

starboy

Brak krwi i denna animacja to swoją drogą. Pod tym względem DBS jest bardzo nierówne. Tak to jest, jak kilkunastu gości rysuje odcinki, a drugich kilkunastu pisze do nich scenariusz.

starboy

*narzekała

ocenił(a) serial na 10
starboy

''Ale bełkot. Anime "Dragon Ball Super" jest słabe i wszystkie zarzuty wobec tego tworu są słuszne ''

Autor tematu akurat napisał 100 % racji , ie negatywy na dbs nie mają racji bytu .

Gokussb

oj moim zdaniem DBS idealnie nie jest, ale chciałem wytknąć że DBZ też nie było i miejscami miało podobne wady, których nikt się wtedy nie czepiał

ocenił(a) serial na 3
lipa_na_filmwebie

"saiyanskie lesbijki" :D

Poprawię cię, Goku zniszczył całą armię w niekanonicznej kinówce, w anime jego pierwsze Kamehameha zdołało ledwo zniszczyć mały samochód ( który i tak się nie rozleciał ). Tak jak wyżej napisał starboy, Goku opanował je tak szybko tylko dlatego, że był Saiyanem.
Próbowałeś wyprowadzić twardy punkt i prawie ci się to udało. Ale Kamehameha jest o wiele łatwiejsze do nauczenia niż przemiana w SSJ. Goku dał radę po całej masie treningów i walk, a impulsem była śmierć Krillina i zranienie Piccolo. Gohan również trenował wiele w Sali czasu, a popchnęły go do tego i tak ostatecznie jego emocje. Vegeta trenował w grawitacji 400x ( lub 300, mogę się mylić ), a i tak osiągnął to jedynie przez gniew, że jest słabszy od Saiyanina niskiej klasy.
Także no niestety, ale każda przemiana kosztowała masę treningów i wyzwolenie emocji ( są wyjątki w tych emocjach, ale wtedy te osoby trenowały bardzo dużo, np. Gotenks w Sali Czasu czy Goku 7 LAT w zaświatach ). A Kale i Caulifla po prostu się od tak przemieniły ( znaczy przy Kale jeszcze trochę było tych emocji, ale za mało ). Może i moc miały, ale SSJ 1 wywodzi się z czystych emocji za pierwszym razem.


Freeza nie był zastrzelony, bo żadna broń palna by go nie zraniła. W pierwszym odcinku mały Goku zostaje postrzelony przez Bulmę i ma tylko siniaka. A tutaj jest Freeza, nie mały Goku. Nie mogli uciąć głowy, bo ten przecież by się uchronił przed takim atakiem. A to, że nie przeszkodzili mu w transformacji, jest charakterystyczne dla DB. W żadnej serii nie było takiej sytuacji, żeby ktoś rozsądny zaatakował śmiertelnym ciosem gdy zły wróg się przemienia.

Do poziomów mocy się po części zgodzę. Były bezsensowne, ale coś tam jeszcze próbowano się je ogarnąć. A w Super Krillin walczy z Goku Blue -_- a w sadze Cella Krillin uderzeniami nic nie zrobił Perfect Cellowi.

A, jest jedna sytuacja, gdzie ktoś po prostu dobił wroga gdy mógł. Vegeta, wykańczając całe Ginyu Force.

Ja ten wątek z Majin Vegetą jestem w stanie wybaczyć, bo walka była przepiękna.

Goku nie zabił Buu, bo nie chciał kraść głównego wroga i chciał, aby dzieci się wykazały. Na pewno by to zrobił, gdyby tylko wiedział, że potem pojawi się Super Buu. No ale nie mógł wiedzieć, że Buu będzie miał inną formę.

Bez głupot nie byłoby funu, to się zgodzę, ale według mnie w Super tych głupot jest więcej niż funu:/
Inne:
Nieśmiertelność byłaby dla nich bezsensowna. Saiyanie i tak byli długowieczni, a gdyby sobie tego zażyczyli, to musieliby patrzeć jak wszyscy dookoła umierają. Życzenie o większą moc nigdy nie było użyte, ale myślę, że po prostu Shenron nie może tego spełnić. No i też chcieli być honorowy. Vegeta chciał być nieśmiertelny aż do czasu sagi Namek, ale potem myślę, że o tym po prostu zapomniał. A potem nie chciał.

Goku_from_DBZ

Wciąż uważam, że dałoby się zabić takiego Friezę, grając nieczysto. Czterech się na niego rzuca, a piąty wali w głowę. Jak nie z noża to z karabinu, jak nie z karabinu to z lassera, jak nie z lassera, to z bomby atomowej:) pamiętaj, że byli już na poziomie lotów kosmicznych więc mieli broń wiele potężniejszą niż nasza:)

"W żadnej serii nie było takiej sytuacji, żeby ktoś rozsądny zaatakował śmiertelnym ciosem gdy zły wróg się przemienia."

No właśnie:) Oni po prostu woleli pokonać go w pojedynkę jak prawdziwi macho:) olać że narażali świat na zagładę.
Ot przykład zerwania ze zdrowym rozsądkiem na rzecz funu. No i promowanie bycia honorowym, nawet w obliczu tragedii.

Co do transformacji, to za pierwszym razem główną rolę odgrywały emocje, zwłaszcza gniew. Jednak potem już przemieniali się czysto fizycznie. Nie znam biologii Saiyan, ale pewnie napinali określone mięśnie, kierując swoją KI w konkretne miejsce na ciele. Ciężko by było gdyby musieli wpadać w gniew za każdym razem.
W ogóle gniew nie był potrzebny, żeby odblokować samą możliwość transformacji, tylko raczej po to, żeby pod jego wpływem nastąpiła ona pierwszy raz i żeby wtedy zobaczyć "jakie to jest uczucie" (fizycznie) i móc je potem odtworzyć bez potrzeby denerwowania się:)

Tak przynajmniej mi się wydaje, a jeśli tak jest... to nie trzeba lat treningu, niebezpieczeństwa i ekstremalnych emocji, tylko po prostu wystarczy wiedzieć jak:)
A teraz ogarnij, że jest teoria, że Frieza wiedział to od samego początku. Jaką on musiał mieć bekę, patrząc jak Vegeta męczy się starając się zmienić w Super Saiyanina :D

ocenił(a) serial na 3
lipa_na_filmwebie

Bombą atomową XD nie, ale z racji że to Japonia, to raczej by nie pokazywali w anime dla nastolatków takich broni. Bo to też Japonia, na którą zrzucono dwie takie bomby.

Według mnie emocje były potrzebne tylko do pierwszej przemiany. Potem już można było to ogarniać normalnie, kiedy się chciało, ale żeby odblokować barierę potrzebne były bezpośrednie emocje. Tak samo przy następnych poziomach. Nawiążę tutaj do kinówki o Trunksie, gdzie Gohan ucząc go SSJ, powtarza, żeby ogarnął go gniew, żeby przypomniał sobie wszystkie osoby które mógł uratować. Kinówki nie są co prawda kanoniczne, ale ta bezproblemowo może być ( i powinna, w końcu nic nie koliduje z czasem wydarzeń w Z ).

Freeza to ogólnie pewnie się śmiał w środku jak Vegeta ogłaszał, że jest wielkim legendarnym wojownikiem. Bo co jak co, ale chyba znał potęgę SSJ i chyba też wygląd. Pewnie tak samo się czuł gdy Gohan i Krillin chcieli go atakować " lol karzełek i dzieciak xdd", ale potem chyba się to trochę odwróciło :D

Goku_from_DBZ

Pytanie, czy wcześniej przemiana jest zablokowana i gniew ją odblokowuje i dlatego późniejsze transformacje są łatwiejsze... czy też może wcześniej po prostu nie wiesz, jak to zrobić i wpadając w gniew udaje ci się to przypadkiem, a potem jak już wiesz jak się przemienić, to kolejny raz jest łatwy?

Bo jeśli to drugie, to wystarczy że ktoś ci powie jak dokonać transformacji, a gniew nie jest potrzebny.

ocenił(a) serial na 3
lipa_na_filmwebie

Myślę że to pierwsze. Bo gdyby było to drugie, to Vegeta odblokowałby SSJ wcześniej niż to zrobił.
Goku niby uczył Gohana jak to zrobić, ale i tak jak widzieliśmy osiągnął to przez swoje emocje. I SSJ 2 też. W Sali Czasu udało mu się to bez emocji, ale nie był w stanie utrzymać poziomu na zaledwie kilka sekund. Potem jednak, gdy wystarczająco się zdenerwował, osiągnął poziom i go utrzymywał.

Nie wiemy jedynie jak z SSJ 2 Vegety i SSJ 2 i 3 Goku. Goten i Trunks to już w ogóle kompletnie wszystko zepsuli, bo oni nawet nie wiedzieli nic o SSJ, jak się przemienić itd. Tłumaczone to było ich wielkim potencjałem, ale średnio w to wierzę. Jako Gotenks to rozumiem, bo SSJ już mieli to na fuzji wystarczyło tylko się przemienić, ale SSJ 3? Nie pokazano nam ich pierwszej przemiany, więc nic o tym wiemy oprócz tego, że trenowali na to masę czasu.

Według mnie ogólnie to SSJ 3 jest tak potężnym poziomem, że nie można go normalnie osiągnąć. To by też tłumaczyło, czemu zdobyty został tylko przez Goku i Gotenksa. Goku nie miał ciała i nie żył, a Gotenks jest postacią fuzyjną.

Zatem do SSJ 3 być może nie potrzebne są emocje, lecz wielka moc i dostatecznie wytrzymałe ciało.

Do SSJ 2 i SSJ na pewno są potrzebne emocje.

Choć według mnie to głównie SSJ. Bo bez niego ani rusz. Można pominąć SSJ 2 czy SSJ 3, ale bez SSJ nikt nie osiągnął wyższych poziomów. To musi być ten jeden podstawowy poziom, który wywodzi się z czystych Saiyańskich emocji.



No wszystko pięknie napisałem, ale Goten i Trunks przeczą mojej teorii -_-

Goku_from_DBZ

Hahahaha, wielka afera, że Kale i Caulifla osiągnęły poziom SSJ, ale Gotenowi i Trunksowi to wolno:) przypominam że są dziećmi w wieku 7 i 8 lat:)

BTW Wiesz że sam Akira Toriyama twórca DB został ostatnio zapytany o sekret przemiany w SSJ? Odpowiedział, że wszystko zależy od liczby "komórek S" w ciele:) Toż to najgłupsze tłumaczenie, jakie słyszałem i chyba on sam wymyślił je na poczekaniu albo powiedział to dla beki, bo się za dużo naoglądał Star Wars i midichlorianów:)

Dlatego mi najbardziej pasuje wersja, że po prostu musisz wiedzieć, jak:) a Vegeta zrobił to tak późno, bo honor mu nie pozwolił prosić Goku o pomoc, tylko musiał wszystko wykombinować sam:)
No i opisanie fizycznego uczucia towarzyszącego przemianie musi być trudne...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones